…to nie przypadek. Jesteś w najlepszym dla Ciebie miejscu… w absolutnie najlepszym dla Ciebie czasie 🤩
Twoja obecna wersja – z jej strategiami, przekonaniami i obciążeniami – przyprowadziła Cię tu, gdzie jesteś.
Ale jeśli czujesz, że:
– kręcisz się na życiowym rondzie,
– widzisz ten „szklany sufit” i nie wiesz, jak go przebić,
– wiesz, że masz do zaoferowania Światu o wiele więcej…
…to praca z czyżykiem może być Twoim przełomem.
To połączenie:
– pełnej obecności i bezkompromisowej prawdy oraz
– głębokiej transformacji na poziomie pamięci komórkowej.
Zadaj sobie pytanie: „Kim potrzebuję się stać, żeby wejść na taki poziom życia, o jakim naprawdę marzę?” I sięgnij z czyżykiem po najlepszą wersję siebie.
Z Impetem w Zdrową Pełnię (1×1 z czyżykiem) jest dla Ciebie, jeśli:
– nie chcesz już dłużej udawać, że „jest okej”,
– sporo już zrobiłaś, ale czujesz, że to jeszcze nie to,
– woła Cię zaproszenie do głębokiej transformacji z poziomu biologii, pamięci komórkowej i prawdy o Tobie,
– jesteś gotowa zanurkować w siebie – z Impetem.
Bez udawania. Bez omijania. W zgodzie ze sobą.
To nie poprawka do starego życia, ani plan naprawczy. To całkowita zmiana wewnętrznego kodu.
Twoja nowa ścieżka – autentyczna, odważna, prawdziwa, własna.
Kiedy jesteś wolna od obciążeń i masz dostęp do swoich wewnętrznych zasobów – piękno, obfitość i dobrostan przestają być celem… a stają się codziennością.
Aby to się wydarzyło, nie potrzebujesz tony czasu ani pracy ponad siły.
Potrzebujesz mapy i legendy… a przede wszystkim odwagi, by wytyczyć swoją własną ścieżkę.
Odwagi, by wyjść z ukrycia.
By pokazać, KIM jesteś i co wartościowego masz dla świata.
By odpowiedzieć na swoje Wielkie PO CO.
I zacząć żyć w pełni – naprawdę, spójnie, na własnych zasadach.
Twoje strategie i historie pomogły Ci kiedyś przetrwać.
Ale dzisiaj… to one trzymają Cię w miejscu.
Działasz. Próbujesz. Wiesz coraz więcej. Ale w środku wciąż czujesz: „to jeszcze nie to”.
To dlatego, że najgłębszy zapis – ten, który naprawdę Cię ogranicza – nadal działa.
Nie w głowie.
W ciele.
To, że próbowałaś różnych metod, nie znaczy, że zawiodłaś.
To znaczy, że nikt wcześniej nie poprowadził Cię tam, gdzie zapisany jest prawdziwy ciężar.
Tutaj to się kończy.
W Zdrowej Pełni sięgasz głębiej niż kiedykolwiek.
Do biologii. Do pierwotnych reakcji. Do zapisów, które wreszcie możesz puścić.
To nie kolejna teoria.
To Twoje realne uwolnienie.
By stać się najlepszą wersją siebie – KIMŚ, kto z lekkością zmienia marzenia w codzienność – nie wystarczy już tylko „puścić” przeszłość.
Potrzebujesz odzyskać pełen dostęp do swoich zasobów:
– spokoju,
– miłości,
– przepływu,
– wdzięczności,
– obecności,
– i mocy, która płynie prosto z ciała.
To wszystko już w Tobie jest.
Czas, by to poczuć. I pozwolić temu działać na Twoją korzyść – na co dzień.
Szkoła Terapii Psychobiologii Subkomórkowej jest dla Ciebie, jeśli:
– masz dość grzebania się w emocjach – chcesz naprawdę zmieniać życie (swoje i innych),
– wiesz, że narzędzia, którymi teraz pracujesz, to za mało,
– masz odwagę sięgać głębiej niż słowa,
– jesteś gotowa na swoją transformację – nie tylko jako specjalistka, ale jako człowiek.
To nie kolejna szkoła. To wewnętrzna przemiana, z której rodzi się realna skuteczność. Na sesjach. W gabinecie. W życiu.
W Szkole nie uczysz się teorii dla teorii.
Uczysz się rozpoznawać, uwalniać i naprawdę prowadzić.
Poruszasz nie tylko umysł – ale serce, ciało, pamięć komórkową, system nerwowy i wewnętrzną tożsamość drugiego Człowieka.
To podejście działa, bo:
– nie zatrzymuje się na poziomie słów,
– nie zatrzymuje się na poziomie świadomości,
– sięga tam, gdzie zapisany jest biologiczny sens.
To tutaj kończy się „pływanie po powierzchni”.
Zaczynasz prowadzić naprawdę. I wiesz, że to ma sens.
Możesz zaprowadzić innych tylko tak daleko, jak sama wcześniej dotarłaś.
W tej szkole nie da się „tylko słuchać”.
Każdy moduł przechodzi przez Ciebie – przez Twoje ciało, Twoje życie, Twoje relacje.
Tutaj przestajesz „wiedzieć” i zaczynasz ucieleśniać.
Dzięki temu:
– naprawdę wiesz, co robisz,
– jesteś bezpieczną przestrzenią (a jednocześnie latarnią) dla drugiego Człowieka,
– i nie musisz już niczego udowadniać sobą.
W tej Szkole nie zostajesz tylko specjalist(k)ą.
Zostajesz Przewodniczką do Zdrowej Pełni.
Kiedy przestajesz ciągnąć procesy na swoich plecach, a zaczynasz prowadzić z poziomu ciała, biologii i zasobów – wszystko zaczyna się zmieniać.
Twoi Klienci/Pacjenci:
– szybciej się zmieniają,
– lepiej integrują efekty,
– czują się naprawdę widziani i bezpieczni.
A Ty:
– przestajesz się wypalać,
– przestajesz wątpić,
– zaczynasz pracować z lekkością i sensem.
To nie są czary.
To biologia, która wreszcie została zrozumiana – i przywrócona do swojej naturalnej mocy.
Twoje serce – jak kompas – czuje kierunek.
Nie dlatego, że wszystko już wiesz, ale dlatego że wreszcie słyszysz siebie.
Zobacz, co się wydarzy, gdy zaufasz sobie i wybierz ścieżkę, która najgłośniej Cię woła.
To jak jazda samochodem, gdy jednocześnie wciskasz gaz i hamulec.
Wiadomo – daleko tak nie zajedziesz.
Nie wiadomo tylko, kto w końcu wjedzie Ci w zderzak…
I są momenty, kiedy masz zwyczajnie dość.
Bo przecież jesteś inteligentna.
Przecież generalnie dobrze radzisz sobie w życiu!
To dlaczego wciąż jesteś na życiowym rollercoasterze?
Dlaczego wciąż odgrywasz te same, dołujące scenariusze?
Dlaczego im więcej robisz – tym więcej jest do zrobienia?
Od 2000 roku prowadzę Ludzi takich jak Ty:
– ambitnych, którzy nie boją się wyzwań,
– gotowych sięgnąć po wolność i Pełnię,
– mówiących: „dość – teraz jest czas dla mnie!”
Pokazuję im, jak uwolnić się od nawet najgłębszych blokad i programów. Od tych, które kiedyś miały chronić, a dziś są kulą u nogi i kajdanami jednocześnie.
Dzięki temu Ci, z którymi pracuję:
– w końcu(!) żyją życiem, które kochają,
– w którym kochają,
– i które naprawdę ma znaczenie.
Wiem, że masz coś pięknego do zaoferowania – sobie, swoim bliskim i Światu.
Wiem, że jesteś BOHATERKĄ i niesiesz w sobie supermoc, właściwą tylko Tobie (nie „komuś takiemu jak Ty” – ale właśnie Tobie!).
I wiem, że to skrajna niesprawiedliwość, że blokujące programy, które w sobie nosisz (na które nie miałaś wpływu, na które nie zasłużyłaś, i o które się nie prosiłaś!) odcinają Cię od tej mocy.
Na szczęście wiem też, jak Cię poprowadzić, byś mogła łatwiej – i naprawdę skutecznie – uwolnić się od tych traum i blokad.
I wiesz co? Pokazuję Ci Drogę, w której – krok po kroku – odzyskujesz SIEBIE. Wolną. Spełnioną. W zasobach. W Mocy. W Pełni.
To jak jazda samochodem, gdy jednocześnie wciskasz gaz i hamulec.
Wiadomo – daleko tak nie zajedziesz.
Nie wiadomo tylko, kto w końcu wjedzie Ci w zderzak…
I są momenty, kiedy masz zwyczajnie dość.
Bo przecież jesteś inteligentna.
Przecież generalnie dobrze radzisz sobie w życiu!
To dlaczego wciąż jesteś na życiowym rollercoasterze?
Dlaczego wciąż odgrywasz te same, dołujące scenariusze?
Dlaczego im więcej robisz – tym więcej jest do zrobienia?
Od 2000 roku prowadzę Ludzi takich jak Ty:
– ambitnych, którzy nie boją się wyzwań,
– gotowych sięgnąć po wolność i Pełnię,
– mówiących: „dość – teraz jest czas dla mnie!”
Pokazuję im, jak uwolnić się od nawet najgłębszych blokad i programów. Od tych, które kiedyś miały chronić, a dziś są kulą u nogi i kajdanami jednocześnie.
Dzięki temu Ci, z którymi pracuję:
– w końcu(!) żyją życiem, które kochają,
– w którym kochają,
– i które naprawdę ma znaczenie.
Wiem, że masz coś pięknego do zaoferowania – sobie, swoim bliskim i Światu.
Wiem, że jesteś BOHATERKĄ i niesiesz w sobie supermoc,
właściwą tylko Tobie (nie „komuś takiemu jak Ty” – ale właśnie Tobie!).
I wiem, że to skrajna niesprawiedliwość, że blokujące programy, które w sobie nosisz
(na które nie miałaś wpływu, na które nie zasłużyłaś, i o które się nie prosiłaś!) odcinają Cię od tej mocy.
Na szczęście wiem też, jak Cię poprowadzić, byś mogła łatwiej – i naprawdę skutecznie – uwolnić się od tych traum i blokad.
I wiesz co? Pokazuję Ci Drogę, w której – krok po kroku – odzyskujesz SIEBIE. Wolną. Spełnioną. W zasobach. W Mocy.
W Pełni.
Nie musisz być spełniona, by wejść na drogę do Zdrowej Pełni…
Ale musisz wejść na drogę do Twojej Zdrowej Pełni, żeby być spełnioną.
Bo to jest właśnie ten moment… kiedy przestajesz się dostosowywać i zaczynasz iść po swoje.
Nie „kiedyś”. Nie „jeszcze trochę”. Teraz.
Bo Twoja Zdrowa Pełnia nie wydazy się sama. Ale wydarzy się, kiedy zaczniesz działać.
Każda transformacja ma swoją dynamikę. W Zdrowej Pełni nie przeskakujesz etapów — doświadczasz ich całą sobą. Od rozpoznania, przez uwolnienie, aż po jasność Twojego Wielkiego PO CO. To nie przypadek, że ta droga działa. To konkretna sekwencja transformacji — przez ciało, biologię, świadomość i pamięć komórkową.
Cały - pogłębiony i poszerzony - obraz Ciebie. Od komórki, przez ciało, serce, głowę i duszę. Jesteś w pełni widziana i słyszana. Akceptowana taką, jaką jesteś.
Żegnasz traumy, blokady i obciążenia - wszystko, co bolało. Integrujesz zapomniane, odzyskując siebie - pełniejszą niż kiedykolwiek.
Uwalniasz ciało i świadomość od sabotującego wpływu mikrobów.
Zdejmujesz maski, neutralizujesz „ciemność” i stajesz w czystej mocy.
W końcu nie musisz podkręcać celów. Nie musisz nadawać sensu. W końcu nie musisz szukać drogi. Jesteś Drogą. Zestrojona z Pulsem Życia. W jasności.
Obecność. Miłość. Światło. Jedność. Twoje ciało wie, co robić. Ty oddychasz, a Twoje ciało samozdrowieje od komórki po świadomość.
Spokój, wdzięczność, miłość, obecność, pełne czucie – to nie nagroda. To Twój naturalny stan – od zawsze, na zawsze. Odzyskujesz to, co Ci się należy. Bo oddychasz.
Od przyjaciółki usłyszałam o Monice i Zdrowej Pełni. Opowiadała o tym tak ciekawie, że poczułam się bardzo zachęcona do obejrzenia filmu na youtube. Filmik z kolei tak mnie zainteresował, że wzięłam udział w spotkaniu otwartym…
Już z filmu dowiedziałam się sporo, ale spotkanie jeszcze dokładniej odpowiedziało na wiele moich pytań. Miało ono formę bardzo ciekawego wykładu, po którym mogliśmy zadawać pytania, co było niesamowicie ciekawe. Dla mnie najciekawsza okazała się praca z przodkami i pasożytami 🙂
Po wykładzie skorzystałam z krótkiej sesji próbnej, na której „ruszyłam” jeden z moich problemów; najbardziej palący. Pomogło mi tak bardzo, że jestem gotowa odkładać pieniądze na kolejne sesje. Wiele się po tym zmieniło w moim życiu!
Jestem osobą, która wierzy „szkiełku i oku”, a nie intuicji, dlatego do metody podeszłam z niedowierzaniem. Ciężko było mi uwierzyć, że po jednym spotkaniu, może zmienić się coś, co od lat we mnie pokutowało.
A jednak… okazało się, że nie tylko zadziałało i zmieniłam pewne przekonania „wyssane z mlekiem matki”, ale nabrałam również chęci, by zmieniać też inne aspekty w moim życiu.
Dlatego szczerze polecam, zwłaszcza tym, którzy nie chcą latami leżeć na kozetce psychoterapeuty omawiając problem, ale chcą się od niego uwolnić raz – konkretnie, by móc pójść dalej.
Jestem osobą, która wierzy „szkiełku i oku”, a nie intuicji, dlatego do metody podeszłam z niedowierzaniem. Ciężko było mi uwierzyć, że po jednym spotkaniu, może zmienić się coś, co od lat we mnie pokutowało.
A jednak… okazało się, że nie tylko zadziałało i zmieniłam pewne przekonania „wyssane z mlekiem matki”, ale nabrałam również chęci, by zmieniać też inne aspekty w moim życiu.
Dlatego szczerze polecam, zwłaszcza tym, którzy nie chcą latami leżeć na kozetce psychoterapeuty omawiając problem, ale chcą się od niego uwolnić raz – konkretnie, by móc pójść dalej.
Moje pierwsze zetknięcie ze Zdrową Pełnią było dla mnie bardzo energetyczne; mogę powiedzieć coś z fascynacji, a jednocześnie radości.
Dla mnie istotną rzeczą w metodzie Zdrowej Pełni jest to, że pracujemy ze światłem (z Boską częścią Nas samych, o której zapomnieliśmy) i sami wykonujemy własną część pracy. Uczymy się już w trakcie zabiegu podróżując we własnym polu energetycznym, somatycznym, astralnym. Kierowani przez Przewodniczkę, potrafimy przy jej pomocy czyścić nasze wnętrze: komórkowe, energetyczne, czy subtelne powiązania energetyczne… toksyczne relacje z innymi osobami, klątwy i inne toksyczne obciążenia, zaburzenia emocjonalne, destrukcyjne zapisy komórkowe i kłamstwa zapisane w podświadomości oraz wiele innych zastojów, które utrudniają nam życie.
Jednak bardzo istotną rzeczą we wszystkich metodach i terapiach, a przecież jest ich wiele i pojawiają się coraz to nowe metody (albo raczej nowe nazwy), jest OSOBA prowadząca. To od Jej podejścia zależy stan i motywacja naszego działania w wykonaniu określonych zadań podczas sesji. Jej wiedza i przekazy, słownictwo jest niezwykle ważne dla prawidłowego przebiegu procesu. Dlatego mogę szczerze powiedzieć, że Monika ma wiedzę i kompetencje, a najważniejsze wiele sympatii i specjalną energię przekazaną jej z Niebios, by pomagała Ludziom.
Borykałam się z depresją poporodową i z traumą na skutek zapaści mojego Dziecka (które to wydarzenie prawie skończyło się śmiercią mojej Córki).
Jak poszłam do psychologa, to oczywiście wychodząc od niego, czułam się lepiej. Ale potem, opowiadając o swoim przeżyciu (traumie), cały czas czujesz w sobie ból. Cały czas płaczesz i cały czas jesteś zraniony. Cały czas tkwisz w swojej traumie. To nie jest tak, że psycholog Cię uleczy. On z Tobą porozmawia. Czujesz się lepiej, bo miałaś kontakt z Człowiekiem, który był skupiony na Tobie. Natomiast nadal to w Tobie jest i problem nie mija.
Byłam też u energoterapeuty, gdzie miałam bardzo podobne odczucia. Też się wypłakałam. Lepiej się poczułam, ale nadal miałam ten sam problem. Nadal miałam w sobie traumę.
Po sesjach Zdrowej Pełni nie było problemu! Teraz mogę każdemu opowiadać, co się działo z moim Dzieckiem; jak prawie mi umarło na rękach. To nie wywołuje u mnie żadnych emocji. Mogę o tym myśleć. Teraz, jak Dziecko choruje… trudno – wyleczy się! Mam spokój i wolność od wcześniejszych traumatycznych reakcji. Mój mąż jest zachwycony moją zmianą i tym, co widzi we mnie.
Borykałam się z depresją poporodową i z traumą na skutek zapaści mojego Dziecka (które to wydarzenie prawie skończyło się śmiercią mojej Córki).
Jak poszłam do psychologa, to oczywiście wychodząc od niego, czułam się lepiej. Ale potem, opowiadając o swoim przeżyciu (traumie), cały czas czujesz w sobie ból. Cały czas płaczesz i cały czas jesteś zraniony. Cały czas tkwisz w swojej traumie. To nie jest tak, że psycholog Cię uleczy. On z Tobą porozmawia. Czujesz się lepiej, bo miałaś kontakt z Człowiekiem, który był skupiony na Tobie. Natomiast nadal to w Tobie jest i problem nie mija.
Byłam też u energoterapeuty, gdzie miałam bardzo podobne odczucia. Też się wypłakałam. Lepiej się poczułam, ale nadal miałam ten sam problem. Nadal miałam w sobie traumę.
Po sesjach Zdrowej Pełni nie było problemu! Teraz mogę każdemu opowiadać, co się działo z moim Dzieckiem; jak prawie mi umarło na rękach. To nie wywołuje u mnie żadnych emocji. Mogę o tym myśleć. Teraz, jak Dziecko choruje… trudno – wyleczy się! Mam spokój i wolność od wcześniejszych traumatycznych reakcji. Mój mąż jest zachwycony moją zmianą i tym, co widzi we mnie.
Widoczna / wyczuwalna od początku potrzeba rozruszania, rozćwiczenia, rozświetlenia wewnątrz.
Ogromny takt prowadzącej, wyczucie i jednocześnie konsekwencja w prowadzeniu procesu naprzód.
W czasie sesji liczne wglądy i odkrycia, często (na początku pracy) nad wyraz nieprzyjemne.
Ciekawe wrażenia kinestetyczne: więcej miejsca, przestrzeni, oddechu, ostrzejsze widzenie.
Pomocne ćwiczenia we własnym zakresie, łączenie np. z medytacją i techniką uwalniania.
„Wypłaszczenie” krzywej emocjonalnego reagowania – może niekoniecznie wejście w jakieś rozśpiewane rejestry, ale zdecydowanie większy spokój, neutralność, „odporność”.
Apetyt na więcej.
Zdecydowałam się na pracę z Moniką, bo mimo, że znam czaszkowo-krzyżową, jestem do niej przekonana i pracując potrafię pomóc Ludziom, to cały czas coś mnie blokowało przed rozwinięciem skrzydeł i działaniem z większym rozmachem.
Działo się to na różnych płaszczyznach w moim życiu, ale w obszarze pracy przejawiało się tak, że wiele okazji przechodziło mi koło nosa. Cały czas mi się wydawało, że za mało wiem, mam za mało doświadczenia, Ludzie mnie nie zechcą, zupełnie mnie nie zauważą, odrzucą mnie i moją pomoc, będą mnie krytykować… Nie wychodziłam poza strefę mojego komfortu, co z jednej strony powodowało, że czułam się bezpiecznie, bo nie mogłam się sparzyć, ale też mnie bardzo ograniczało, bo zawodowo tkwiłam w miejscu.
To było bardzo męczące, bo wciąż słyszałam to wewnętrzne wołanie i moją chęć pomocy innym Ludziom… a trudno jest pomóc komuś, kiedy sama ograniczałam możliwość wpływu i pomocy przez fakt, że nie wychodziłam do świata.
Wystarczyła sesja nakierowana na to, by uwolnić pamięć komórkową z traum, programów i obciążeń, które kazały mi w siebie wątpić.
I jakie efekty? Zdecydowanie czuję, że jestem wśród ludzi. Widzą mnie, ja widzę ich i nie boję się wchodzić z nimi w interakcję 🙂 Zrobiłam coś, na co nie zdobyłabym się chyba wcześniej, albo na pewno myślałabym o tym przez miesiąc zanim bym podjęła decyzję. Koleżanka przyszła do mnie na zabieg i opowiedziała, że będąc na rehabilitacji z bratanicą rozmawiała z tymże rehabilitantem o jego zainteresowaniach, o tym że chce zrobić kurs czaszkowej i powiedziała że może coś zrobię z tą informacją. Mając w głowie moją wcześniejszą opieszałość i zachowawczość, stwierdziłam, że właściwie, to nic nie tracę i poszłam tam by powiedzieć, że jestem Ania, robię czaszkową od lat, więc może masz ochotę porozmawiać 🙂 Tak mniej więcej wypaliłam, samą siebie zadziwiając odwagą i zdecydowaniem i tak się wywiązała mini współpraca 🙂
Zapisałam się też na kurs wykorzystania social media dla terapeutów, więc wychodzę z cienia…z bańki pozornego bezpieczeństwa.
Dziś widzę, że nie zmienił się ani mój sposób pracy z innymi, ani nie zwiększyła się moja wiedza ale zniknęły traumy które blokowały możliwość wyrażania siebie, i nagle mogłam zacząć korzystać z tego co już w sobie miałam.
Zdecydowałam się na pracę z Moniką, bo mimo, że znam czaszkowo-krzyżową, jestem do niej przekonana i pracując potrafię pomóc Ludziom, to cały czas coś mnie blokowało przed rozwinięciem skrzydeł i działaniem z większym rozmachem.
Działo się to na różnych płaszczyznach w moim życiu, ale w obszarze pracy przejawiało się tak, że wiele okazji przechodziło mi koło nosa. Cały czas mi się wydawało, że za mało wiem, mam za mało doświadczenia, Ludzie mnie nie zechcą, zupełnie mnie nie zauważą, odrzucą mnie i moją pomoc, będą mnie krytykować… Nie wychodziłam poza strefę mojego komfortu, co z jednej strony powodowało, że czułam się bezpiecznie, bo nie mogłam się sparzyć, ale też mnie bardzo ograniczało, bo zawodowo tkwiłam w miejscu.
To było bardzo męczące, bo wciąż słyszałam to wewnętrzne wołanie i moją chęć pomocy innym Ludziom… a trudno jest pomóc komuś, kiedy sama ograniczałam możliwość wpływu i pomocy przez fakt, że nie wychodziłam do świata.
Wystarczyła sesja nakierowana na to, by uwolnić pamięć komórkową z traum, programów i obciążeń, które kazały mi w siebie wątpić.
I jakie efekty? Zdecydowanie czuję, że jestem wśród ludzi. Widzą mnie, ja widzę ich i nie boję się wchodzić z nimi w interakcję 🙂
Zrobiłam coś, na co nie zdobyłabym się chyba wcześniej, albo na pewno myślałabym o tym przez miesiąc zanim bym podjęła decyzję. Koleżanka przyszła do mnie na zabieg i opowiedziała, że będąc na rehabilitacji z bratanicą rozmawiała z tymże rehabilitantem o jego zainteresowaniach, o tym że chce zrobić kurs czaszkowej i powiedziała że może coś zrobię z tą informacją. Mając w głowie moją wcześniejszą opieszałość i zachowawczość, stwierdziłam, że właściwie, to nic nie tracę i poszłam tam by powiedzieć, że jestem Ania, robię czaszkową od lat, więc może masz ochotę porozmawiać 🙂 Tak mniej więcej wypaliłam, samą siebie zadziwiając odwagą i zdecydowaniem i tak się wywiązała mini współpraca 🙂
Zapisałam się też na kurs wykorzystania social media dla terapeutów, więc wychodzę z cienia…z bańki pozornego bezpieczeństwa.
Dziś widzę, że nie zmienił się ani mój sposób pracy z innymi, ani nie zwiększyła się moja wiedza ale zniknęły traumy które blokowały możliwość wyrażania siebie, i nagle mogłam zacząć korzystać z tego co już w sobie miałam.
Po sesji Zdrowej Pełni jest u mnie przede wszystkim DOBRZE 🙂
Sesja była dla mnie punktem zwrotnym. Przez kilka dni po niej czułam się wewnętrznie „odmieniona”, taka „inna” w środku (jakby proces zaczęty na sesji wybrzmiewał w moim wnętrzu z mocnym echem). Czułam nowe, świeże „tchnienie” w sobie.
Jednocześnie starałam się je ochronić jak najdłużej, więc robiłam zadane przez Monikę ćwiczenia i pracowałam ze sobą tym, co znałam wcześniej. Mam wrażenie, że dzięki temu bardziej aktywnie „podtrzymuję” proces wewnętrznego „przeprogramowania” i (jak na razie) nie było żadnych mocnych tąpnięć we mnie i wokół mnie.
Wręcz przeciwnie, czuję, że odblokowała się energia, dzięki której robię więcej „swoich” rzeczy. Patrzę na siebie i na swoje potrzeby częściej i czuję, że daję sobie więcej prawa do realizacji siebie i moich pomysłów, chęci czy „marzeń”. Tak jakbym otworzyła się na Siebie, jakbym zobaczyła, że oprócz dzieci, męża, firmy i „wszystkich wokół” jest jeszcze tu Justyna (!!).
Ogólnie mi lepiej 😉 Lżej.
Czuję, że programy, nad którymi pracowałyśmy, odpadły.
Jednocześnie WIEM, że powinnam dalej pracować nad tym procesem. Obserwować się i być czujną bo możliwe, że trudne elementy są ciągle przede mną…
Dzięki któremu dowiesz się, jakie programy – zapisane w Twojej pamięci komórkowej – upośledzają Cię, jako rodzica (i Człowieka), sabotują Twój sukces w pracy, rujnują Twój związek, wiążą Cię finansowo, osłabiają Twoje ciało i blokują Cię w życiu. Wiedząc, co Cię ogranicza, łatwiej możesz się od tego uwolnić!
Jeśli pojawiła się w Tobie myśl: „O rany, ile mnie to będzie kosztować…”, to znak, że mogą odzywać się wewnętrzne blokady, które dotąd powstrzymywały Cię przed pełnią życia, na którą zasługujesz.
Zrozumiałe jest, że inwestycja finansowa budzi refleksję; czasem nawet wątpliwości. Zanim jednak podejmiesz decyzję, zadaj sobie pytania:
Ile kosztuje Cię pozostawanie w obecnym stanie?
Jakie są koszty emocjonalne, zdrowotne i relacyjne trwania w tym samym miejscu?
Jakie możliwości tracisz, nie sięgając po zmianę?
Zastanów się również:
Ile warte jest dla Ciebie uwolnienie się od tych ograniczeń?
Jak cenna byłaby możliwość życia w zgodzie ze sobą, pełni i miłości?
Pamiętaj, że to Ty jesteś Bohaterką swojej historii. Zatem jeśli nie Ty, to kto? I jeśli nie teraz, to kiedy?
Poniżej znajdziesz historie innych Kobiet, które zdecydowały się na tę transformację. Kto wie, może znajdziesz w nich inspirację dla siebie…
Sprawdź, jak Agnieszka:
Sprawdź, jak Monika:
Sprawdź, jak Ania:
Sprawdź, jak Sylwia: