Twój typ to:

Znużony Myśliciel

W Twojej głowie jest ogień, ale nie daje ciepła – tylko męczy. To nie jest zwykłe zmęczenie. To jakby każda myśl musiała przedzierać się przez gęstą mgłę. Jakby Twój mózg pracował na przegrzanym silniku, który raz wyje, a raz się dławi. Twoje ciało nie zgasło – ono się broni. Przed nadmiarem. Przed hałasem. Przed światem, który nie chce zwolnić. A Ty? Starasz się nadążyć – mimo że od środka wszystko w Tobie krzyczy, że to za dużo.

Z Zewnątrz Wydaje Się

że jesteś spokojna. Trochę nieobecna. Jakby zamyślona, ale przecież uprzejma i funkcjonalna.
Niewiele osób widzi, że w środku toczy się inna historia. Że Twój umysł co chwilę przyspiesza, zwalnia, gubi wątek – jakby ktoś sterował nim z zewnątrz. Że próbujesz się skupić, ale nie możesz. Że wszystko wydaje się trudniejsze, wolniejsze, cięższe niż powinno.
Czasem czujesz, jakby Twoje ciało nie miało filtra – i wszystko wlewało się do środka naraz. A czasem – jakbyś była zrobiona z kamienia. I nie rozumiesz, dlaczego jednego dnia jeszcze „działałaś”, a następnego nie możesz zebrać się nawet do podstawowych rzeczy.

A Jak Jesteś Ze Sobą?

Różnie w zależności od sfery życia — ale generalnie możesz zauważyć pewne tendencje i charakterystyczne rysy w tym, jak przeżywasz emocje, myśli, reakcje z ciała, a nawet objawy zdrowotne…

znużony myśliciel na co dzień

Na co dzień

Budzisz się, jakbyś w ogóle nie spał/-a – mimo że przespałaś 7, 8, czasem więcej godzin.
Jeszcze przed wstaniem z łóżka czujesz zmęczenie, ciężkość w ciele i głowie.
W myślach już robisz listę rzeczy, które trzeba dziś ogarnąć – i czujesz, że to za dużo, a niepokój na myśl o tym wszystkim tylko narasta.
To nie są wielkie sprawy – raczej małe, codzienne „muszę” – ale razem tworzą ścianę, przez którą nie wiesz, jak przejść.

Zaczynasz dzień wolno, ale z napięciem w środku – jakbyś był/-a za późno, choć jeszcze nic się nie wydarzyło.
Nie dzieje się nic konkretnego, a jednak Twoje ciało już jest w alarmie.
Robisz sobie kawę – nie dlatego, że masz na nią ochotę, ale żeby „się uruchomić”.
Jakbyś próbował/-a przypomnieć ciału, że to dzisiaj, nie wczoraj. Że trzeba ruszyć. Że jeszcze trzeba.

Jedzenie? Czasem zjadasz coś automatycznie i nie pamiętasz, co to było.
Innym razem odwlekasz posiłki, aż nagle rzucasz się na czekoladę albo słodką bułkę. A czasem otwierasz lodówkę nie wiedząc, po co to robisz, a w środku znajdujesz zeszyt lub klucze, których szukasz od dwóch dni.
Masz wrażenie, że ciało pragnie „czegoś” – energii, bodźca, nagrody – ale nic nie daje sytości.
Nie jesteś głodna/-ny. Jesteś odłączona/-ny.

W pracy otwierasz pięć zakładek i żadnej nie kończysz.
Wysyłasz maile, robisz notatki, ale wszystko jest trochę za wolno, trochę nie tak.
Jakby Twoje myśli rozciągały się w czasie – nie możesz ich złapać, albo czujesz, że ugrzęzły.
Sprawdzasz plan – a potem za pięć minut sprawdzasz znowu, bo nie pamiętasz, co było zaplanowane.
Zaczynasz coś i po chwili siedzisz w zamyśleniu – nie wiesz, jak długo.
Czasem ktoś coś mówi, a Ty wiesz, że słyszałaś/-łeś każde słowo, ale nie masz pojęcia, co znaczą razem.
Nie jesteś nieobecna/-cny. Jesteś za dużym kłębkiem nerwów, żeby przetwarzać.

Proste decyzje (co zjeść, co odpisać, co obejrzeć) potrafią zająć Ci pół godziny – nie dlatego, że nie chcesz, ale dlatego, że nie możesz się „przebić przez mgłę”.
Czujesz, że wewnątrz masz kompetencję, ale nie masz do niej dostępu – jakby ktoś Ci ją na chwilę odebrał.
Czasem nawet boisz się, że to coś poważnego – że coś w Tobie się psuje.
Ale potem masz lepszy dzień i znowu wiesz, że potrafisz. I znowu masz nadzieję. Do następnego tąpnięcia.

Gdy masz porozmawiać z kimś, pojawia się niepokój.
W teorii to znajoma, czasem nawet bliska osoba.
Ale w praktyce – już myślisz, co powiesz, jak wypadniesz, czy to nie będzie za dużo.
Prosta rozmowa urasta do rangi zadania.
Po rozmowie analizujesz słowa, ton, pauzy.
Jakbyś wewnętrznie sprawdzał/-ła, czy nie powiedziałaś/-łeś czegoś głupiego – choć wiesz, że wszystko było ok.
Po spotkaniu czujesz się wypompowana/-ny, jakbyś wrócił/-ła z biegu na 100 km – tylko że to było 40 minut rozmowy online.
Niektórzy wprost Cię pytają, co się z Tobą dzieje, albo wrzucają komentarz typu „chyba się nie wyspałaś/-łeś, bo dziś nie ogarniasz”.
To tylko nasila alarm w Twojej głowie.
Zaczynasz się bać, że ktoś zauważy coś, czego Ty nie umiesz nazwać.

Wieczorem jesteś wyczerpana, ale nie możesz się wyłączyć.
Próbujesz odpocząć, ale nie wiesz jak – książka nie wchodzi, serial męczy, cisza denerwuje, a jeśli włączysz intensywniejszy film, to skończysz z bólem głowy.
Sięgasz po coś do przegryzienia, coś do przewijania – choć wiesz, że to pogorszy sprawę.
Zaczynasz kolejny odcinek, nie dlatego że Cię wciąga, ale żeby nie musieć być sam/-a z tą pustką.

Zanim zaśniesz, jeszcze raz przelatujesz w głowie wszystko, czego nie zrobiłaś/-łeś.
Czasem czujesz, że nie zrobiłaś/-łeś nic – mimo że przecież coś się działo cały dzień.
Ale nic się nie zapisało.
Jakby ktoś wymazywał Ci dzień z pamięci – zostaje tylko zmęczenie.

Twoje ciało raz jest ociężałe, raz spięte – ale prawie nigdy spokojne.
Czasem boli kark, czasem oczy, czasem brzuch.
Czasem po prostu czujesz się… rozmemłany/-na.
Ani w napięciu, ani w rozluźnieniu.
Jakbyś był/-a czymś zalana – ale nie wiesz, czym.

Najtrudniejsze? To, że nie masz na co zwalić.
Przecież nie jesteś chora/-y.
Przecież niby „wszystko gra”.
Tylko że Ty wiesz, że nie gra.
I nie masz pojęcia, jak to komukolwiek wytłumaczyć.
A najbardziej boisz się, że tak już będzie zawsze.

Jeśli Zawodowo Pomagasz Innym

to funkcjonowanie, jako Znużony Myśliciel może mocno wpływać na Twoją pracę oraz na życiowe interakcje po pracy. 

Może nawet zaczynasz się zastanawiać, czy nie doświadczasz czasem wypalenia zawodowego… 

Na Szczęście Miewasz Lepsze Dni

Miewasz też gorsze. Dużo zależy od tego, na ile czujesz, że masz dostęp do zasobów (np. spokój, wyspanie, regeneracja, zdrowie, odżywienie, przyjaznych i nienarzucających się Ludzi dookoła, poczucie wdzięczności, miłość, kojącą Naturę, zapas czasu i in.). 

Gdy masz więcej zasobów

Myślisz jaśniej. Potrafisz działać wolniej, ale skuteczniej. Odzyskujesz kontakt ze sobą i możesz być w relacji bez przeciążenia. Łatwiej też podchodzisz do zadań.

Gdy masz mniej zasobów

Ciało się zapada, głowa zaciska. Tracisz dostęp do słów, decyzji, czucia. Milkniesz, izolujesz się, a w środku rośnie napięcie i pożar w głowie, których nie umiesz zatrzymać.

Chcesz więcej lub inaczej?

Dlaczego zmiana do tej pory była dla Ciebie trudna?

Możesz mieć wgląd.
Możesz próbować się ogarnąć, planować, analizować, zbierać siły.
Ale Twoje ciało – głęboko pod myślami – zapisało wzorzec ochrony przez zatrzymanie, wycofanie, zamglenie.
Zanim się zorientujesz – już się rozpraszasz. Już zamarzasz. Juz się zapadasz. Już nie wiesz, od czego zacząć.

Nie wystarczy zrozumieć, co się dzieje.
Nie wystarczy się zmobilizować.
Nie wystarczy poczekać na lepszy dzień.

Trzeba zejść pod mgłę. Do miejsca, gdzie ciało nauczyło się zwalniać, zanim zostało przytłoczone – i krok po kroku, delikatnie, cierpliwie pokazywać mu, że jesteś.
Bo tylko obecność rozpuszcza tę ciszę od środka.

To nie Twoja wina – to biologia

Może jak czytasz ten opis, to coś się w Tobie zaciska... lub zaczyna płonąć.

Może już pojawił się wewnętrzny głos:
„Znowu nie ogarniam.”
„Czemu nie potrafię się skupić?”
„Dlaczego takie proste rzeczy mnie przerastają?”

Może to nie pierwszy raz, kiedy wstydzisz się przed sobą.
Kiedy próbujesz wytłumaczyć innym, że „nie masz siły” – i czujesz, że brzmisz jak leniwa buła; w rozkapryszeniu i niezorganizowaniu.
Może już zdążyłaś/-łeś pomyśleć:
„Może ja po prostu jestem słaba/-by.”
„Może coś jest ze mną nie tak.”
„Może mi się nie chce wystarczająco.”

Ale…

nic nie jest z Tobą nie tak.

Nie jesteś leniwa/-wy.
Nie jesteś przewrażliwiona/-ny.
Nie jesteś do naprawy.

To, co Ci się dzieje — to nie „brak motywacji”. To biologia.

To nie deficyt charakteru.
To nie „zbyt duże wymagania wobec siebie”.
To nie to, że „inni dają radę, a Ty nie”.

To Twój organizm, który uruchamia stary, mądry program obronny.
Program, który nie sprawdza, czy coś wypada, czy „pasuje do wieku” — tylko jedno:
czy trzeba spowolnić, wygasić, odciąć, by przetrwać?

Jeśli mózg czuje przeciążenie, toksyczność, zbyt wiele sygnałów —
uruchamia mgłę. Zatrzymanie. Zacięcie.
Nawet jeśli chcesz iść dalej.
Nawet jeśli potem sobie wyrzucasz, że „znowu nic”.

Problem nie w tym, że coś nie działa.
Problem w tym, że to działa aż za dobrze — i działa, zanim zdążysz cokolwiek pomyśleć.

Ale skoro ten mechanizm działa —
to znaczy, że Twoje ciało żyje.
Czuwa. Chroni. Zwalnia.

I kiedy nauczysz się nie złościć na tę mgłę, tylko ją rozumieć —
możesz sprawić, że przestanie Cię zatrzymywać, a zacznie prowadzić.

Zmęczenie, rozkojarzenie, przeciążenie – to nie porażka. To dar.

To sygnał. To informacja. To Twój biologiczny język ochrony.
Dla Ciebie, dla Twoich zasobów, dla Twojej głowy —
ta strategia była jedynym możliwym sposobem na przetrwanie.

Natura nie popełnia błędów.
To nie przypadek, że właśnie ta reakcja Cię uratowała.
I że trwała tak długo, jak musiała.

Oto, co mogło być zasobem w tym stanie:

01.

Chroniło Twój układ nerwowy przed przeciążeniem, którego nie dało się już filtrować.

02.

Dawało Ci szansę zatrzymać się, gdy ciągła aktywność zaczynała Cię wypalać.

03.

Pomagało Ci przetrwać w świecie, który nie widział, jak bardzo jesteś już na granicy.

04.

Dawało Ci usprawiedliwienie do odcięcia się – bez konieczności tłumaczenia, co naprawdę czujesz.

05.

Tworzyło ochronny kokon, gdy nie było przestrzeni na delikatność ani słabość.

06.

Uczyło Cię przetrwania w zwolnieniu – nawet jeśli świat wołał: „Przyspiesz!”.

07.

Dawało Twojemu ciału przestrzeń, by zająć się stanem zapalnym, regeneracją, naprawą od środka.

To nie był błąd. To było przetrwanie.

To było mądre. To było biologiczne. To było nieuniknione. To było  Twoje.

Ale teraz… masz wybór.

Wybór od którego zależy dalszy kierunek Twojego życia.

Już nie jesteś w miejscu, gdzie świat się wali.
Już nie masz trzech lat.
Ani trzech miesięcy.

Teraz możesz:

  • korzystać z drogowskazów,
  • wracać do siebie powoli,
  • i zacząć zmieniać to, co do tej pory wydawało się nie do ruszenia.

 

Ale jeśli zostaniesz w tym stanie zbyt długo…
Twoje ciało – to samo, które Cię chroniło – zacznie płacić za przedłużone czujność,  ciszę i utknięcie.


Bo strategia ratunkowa, to biologiczna odpowiedź Natury na krótkoterminowy problem – nie została stworzona na całe życie.

znużony myśliciel na co dzień izolacja
żywy spokój

Największe ryzyka

Jeśli pozostaniesz w tym stanie na dłużej – Twoje ciało może zacząć płacić okrutną cenę:

Te ryzyka to nie wyrok

To czerwona lampka ostrzegawcza – i dobrze, że widzisz ją teraz. Bo wciąż możesz podjąć kroki, które zatrzymają ten proces i pomogą Ci wrócić do siebie. Aby z obecnego trybu działania przejść do spokojnej i pełnej mocy obecności – tej, która naprawdę wspiera Twoje zdrowie i dobrostan – możesz zacząć od trzech prostych kroków:

OBECNOŚĆ W CIELE

Zadbaj o mikroodpoczynek dla mózgu: co 60–90 minut zrób 10 minut pauzy bez ekranu, rozmów, analiz – nawet jeśli tylko siedzisz i patrzysz przez okno. Dwa razy dziennie pozwól sobie na półgodzinną "drzemkę mocy".

FIZJOLOGICZNE BEZPIECZEŃSTWO

Zredukuj ogniska zapalne: ogranicz cukier, alkohol, inne używki, gluten i przetworzone jedzenie. Rób to przez najbliższe min 5 dni — obserwuj, jak reaguje Twoja głowa i koncentracja.

ODDECH

Dotleniaj mózg. Zacznij dzień od nawodnienia i lekkiego ruchu (np. krążenia ramion) – to fizyczny sygnał dla mózgu, że pora się wybudzić z mgły. Daj sobie codzennie czas na spacer wśród zieleni.

Czytaj maile od czyżyka ツ

W mailach powiem Ci o tym więcej i pokażę, co możesz zrobić, aby wyjść z biologicznego trybu przetrwania.

Najważniejsze?

Wciąż masz wpływ.
Wciąż możesz wybrać siebie.
Zacząć od ciała.
Od obecności.
Od małego kroku – który tym razem nie będzie kolejnym wyciskiem,
ale powrotem.
Do Ciebie.

Twój wybór jest ważny

Natura zrobiła wszystko, żeby Cię ochronić. Dała Ci bezpieczne mechanizmy: zapadnięcia się w sobie i wycofania – żebyś przetrwał/-ła to, co było nie do udźwignięcia.

Dała Ci też naturalną drogę do wychodzenia z tego stanu i wejścia w życie – z uśmiechem, spokojem, bezpiecznie, a jednocześnie pięknie i uskrzydlająco.

Dziś jesteś w miejscu, w którym możesz zdecydować, że nie chcesz już tylko przetrwać.

Chcesz żyć.

Nie potrzebujesz walczyć z ciałem, zmuszać się do działania, udowadniać, że jesteś „wystarczająco ogarnięty/-ta”.

Potrzebujesz tylko jednego: Zacząć współgrać z własną biologią.

Możesz poznać biologiczne prawidła i nauczyć się je wykorzystywać tak, by odzyskać swoje życie – takie, jakie chcesz, aby było.

Wychodzenie do życia może być łatwiejsze, niż myslisz. I możesz się tego nauczyć.

Nie jesteś sam/a. Twój stan ma biologiczne przyczyny. Ale też biologiczne rozwiązania.

Właśnie temu służy warsztat „Od Wahania Do Działania”:

Nie musisz być gotowy/a na 150%. Wystarczy, że chcesz.

Dołącz do warsztatu „Od Wahania Do Działania”

Jeśli to wszystko, co przeczytałeś/aś, rezonuje – to nie przypadek.

To ciało rozpoznaje, że jest gotowe.

To Ty – po cichu, w środku – zaczynasz czuć, że coś w Tobie woła o więcej.

 

Kliknij i rozpocznij podróż do życia, w którym nie musisz już się zapadać.

Bo Twoje ciało nie jest przeszkodą – jest kompasem.

Na warsztacie pokażę Ci, jak przestać czuć, że utknęłaś/-ąłeś w biologicznym trybie przetrwania– i krok po kroku wrócić do siebie.

P.S. Dlaczego stworzyłam ten quiz

Jeśli jeszcze się nie znamy, to ja jestem czyżyk (w papierach wciąż Monika Czyżewska) i od 2000 roku prowadzę Ludzi, takich jak Ty, do ich Zdrowej Pełni – czyli miejsca, w sobie i w świecie, gdzie mogą powiedzieć:
TAK. Żyję życiem, które kocham. W którym kocham. I które naprawdę ma znaczenie.

Pracując na bardzo głębokim poziomie pamięci komórkowej, od lat zauważam, że obecność jest kluczowym warunkiem samozdrowienia – ze wszelkich traum i obciążeń.
Jest też warunkiem fizjologicznej regeneracji.

Zauważam też, że dla wielu Ludzi obecność jest jednym z najtrudniejszych kroków do siebie – właśnie przez biologiczne strategie układu nerwowego i mechanizmy obronne, które tak długo pełniły swoją rolę.

Ten quiz powstał, by pomóc Ci zauważyć, w jakim miejscu jesteś dziś.
I na ile obecność jest dla Ciebie naturalna, wspierająca Twój rozwój, zdrowie i dobrostan.

Ale ten quiz nie powstał po to, by Cię sklasyfikować.
Powstał, by Ci pokazać, że z tym, co czujesz — wszystko z Tobą w porządku.
I że to, jak reaguje Twoje ciało, nie jest błędem. To biologia. To mądra odpowiedź na to, co było.

Jeśli jesteś gotowa/-wy spojrzeć na siebie z większą uważnością i zacząć działać inaczej — jesteś dokładnie tam, gdzie trzeba.
Na warsztacie „Od Wahania do Działania” spotykamy się w obecności — nie po to, by się „naprawiać”,
ale by wrócić do kontaktu ze swoją naturalną mocą.

czyżyk 2
0 +

lata doświadczenia