Twój typ to:

Mistrz Dowożenia

Twoje ciało nauczyło się działać w napięciu. Mobilizacja stała się Twoim codziennym stanem — tak naturalnym, że nawet nie zauważasz, ile Cię kosztuje.
Kiedyś to napięcie dawało Ci siłę — chroniło przed upadkiem, porażką, pustką. Teraz stało się Twoją drugą skórą. Trzymasz się w pionie, bo nie wiesz, co by się stało, gdybyś na chwilę odpuścił/-a. Ale zmęczenie jest coraz dotkliwsze…

Z Zewnątrz Wydaje Się

że jesteś niezawodny/-a. Kompetentny/-a. Silny/-a. Zawsze ogarniasz, dowozisz, działasz — nawet ponad siły.

Dla niektórych Twoje życie wygląda jak pasmo osiągnięć, planów, skuteczności. Ale wewnątrz… jest zmęczenie, którego nie da się wytłumaczyć. Jest napięcie, które nie schodzi nawet w nocy. Jest poczucie, że cokolwiek zrobisz — to nigdy nie będzie dość.
A kiedy przez chwilę wszystko ucicha… czujesz pustkę, której boisz się bardziej niż presji.
Wtedy lepiej coś zrobić. Jeszcze coś zaplanować. Jeszcze raz się spiąć. Jeszcze raz… dowieźć.

A Jak Jesteś Ze Sobą?

Różnie w zależności od sfery życia — ale generalnie możesz zauważyć pewne tendencje i charakterystyczne rysy w tym, jak przeżywasz emocje, myśli, reakcje z ciała, a nawet objawy zdrowotne…

napędzający wkurw

Na co dzień

Funkcjonujesz w dwóch trybach. Albo:

  • Działasz. Z kalendarzem, listą zadań i planem awaryjnym, jeśli coś pójdzie nie tak.

  • Masz milion rzeczy na głowie, ale jakoś to wszystko spinasz.

  • Kiedy ktoś pyta „jak dajesz radę?”, uśmiechasz się krótko i mówisz: „Po prostu trzeba”.

  • Dowozisz. Ogarniasz. Wciskasz pauzę na siebie, bo są rzeczy ważniejsze.

  • W pracy jesteś tą osobą, na której można polegać. W domu też.

  • Nikt nie widzi, że czasem robisz coś ostatnim tchem.

  • Potrafisz zmobilizować się ponad siły, zwłaszcza gdy coś „się pali” albo trzeba kogoś ratować.

  • Zdarza Ci się robić coś „na wczoraj” – z perfekcją, ale kosztem siebie.

  • Wieczorem czujesz, że jesteś już na rezerwie – ale rano znowu wstajesz i działasz.

  • Masz wrażenie, że „nie masz wyjścia” – że ktoś musi to wszystko trzymać w kupie, a Ty jesteś tą osobą.

ALBO:

  • Potem przychodzi moment, kiedy już nie dajesz rady. I wtedy: znikasz.

  • Nie odbierasz telefonu. Odpowiadasz „po czasie” albo wcale.

  • Patrzysz w ekran, ale nie czytasz. Leżysz na kanapie i scrollujesz, jakbyś miała/miał nadzieję, że świat się na chwilę zatrzyma.

  • Twój dom może wtedy zarosnąć – sterta prania rośnie, zlewozmywak się zapełnia, ale Ty nie masz siły podnieść ręki.

  • Czasem przez dwa dni nie odpiszesz nikomu – i masz wyrzuty sumienia, ale… nie masz zasobów, by to zmienić.

  • W tym stanie możesz nawet nie wiedzieć, co czujesz. Jesteś jak zawieszona/zawieszony między jedną mobilizacją a kolejną.

  • Próbujesz „odpocząć”, ale nie umiesz się rozluźnić.

  • Z jednej strony marzysz o tym, by ktoś Cię odciążył.

  • A z drugiej – nikogo nie dopuszczasz za blisko. Bo nie chcesz się „rozsypać”.

  • Ale jeśli będąc w tym stanie nie możesz „zniknąć”, np. musisz być fizycznie w pracy, to jesteś tam tylko fizycznie – robisz wówczas tylko tyle, ile musisz. I korzystasz z każdej chwili, kiedy będąc w pracy możesz odpłynąć – może w zakupy online, może na papierosa lub do toalety… cokolwiek, co pozwala choć trochę uciec, jest wówczas mile widziane.

 

I niestety tak w jednym, jak i w drugim trybie działania, możesz mieć poczucie wykorzystania. Szczególnie jak sobie uświadamiasz, że robisz tak dużo, tak bardzo ponad siły… i po co?

Jeśli Zawodowo Pomagasz Innym

to funkcjonowanie, jako Mistrz Dowożenia może mocno wpływać na Twoją pracę oraz na życiowe interakcje po pracy. 

 

Na Szczęście Miewasz Lepsze Dni

Miewasz też gorsze. Dużo zależy od tego, na ile czujesz, że masz dostęp do zasobów (np. spokój, wyspanie, regeneracja, zdrowie, odżywienie, przyjaznych i nienarzucających się Ludzi dookoła, poczucie wdzięczności, miłość, kojącą Naturę, zapas czasu i in.). 

Gdy masz więcej zasobów

Jesteś skuteczna/-y jak zawsze, ale z większym spokojem. Masz momenty ciepła, humoru i kontaktu z tym, co naprawdę dla Ciebie ważne. Łatwiej Ci być z Ludźmi bez zbędnych dramatów. Zaczynasz sięgać po rzeczy, które robi się dla siebie, nie tylko dla innych.

Gdy masz mniej zasobów

Ciało na automacie, a w środku czujesz napięcie nie do zniesienia. Niby robisz, ale z coraz większym poczuciem niesprawiedliwości. Wybuchasz gniewem nad najmniejszą pierdołą. Po wszystkim odcinasz się od świata, mając wszytskiego dosyć.

Chcesz więcej lub inaczej?

Dlaczego zmiana do tej pory była dla Ciebie trudna?

Możesz dokładnie wiedzieć, czego chcesz.
Możesz mieć listy celów, strategie działania i milion prób za sobą.
Ale Twoje ciało – zanim zdążysz zdecydować – już uruchamia wzorzec przetrwania: działanie, dowożenie, mobilizacja.

To dzieje się automatycznie.
Nie dlatego, że czegoś Ci brakuje.
Tylko dlatego, że Twoje ciało robi to, co zna najlepiej.

Nie wystarczy się zmuszać.
Nie wystarczy być „ogarniętym”.
Nie wystarczy kolejny raz zacisnąć zęby i przetrwać.
Trzeba sięgnąć głębiej – do zapisu, który mówi, że tylko działając, jesteś bezpieczny/-a.
I tam – przez obecność – rozpocząć nową drogę.

To nie Twoja wina – to biologia

Może jak czytasz ten opis, to coś w Tobie zaczyna się spinać.

Może już pojawił się wewnętrzny głos:
„Znowu wszystko jest na mojej głowie.”
„Nie mam już siły, ale muszę.”
„Jak zawsze – jak nie ja, to nikt.”

„Jestem z tym wszytskim sam/-a i nikt mi nie pomoże, więc MUSZĘ.”

Może to nie pierwszy raz, kiedy z zaciśniętymi zębami idziesz dalej.
Bo przecież nie ma komu. Bo nie możesz zawieść.
Bo nie wypada się zatrzymać.

Może mówisz sobie:
„Muszę się bardziej ogarnąć.”
„Inni też jakoś dają radę i nie płaczą.”
„Nie mogę być taka/-i słaba/-y.”

Ale…
nic nie jest z Tobą nie tak.

Nie jesteś przesadzona/-y.
Nie jesteś histeryczna/-y.
Nie jesteś „za bardzo”.

To, co Ci się dzieje — to nie pracoholizm. To biologia.

To nie brak dystansu.
To nie przerost ambicji.
To nie to, że „myślisz, że jesteś centrum wszechświata”.

To Twój organizm, który uczył się od lat, że działanie chroni.
Bo kiedy jesteś w ruchu, jest bezpieczniej.
Bo jak się zatrzymasz w bezruchu – może runąć wszystko.

Więc ciało mobilizuje się szybciej niż Twoje myśli.
Spinają się barki. Zaciska się szczęka. Przyspiesza oddech.
I już jesteś w trybie: ogarniania, ratowania, dowożenia.
Niestety kosztem siebie.

Problem nie w tym, że coś nie działa.
Problem w tym, że to działa zbyt dobrze.
Tylko nie w tym kierunku, w którym pragniesz.

Ale skoro ten mechanizm działa —
to znaczy, że Twoje ciało żyje.
Żyje i walczy.

I kiedy nauczysz się nie popychać go jeszcze mocniej, ale usłyszeć — może być dla Ciebie drogowskazem do głębokiego spokoju, w kórym możesz robić mniej, a osiągać więcej.

W zgodzie ze sobą.

Skostnienie w działaniu to nie słabość. To mądrość przetrwania.

Natura dała Ci dar przetrwania — za wszelką cenę. 
By Twoje ciało nie zrezygnowało.
By znalazło sposób, by iść dalej — nawet gdy było zbyt trudno, by czuć.

Natura nie popełnia błędów.
To nie przypadek, że właśnie ta strategia zadziałała.
I że chroniła Cię tak długo, jak musiała.

Oto, co mogło być zasobem w tej strategii:

01.

Poprzez kontrolę dawało Ci siłę i strukturę, gdy świat się walił.

02.

Zamrażało ból — żebyś mógł/mogła iść dalej.
I nie pamiętać.

03.

Odrętwienie chroniło przed zalewem emocji, których nie było gdzie pomieścić.

04.

Dawało siłę, by „dowieźć” sprawy, gdy inni się wycofywali.

05.

„Użeranie się z Ludźmi” było sposobem, by nie dopuścić ich zbyt blisko – gdy bliskość bolała.

06.

Pozwalało poczuć się lepszym/lepszą na tle tych, którzy nie dowozili. 

07.

Uczyło Cię, że możesz przeżyć – nawet jeśli nic nie czujesz.

To nie był błąd. To było przetrwanie.

To było mądre. To było biologiczne. To było nieuniknione. To było  Twoje.

Ale teraz… masz wybór.

Wybór od którego zależy dalszy kierunek Twojego życia.

Już nie jesteś w miejscu, gdzie świat się wali.
Już nie masz trzech lat.
Ani trzech miesięcy.

Teraz możesz:

  • korzystać z drogowskazów,
  • wracać do siebie powoli,
  • i zacząć zmieniać to, co do tej pory wydawało się nie do ruszenia.

 

Ale jeśli zostaniesz w tym stanie zbyt długo…
Twoje ciało – to samo, które Cię chroniło – zacznie za to płacić.

 

Bo strategia ratunkowa, to biologiczna odpowiedź Natury na krótkoterminowy problem – nie została stworzona na całe życie.

dysocjacja zamrożenie odrętwienie odcięcie
żywy spokój

Największe ryzyka

Jeśli pozostaniesz w tym stanie na dłużej – Twoje ciało może zacząć płacić okrutną cenę:

Te ryzyka to nie wyrok

To czerwona lampka ostrzegawcza – i dobrze, że widzisz ją teraz. Bo wciąż możesz podjąć kroki, które zatrzymają ten proces i pomogą Ci wrócić do siebie. Aby z obecnego trybu działania przejść do spokojnej i pełnej mocy obecności – tej, która naprawdę wspiera Twoje zdrowie i dobrostan – możesz zacząć od trzech prostych kroków:

OBECNOŚĆ W CIELE

Zatrzymaj się choć raz dziennie na 3 minuty - świadomie, choć bez celu i działania. W odpoczynku.

SPÓJNOŚĆ

Zacznij rozpoznawać momenty, gdy działasz „na napięciu” zamiast na wewnętrznym wyborze.

SAMO-AKCEPTACJA

Zauważ, że Twoja wartość nie zależy od tego, ile dziś zrobiłaś/zrobiłeś.

Czytaj maile od czyżyka ツ

W mailach powiem Ci o tym więcej i pokażę, co możesz zrobić, aby wyjść z biologicznego trybu przetrwania.

Najważniejsze?

Wciąż masz wpływ.
Wciąż możesz wybrać siebie.
Zacząć od ciała.
Od obecności.
Od małego kroku – który tym razem nie będzie kolejnym wyciskiem,
ale powrotem.
Do Ciebie.

Twój wybór jest ważny

Natura zrobiła wszystko, żeby Cię ochronić. Dała Ci bezpieczne mechanizmy: zamrożenie, wycofanie, odcięcie, ale także nadaktywację i mobilizację za wszelką cenę – żebyś przetrwał/a to, co było nie do udźwignięcia.

Dała Ci też naturalną drogę do wychodzenia z tego stanu i wejścia w życie – z uśmiechem, spokojem, bezpiecznie, a jednocześnie pięknie i uskrzydlająco.

Dziś jesteś w miejscu, w którym możesz zdecydować, że nie chcesz już tylko przetrwać.

Chcesz żyć.

Nie potrzebujesz walczyć z ciałem, zmuszać się do działania, udowadniać, że jesteś „wystarczająco ogarnięty/a”.

Potrzebujesz tylko jednego: Zacząć współgrać z własną biologią.

Możesz poznać biologiczne prawidła i nauczyć się je wykorzystywać tak, by odzyskać swoje życie – takie, jakie chcesz, aby było.

Spokojne wychodzenie do życia może być łatwiejsze, niż myslisz. I możesz się tego nauczyć.

Nie jesteś sam/a. Stan, który u Ciebie dominuje ma biologiczne przyczyny. Ale też biologiczne rozwiązania.

Właśnie temu służy warsztat „Od Wahania Do Działania”:

Nie musisz być gotowy/a na 150%. Wystarczy, że chcesz.

Dołącz do warsztatu „Od Wahania Do Działania”

Jeśli to wszystko, co przeczytałeś/aś, rezonuje – to nie przypadek.

To ciało rozpoznaje, że jest gotowe.

To Ty – po cichu, w środku – zaczynasz czuć, że coś w Tobie woła o więcej.

 

Kliknij i rozpocznij podróż do życia, w którym nie musisz już walczyć.

Bo Twoje ciało nie jest przeszkodą – jest kompasem.

Na warsztacie pokażę Ci, jak przestać czuć, że utknęłaś/-ąłeś w biologicznym trybie przetrwania– i krok po kroku wrócić do siebie.

P.S. Dlaczego stworzyłam ten quiz

Jeśli jeszcze się nie znamy, to ja jestem czyżyk (w papierach wciąż Monika Czyżewska) i od 2000 roku prowadzę Ludzi, takich jak Ty, do ich Zdrowej Pełni – czyli miejsca, w sobie i w świecie, gdzie mogą powiedzieć:
TAK. Żyję życiem, które kocham. W którym kocham. I które naprawdę ma znaczenie.

Pracując na bardzo głębokim poziomie pamięci komórkowej, od lat zauważam, że obecność jest kluczowym warunkiem samozdrowienia – ze wszelkich traum i obciążeń.
Jest też warunkiem fizjologicznej regeneracji.

Zauważam też, że dla wielu Ludzi obecność jest jednym z najtrudniejszych kroków do siebie – właśnie przez biologiczne strategie układu nerwowego i mechanizmy obronne, które tak długo pełniły swoją rolę.

Ten quiz powstał, by pomóc Ci zauważyć, w jakim miejscu jesteś dziś.
I na ile obecność jest dla Ciebie naturalna, wspierająca Twój rozwój, zdrowie i dobrostan.

Ale ten quiz nie powstał po to, by Cię sklasyfikować.
Powstał, by Ci pokazać, że z tym, co czujesz — wszystko z Tobą w porządku.
I że to, jak reaguje Twoje ciało, nie jest błędem. To biologia. To mądra odpowiedź na to, co było.

Jeśli jesteś gotowa/-wy spojrzeć na siebie z większą uważnością i zacząć działać inaczej — jesteś dokładnie tam, gdzie trzeba.
Na warsztacie „Od Wahania do Działania” spotykamy się w obecności — nie po to, by się „naprawiać”,
ale by wrócić do kontaktu ze swoją naturalną mocą.

czyżyk 2
0 +

lata doświadczenia