W Twojej głowie jest ogień, ale nie daje ciepła – tylko męczy. To nie jest zwykłe zmęczenie. To jakby każda myśl musiała przedzierać się przez gęstą mgłę. Jakby Twój mózg pracował na przegrzanym silniku, który raz wyje, a raz się dławi. Twoje ciało nie zgasło – ono się broni. Przed nadmiarem. Przed hałasem. Przed światem, który nie chce zwolnić. A Ty? Starasz się nadążyć – mimo że od środka wszystko w Tobie krzyczy, że to za dużo.
że jesteś spokojna. Trochę nieobecna. Jakby zamyślona, ale przecież uprzejma i funkcjonalna.
Niewiele osób widzi, że w środku toczy się inna historia. Że Twój umysł co chwilę przyspiesza, zwalnia, gubi wątek – jakby ktoś sterował nim z zewnątrz. Że próbujesz się skupić, ale nie możesz. Że wszystko wydaje się trudniejsze, wolniejsze, cięższe niż powinno.
Czasem czujesz, jakby Twoje ciało nie miało filtra – i wszystko wlewało się do środka naraz. A czasem – jakbyś była zrobiona z kamienia. I nie rozumiesz, dlaczego jednego dnia jeszcze „działałaś”, a następnego nie możesz zebrać się nawet do podstawowych rzeczy.
Różnie w zależności od sfery życia — ale generalnie możesz zauważyć pewne tendencje i charakterystyczne rysy w tym, jak przeżywasz emocje, myśli, reakcje z ciała, a nawet objawy zdrowotne…
Twoje emocje nie zniknęły – ale przestały być Twoje.
Czasem czujesz pożar w głowie – napięcie, którego nie da się ugasić. Zanim zdążysz go nazwać, lęk zalewa Twoje ciało. Potem niepokój. Trudny do uchwycenia, ale totalny. Niby nic się nie stało, a Ty już boisz się kolejnych zadań.
Myślisz o zwykłej rozmowie z kimś znajomym i… czujesz opór. Za dużo. Za głośno. Za blisko.
Nie wiesz, skąd to się bierze, bo pamiętasz siebie sprzed kilku lat – wtedy nie takie rzeczy ogarniałaś. Dlaczego teraz proste sytuacje wydają się jak wspinaczka pod górę?
Bywa, że jedno zdarzenie wyzwala całą kaskadę: irytacja, smutek, napięcie – wszystko naraz. Ale równie często nie czujesz nic, tylko pustkę. Albo tylko ciało daje znać, że „coś się dzieje”.
Masz wrażenie, że Twoje emocje są nieczytelne – i dla Ciebie, i dla innych. Czasem wybuchają niespodziewanie, a czasem znikają zanim zdążysz się w nie wsłuchać.
Twoje myśli żyją swoim życiem.
Rano przyspieszają do granic możliwości – analizujesz, rozkładasz, planujesz. Ale nic nie kończysz.
Po południu pojawia się mgła – siadasz do czegoś i nie wiesz, od czego zacząć. Zapominasz słów, myli Ci się, co już zrobiłaś. Masz otwartych dziesięć zakładek w głowie – i żadnej nie możesz zamknąć.
Masz poczucie, że Twój umysł się zacina. Czasem się zawiesza – patrzysz w ekran, ale nic nie przetwarzasz. Czasem przeskakuje z tematu na temat tak szybko, że sama zapominasz, jaki temat obrabiał przed chwilką.
Czasem zaczynasz się zastanawiać, czy to nie są pierwsze objawy demencji. Czy z Twoim mózgiem dzieje się coś poważniejszego. Ale przecież jesteś młoda. Zdrowa. Coś się nie zgadza.
Pojawiają się pytania: „Co ze mną jest nie tak?”, „Dlaczego nie umiem się ogarnąć?” – a z tyłu głowy wciąż słyszysz: „Przecież to proste rzeczy. Kiedyś robiłaś je bez wysiłku.” To jakby ktoś ograbił Cię z umysłowych supermocy, które normalnie były dla Ciebie na wyciągnięcie ręki.
Twoje ciało zmienia się z dnia na dzień – czasem z godziny na godzinę.
Rano bywasz ciężka jak kamień – każda czynność kosztuje. A potem napięcie – w karku, w głowie, w klatce piersiowej. Jakbyś miała się bronić przed czymś, czego nawet nie widać.
Twoje serce czasem przyspiesza bez powodu. Nogi drżą, ręce mrowią, pojawia się dziwny niepokój ruchowy – a Ty przecież siedzisz w ciszy.
Masz dni, gdy nie czujesz sygnałów ciała w ogóle – nie wiesz, czy jesteś głodna, zmęczona, napięta. I inne, gdy wszystko boli naraz (najbardziej chyba jednak głowa).
Czasem odwracasz głowę i świat wiruje, albo masz poczucie, jakby tysiące kawałków szkła przetaczały się w Twoim mózgu.
Czasem wstajesz i masz wrażenie, że zaraz zemdlejesz. Nie wiesz, czy to stres, niedobór, ukryta choroba… czy po prostu kolejny dzień, kiedy Twoje ciało nie nadąża za niczym.
Zaczęło się niepozornie: zmęczeniem. Niewyspaniem mimo snu.
Potem przyszły trudności z zasypianiem, nocne wybudzenia, koszmary. A w ciągu dnia – senność, która pojawiała się znikąd, albo odwrotnie: napięcie, mimo wyczerpania.
Głowa boli coraz częściej – czasem jak opaska, czasem jak pulsująca fala. Kark napięty, ramiona twarde, brzuch reaguje na wszystko.
Zaczęłaś zauważać, że po wysiłku czujesz się gorzej, nie lepiej. Że po infekcji regenerujesz się długo. Że miesiączka to jak reset systemu – tylko że po nim wracasz jeszcze bardziej rozbita.
Zdarzają się dni, gdy światło kaleczy oczy, dźwięki są zbyt głośne, a rozmowa z kimś bliskim wydaje się nie do zniesienia.
Ale przecież nie chorujesz. Nikt nie widzi „konkretnego powodu”.
Więc tłumaczysz to sobie: „Może się starzeję. Może to tylko gorszy tydzień.”
A potem mija kilka miesięcy. I już nie wiesz, kiedy ostatnio było NAPRAWDĘ dobrze. Ponieważ jednak pojawiają się krótsze i dłuższe momenty, kiedy jest lepiej, to nic z tym nie robisz i masz nadzieję, że samo minie…
Budzisz się, jakbyś w ogóle nie spał/-a – mimo że przespałaś 7, 8, czasem więcej godzin.
Jeszcze przed wstaniem z łóżka czujesz zmęczenie, ciężkość w ciele i głowie.
W myślach już robisz listę rzeczy, które trzeba dziś ogarnąć – i czujesz, że to za dużo, a niepokój na myśl o tym wszystkim tylko narasta.
To nie są wielkie sprawy – raczej małe, codzienne „muszę” – ale razem tworzą ścianę, przez którą nie wiesz, jak przejść.
Zaczynasz dzień wolno, ale z napięciem w środku – jakbyś był/-a za późno, choć jeszcze nic się nie wydarzyło.
Nie dzieje się nic konkretnego, a jednak Twoje ciało już jest w alarmie.
Robisz sobie kawę – nie dlatego, że masz na nią ochotę, ale żeby „się uruchomić”.
Jakbyś próbował/-a przypomnieć ciału, że to dzisiaj, nie wczoraj. Że trzeba ruszyć. Że jeszcze trzeba.
Jedzenie? Czasem zjadasz coś automatycznie i nie pamiętasz, co to było.
Innym razem odwlekasz posiłki, aż nagle rzucasz się na czekoladę albo słodką bułkę. A czasem otwierasz lodówkę nie wiedząc, po co to robisz, a w środku znajdujesz zeszyt lub klucze, których szukasz od dwóch dni.
Masz wrażenie, że ciało pragnie „czegoś” – energii, bodźca, nagrody – ale nic nie daje sytości.
Nie jesteś głodna/-ny. Jesteś odłączona/-ny.
W pracy otwierasz pięć zakładek i żadnej nie kończysz.
Wysyłasz maile, robisz notatki, ale wszystko jest trochę za wolno, trochę nie tak.
Jakby Twoje myśli rozciągały się w czasie – nie możesz ich złapać, albo czujesz, że ugrzęzły.
Sprawdzasz plan – a potem za pięć minut sprawdzasz znowu, bo nie pamiętasz, co było zaplanowane.
Zaczynasz coś i po chwili siedzisz w zamyśleniu – nie wiesz, jak długo.
Czasem ktoś coś mówi, a Ty wiesz, że słyszałaś/-łeś każde słowo, ale nie masz pojęcia, co znaczą razem.
Nie jesteś nieobecna/-cny. Jesteś za dużym kłębkiem nerwów, żeby przetwarzać.
Proste decyzje (co zjeść, co odpisać, co obejrzeć) potrafią zająć Ci pół godziny – nie dlatego, że nie chcesz, ale dlatego, że nie możesz się „przebić przez mgłę”.
Czujesz, że wewnątrz masz kompetencję, ale nie masz do niej dostępu – jakby ktoś Ci ją na chwilę odebrał.
Czasem nawet boisz się, że to coś poważnego – że coś w Tobie się psuje.
Ale potem masz lepszy dzień i znowu wiesz, że potrafisz. I znowu masz nadzieję. Do następnego tąpnięcia.
Gdy masz porozmawiać z kimś, pojawia się niepokój.
W teorii to znajoma, czasem nawet bliska osoba.
Ale w praktyce – już myślisz, co powiesz, jak wypadniesz, czy to nie będzie za dużo.
Prosta rozmowa urasta do rangi zadania.
Po rozmowie analizujesz słowa, ton, pauzy.
Jakbyś wewnętrznie sprawdzał/-ła, czy nie powiedziałaś/-łeś czegoś głupiego – choć wiesz, że wszystko było ok.
Po spotkaniu czujesz się wypompowana/-ny, jakbyś wrócił/-ła z biegu na 100 km – tylko że to było 40 minut rozmowy online.
Niektórzy wprost Cię pytają, co się z Tobą dzieje, albo wrzucają komentarz typu „chyba się nie wyspałaś/-łeś, bo dziś nie ogarniasz”.
To tylko nasila alarm w Twojej głowie.
Zaczynasz się bać, że ktoś zauważy coś, czego Ty nie umiesz nazwać.
Wieczorem jesteś wyczerpana, ale nie możesz się wyłączyć.
Próbujesz odpocząć, ale nie wiesz jak – książka nie wchodzi, serial męczy, cisza denerwuje, a jeśli włączysz intensywniejszy film, to skończysz z bólem głowy.
Sięgasz po coś do przegryzienia, coś do przewijania – choć wiesz, że to pogorszy sprawę.
Zaczynasz kolejny odcinek, nie dlatego że Cię wciąga, ale żeby nie musieć być sam/-a z tą pustką.
Zanim zaśniesz, jeszcze raz przelatujesz w głowie wszystko, czego nie zrobiłaś/-łeś.
Czasem czujesz, że nie zrobiłaś/-łeś nic – mimo że przecież coś się działo cały dzień.
Ale nic się nie zapisało.
Jakby ktoś wymazywał Ci dzień z pamięci – zostaje tylko zmęczenie.
Twoje ciało raz jest ociężałe, raz spięte – ale prawie nigdy spokojne.
Czasem boli kark, czasem oczy, czasem brzuch.
Czasem po prostu czujesz się… rozmemłany/-na.
Ani w napięciu, ani w rozluźnieniu.
Jakbyś był/-a czymś zalana – ale nie wiesz, czym.
Najtrudniejsze? To, że nie masz na co zwalić.
Przecież nie jesteś chora/-y.
Przecież niby „wszystko gra”.
Tylko że Ty wiesz, że nie gra.
I nie masz pojęcia, jak to komukolwiek wytłumaczyć.
A najbardziej boisz się, że tak już będzie zawsze.
to funkcjonowanie, jako Znużony Myśliciel może mocno wpływać na Twoją pracę oraz na życiowe interakcje po pracy.
Może nawet zaczynasz się zastanawiać, czy nie doświadczasz czasem wypalenia zawodowego…
Zaczynasz dzień wolno – choć w środku już czujesz napięcie.
Nie masz ochoty na kontakt, ale przecież to Twoja praca. Przeglądasz notatki, ale trudno się skupić.
Przez głowę przelatują Ci myśli: „Czy dam dziś radę?”, „Czy się nie zawieszę?”, „Czy znowu będę udawać skupienie?”
Czasem pojawia się lekki lęk – irracjonalny, ale realny: że nie będziesz „wystarczająco obecna”.
Bywa, że musisz się „dośrodkować” – oddychać, zaparzyć zioła, przebrać się, wypić drugą kawę. Bo ciało nie chce wejść w kontakt. Jeszcze nie.
Wchodzisz w rolę, którą znasz dobrze. Ale to kosztuje.
Czujesz, że Twoja uwaga się rozprasza. Że musisz się co chwilę „przywoływać do tu i teraz”.
Bywa, że słowa Klienta docierają do Ciebie z opóźnieniem (albo wcale) – jakby przez szybę. Czasem reagujesz z automatu, nie czując tego naprawdę.
Twoje ciało siedzi nieruchomo, ale wewnątrz jesteś w biegu: próbujesz złapać się tego, co dalej… czy to było trafne? czy to wystarczy?
Jeśli pojawia się intensywny temat – próbujesz utrzymać stabilność, ale czujesz, że zasoby się kończą. Jakby ktoś odkręcał kurek z energią, a Ty nie masz jak go zakręcić.
Zostajesz z ciszą, ale to nie jest spokój. To wyczerpanie.
Masz trudność z przejściem do kolejnej czynności – siedzisz, patrzysz w ścianę albo w telefon.
Czasem czujesz napięcie w głowie, szyi, oczach – jakbyś próbował/-ła zbyt długo utrzymać skupienie.
Czasem pojawia się samokrytyka: „Byłam/-łem nieobecna/-ny”, „Za mało dałam/-łem”, „To nie była dobra sesja”.
Zdarza się, że wszystko pamiętasz jak przez mgłę – że ktoś był, coś mówił, ale czujesz tylko zmęczenie.
I jedyne, czego pragniesz, to wyłączyć się – ale nie wiesz, jak.
Po wylogowaniu się z pracy nie czujesz ulgi – raczej… zapaść.
Chcesz coś zrobić – ale nie wiesz co. Odpocząć? Ale jak?
Cisza Cię drażni. Dźwięki męczą. Rozmowy przytłaczają.
Bliska osoba coś mówi, a Ty nie słyszysz połowy – jesteś zmęczona/-ny i przebodźcowana/-ny.
Zamiast relacji – wybierasz odrętwienie. Scrollowanie. Jedzenie. Pusty wzrok w ekran. Albo po prostu zasypiasz na kanapie nawet nie wiesz, kiedy – jakby ktoś odłączył wtyczkę i zabrał Ci cały prąd.
Nie chodzi o to, że nie kochasz swojego zawodu. Po prostu… nie masz już z czego dawać. A najgorsze jest to, że nikt tego po Tobie nie poznaje.
Miewasz też gorsze. Dużo zależy od tego, na ile czujesz, że masz dostęp do zasobów (np. spokój, wyspanie, regeneracja, zdrowie, odżywienie, przyjaznych i nienarzucających się Ludzi dookoła, poczucie wdzięczności, miłość, kojącą Naturę, zapas czasu i in.).
Myślisz jaśniej. Potrafisz działać wolniej, ale skuteczniej. Odzyskujesz kontakt ze sobą i możesz być w relacji bez przeciążenia. Łatwiej też podchodzisz do zadań.
Ciało się zapada, głowa zaciska. Tracisz dostęp do słów, decyzji, czucia. Milkniesz, izolujesz się, a w środku rośnie napięcie i pożar w głowie, których nie umiesz zatrzymać.
Możesz mieć wgląd.
Możesz próbować się ogarnąć, planować, analizować, zbierać siły.
Ale Twoje ciało – głęboko pod myślami – zapisało wzorzec ochrony przez zatrzymanie, wycofanie, zamglenie.
Zanim się zorientujesz – już się rozpraszasz. Już zamarzasz. Juz się zapadasz. Już nie wiesz, od czego zacząć.
Nie wystarczy zrozumieć, co się dzieje.
Nie wystarczy się zmobilizować.
Nie wystarczy poczekać na lepszy dzień.
Trzeba zejść pod mgłę. Do miejsca, gdzie ciało nauczyło się zwalniać, zanim zostało przytłoczone – i krok po kroku, delikatnie, cierpliwie pokazywać mu, że jesteś.
Bo tylko obecność rozpuszcza tę ciszę od środka.
Może już pojawił się wewnętrzny głos:
„Znowu nie ogarniam.”
„Czemu nie potrafię się skupić?”
„Dlaczego takie proste rzeczy mnie przerastają?”
Może to nie pierwszy raz, kiedy wstydzisz się przed sobą.
Kiedy próbujesz wytłumaczyć innym, że „nie masz siły” – i czujesz, że brzmisz jak leniwa buła; w rozkapryszeniu i niezorganizowaniu.
Może już zdążyłaś/-łeś pomyśleć:
„Może ja po prostu jestem słaba/-by.”
„Może coś jest ze mną nie tak.”
„Może mi się nie chce wystarczająco.”
Ale…
nic nie jest z Tobą nie tak.
Nie jesteś leniwa/-wy.
Nie jesteś przewrażliwiona/-ny.
Nie jesteś do naprawy.
To nie deficyt charakteru.
To nie „zbyt duże wymagania wobec siebie”.
To nie to, że „inni dają radę, a Ty nie”.
To Twój organizm, który uruchamia stary, mądry program obronny.
Program, który nie sprawdza, czy coś wypada, czy „pasuje do wieku” — tylko jedno:
czy trzeba spowolnić, wygasić, odciąć, by przetrwać?
Jeśli mózg czuje przeciążenie, toksyczność, zbyt wiele sygnałów —
uruchamia mgłę. Zatrzymanie. Zacięcie.
Nawet jeśli chcesz iść dalej.
Nawet jeśli potem sobie wyrzucasz, że „znowu nic”.
Problem nie w tym, że coś nie działa.
Problem w tym, że to działa aż za dobrze — i działa, zanim zdążysz cokolwiek pomyśleć.
Ale skoro ten mechanizm działa —
to znaczy, że Twoje ciało żyje.
Czuwa. Chroni. Zwalnia.
I kiedy nauczysz się nie złościć na tę mgłę, tylko ją rozumieć —
możesz sprawić, że przestanie Cię zatrzymywać, a zacznie prowadzić.
To sygnał. To informacja. To Twój biologiczny język ochrony.
Dla Ciebie, dla Twoich zasobów, dla Twojej głowy —
ta strategia była jedynym możliwym sposobem na przetrwanie.
Natura nie popełnia błędów.
To nie przypadek, że właśnie ta reakcja Cię uratowała.
I że trwała tak długo, jak musiała.
Oto, co mogło być zasobem w tym stanie:
Chroniło Twój układ nerwowy przed przeciążeniem, którego nie dało się już filtrować.
Dawało Ci szansę zatrzymać się, gdy ciągła aktywność zaczynała Cię wypalać.
Pomagało Ci przetrwać w świecie, który nie widział, jak bardzo jesteś już na granicy.
Dawało Ci usprawiedliwienie do odcięcia się – bez konieczności tłumaczenia, co naprawdę czujesz.
Tworzyło ochronny kokon, gdy nie było przestrzeni na delikatność ani słabość.
Uczyło Cię przetrwania w zwolnieniu – nawet jeśli świat wołał: „Przyspiesz!”.
Dawało Twojemu ciału przestrzeń, by zająć się stanem zapalnym, regeneracją, naprawą od środka.
To było mądre. To było biologiczne. To było nieuniknione. To było Twoje.
Już nie jesteś w miejscu, gdzie świat się wali.
Już nie masz trzech lat.
Ani trzech miesięcy.
Teraz możesz:
Ale jeśli zostaniesz w tym stanie zbyt długo…
Twoje ciało – to samo, które Cię chroniło – zacznie płacić za przedłużone czujność, ciszę i utknięcie.
Bo strategia ratunkowa, to biologiczna odpowiedź Natury na krótkoterminowy problem – nie została stworzona na całe życie.
Jeśli pozostaniesz w tym stanie na dłużej – Twoje ciało może zacząć płacić okrutną cenę:
Przewlekły stan zapalny mikrogleju (neuroinflammation) – prowadzi do utrzymującego się „zwarcia” w układzie nerwowym, utraty równowagi neuroimmunologicznej i zwiększonego ryzyka degeneracji neuronów.
(Frontiers in Cellular Neuroscience, 2021; 15:720660, PMID:34220735)
Problemy z pamięcią, koncentracją i funkcjami wykonawczymi – stan zapalny i stres oksydacyjny osłabiają korę przedczołową, wpływając na zdolność planowania, uczenia się i podejmowania decyzji.
(Nature Reviews Neuroscience, 2015; 16:469–486, doi:10.1038/nrn3981)
Zwiększone ryzyko depresji i zespołów lękowych – przewlekła aktywacja cytokin prozapalnych (IL-6, TNF-α) wpływa na regulację nastroju i neuroprzekaźników.
(Biological Psychiatry, 2016; 80(1):40–52, doi:10.1016/j.biopsych.2015.10.004)
Zaburzenia snu i rytmu dobowego – neurozapalne procesy zaburzają regulację melatoniny i głębokiego snu regeneracyjnego, pogłębiając zmęczenie i dysfunkcje poznawcze.
(Journal of Clinical Sleep Medicine, 2012; 8(6): 707–712, PMID:23115403)
Zespół chronicznego zmęczenia, fibromialgia, wrażliwość sensoryczna – neurozapalne reakcje wiążą się z hiperalgezją, bólem mięśniowym, rozregulowaniem układu nerwowego.
(Journal of Translational Medicine, 2020; 18:335, doi:10.1186/s12967-020-02428-6)
Problemy trawienne, IBS, nadwrażliwość pokarmowa – wskutek zaburzeń osi jelita–mózg i przewlekłej aktywacji układu odpornościowego.
(Neurogastroenterology & Motility, 2019; 31(12):e13792, PMID:31605693)
Wzrost ryzyka chorób autoimmunologicznych – chroniczny stan zapalny może rozregulowywać tolerancję immunologiczną.
(Frontiers in Immunology, 2021; 12:688723, doi:10.3389/fimmu.2021.688723)
Zaburzona neuroplastyczność i regeneracja – stany zapalne zmniejszają zdolność mózgu do tworzenia nowych połączeń i naprawy uszkodzeń.
(Nature Neuroscience, 2018; 21(2):183–192, doi:10.1038/s41593-017-0053-9)
📚 Dodatkowe źródła:
Lucassen PJ et al. (2021), Chronic stress, inflammation and adult neurogenesis, Progress in Neurobiology
Miller AH & Raison CL (2016), The role of inflammation in depression, Nature Reviews Immunology
Borsini A et al. (2020), Neuroinflammation and the gut–brain axis, Progress in Neuro-Psychopharmacology & Biological Psychiatry
Haroon E et al. (2018), Inflammation, Oxidative Stress, and Neuroprogression in Depression, JAMA Psychiatry
Stopniowe wycofanie się z życia społecznego – chroniczne zmęczenie poznawcze i nadwrażliwość sensoryczna prowadzą do unikania kontaktów, co może pogłębiać izolację.
(Social Cognitive and Affective Neuroscience, 2019; 14(9):931–939, doi:10.1093/scan/nsz073)
Zaburzenia przetwarzania społecznego – stan zapalny wpływa na funkcje związane z rozpoznawaniem emocji, intencjonalnością i odczytywaniem sygnałów społecznych.
(Trends in Cognitive Sciences, 2021; 25(7):580–593, doi:10.1016/j.tics.2021.03.007)
Zwiększona podatność na poczucie odrzucenia i niezrozumienia – osłabiona regulacja emocji i wzmożona reaktywność układu limbicznego mogą zniekształcać interpretację sygnałów społecznych.
(Psychoneuroendocrinology, 2018; 93:84–90, doi:10.1016/j.psyneuen.2018.04.021)
Trudność w utrzymywaniu rytmicznego kontaktu z otoczeniem – fluktuacje stanu psychicznego i energetycznego zaburzają stabilność obecności w relacjach społecznych.
(Journal of Psychosomatic Research, 2020; 138:110254, doi:10.1016/j.jpsychores.2020.110254)
Wzrost tendencji do unikania interakcji – nadmierna stymulacja poznawcza i niska tolerancja sensoryczna obniżają zdolność do uczestniczenia w grupowych aktywnościach.
(Frontiers in Psychiatry, 2021; 12:647025, doi:10.3389/fpsyt.2021.647025)
Nadmierna autorefleksja i analiza społeczna – przeciążenie poznawcze może prowadzić do ruminacji społecznych, wzmożonego krytycyzmu i unikania ekspozycji społecznej.
(Cognitive Therapy and Research, 2017; 41:734–743, doi:10.1007/s10608-017-9858-3)
Zaburzenie poczucia tożsamości społecznej – chroniczne wycofanie i zaburzony rytm uczestnictwa w relacjach osłabiają poczucie przynależności i sprawczości w grupie.
(Neuroscience & Biobehavioral Reviews, 2022; 132:293–306, doi:10.1016/j.neubiorev.2021.10.023)
📚 Dodatkowe źródła:
Eisenberger NI (2012), The pain of social disconnection, Nature Reviews Neuroscience
Slavich GM & Irwin MR (2014), From stress to inflammation and major depressive disorder, Psychological Bulletin
Cacioppo JT & Cacioppo S (2018), The growing problem of loneliness, The Lancet Psychiatry
Lieberman MD (2013), Social: Why Our Brains Are Wired to Connect, Crown Publishers
Obniżona dostępność emocjonalna – stan zapalny mózgu zmniejsza zdolność do empatii i afektywnego zaangażowania w bliskich relacjach.
(Biological Psychiatry, 2018; 83(4):304–315, doi:10.1016/j.biopsych.2017.05.013)
Zaburzenia synchronizacji emocjonalnej z partnerem lub rodziną – fluktuacje nastroju i zmienność energetyczna utrudniają tworzenie rytmicznego, przewidywalnego kontaktu.
(Journal of Social and Personal Relationships, 2020; 37(9):2281–2302, doi:10.1177/0265407520921461)
Zwiększone ryzyko wycofania lub zamrożenia w relacji – przewlekła aktywacja reakcji ochronnych może prowadzić do unikania bliskości i komunikacji emocjonalnej.
(Attachment & Human Development, 2021; 23(1):26–44, doi:10.1080/14616734.2020.1764310)
Nadmierna interpretacja sygnałów relacyjnych jako zagrożenia – stan zapalny nasila negatywne odczytywanie neutralnych lub ambiwalentnych sygnałów społecznych.
(Neuropsychopharmacology, 2016; 41:2981–2988, doi:10.1038/npp.2016.155)
Poczucie oddalenia mimo fizycznej obecności – ograniczony dostęp do emocji i spowolnione przetwarzanie informacji relacyjnych pogłębiają dystans w bliskich więziach.
(Frontiers in Psychology, 2020; 11:1450, doi:10.3389/fpsyg.2020.01450)
Trudność z proszeniem o pomoc lub ujawnianiem potrzeby wsparcia – osłabiona zdolność mentalizacji i wstyd związany z objawami prowadzą do relacyjnej izolacji.
(Journal of Contextual Behavioral Science, 2019; 13:112–119, doi:10.1016/j.jcbs.2019.07.003)
Zaburzenia funkcjonowania relacyjnego w rodzinach i związkach – neurozapalne obciążenie i przewlekłe zmęczenie mogą destabilizować relacje romantyczne i rodzicielskie.
(Clinical Psychological Science, 2017; 5(6):1011–1023, doi:10.1177/2167702617727188)
📚 Dodatkowe źródła:
Coan JA & Sbarra DA (2015), Social baseline theory: The social regulation of risk and effort, Current Directions in Psychological Science
Porges SW (2017), The Pocket Guide to the Polyvagal Theory, W. W. Norton & Company
Schore AN (2012), The Science of the Art of Psychotherapy, W. W. Norton & Company
Siegel DJ (2010), The Developing Mind: How Relationships and the Brain Interact to Shape Who We Are
Spadek funkcji wykonawczych – stan zapalny w mózgu obniża zdolność do koncentracji, planowania, podejmowania decyzji i utrzymania ciągłości działań.
(Nature Reviews Neuroscience, 2015; 16:469–486, doi:10.1038/nrn3981)
Wzrost liczby błędów poznawczych i przetwarzania fragmentarycznego – trudność z filtrowaniem informacji i łączeniem ich w całość osłabia jakość pracy poznawczej.
(NeuroImage, 2019; 202:116098, doi:10.1016/j.neuroimage.2019.116098)
Zaburzenie tempa pracy i rytmu aktywności – niestabilność energetyczna i fluktuacje stanu zapalnego utrudniają funkcjonowanie w stałych ramach czasowych i zadaniowych.
(Occupational Medicine, 2018; 68(6):392–399, doi:10.1093/occmed/kqy095)
Wypalenie maskowane efektywnością – osoby z chronicznym zmęczeniem mózgowym mogą nadal działać na wysokim poziomie, ale kosztem zasobów wewnętrznych i zdrowia.
(BMC Public Health, 2021; 21:716, doi:10.1186/s12889-021-10763-5)
Trudność z utrzymaniem relacji zawodowych – rozproszenie, drażliwość i wycofanie wpływają na jakość komunikacji, współpracy i odbiór społeczny.
(Journal of Occupational Health Psychology, 2020; 25(2):90–104, doi:10.1037/ocp0000165)
Wycofanie z inicjatyw rozwojowych i ekspozycji – zaburzenia funkcji poznawczych i lęk przed oceną prowadzą do rezygnacji z awansów, szkoleń, wystąpień publicznych.
(Human Resource Development Quarterly, 2022; 33(1):33–52, doi:10.1002/hrdq.21457)
Zaburzenie autoregulacji w środowisku pracy zdalnej – osłabiona struktura działania i brak fizycznych granic wzmacniają objawy rozproszenia i dezorganizacji.
(Computers in Human Behavior, 2021; 121:106806, doi:10.1016/j.chb.2021.106806)
📚 Dodatkowe źródła:
Maslach C & Leiter MP (2016), Burnout in the workplace, Annual Review of Psychology
Arnsten AFT (2009), Stress signalling pathways that impair prefrontal cortex structure and function, Nature Reviews Neuroscience
Russell G et al. (2018), Neurobiological mechanisms of cognitive fatigue, Frontiers in Psychology
McEwen BS (2017), Neurobiological and systemic effects of chronic stress, Nature Neuroscience
To czerwona lampka ostrzegawcza – i dobrze, że widzisz ją teraz. Bo wciąż możesz podjąć kroki, które zatrzymają ten proces i pomogą Ci wrócić do siebie. Aby z obecnego trybu działania przejść do spokojnej i pełnej mocy obecności – tej, która naprawdę wspiera Twoje zdrowie i dobrostan – możesz zacząć od trzech prostych kroków:
Zadbaj o mikroodpoczynek dla mózgu: co 60–90 minut zrób 10 minut pauzy bez ekranu, rozmów, analiz – nawet jeśli tylko siedzisz i patrzysz przez okno. Dwa razy dziennie pozwól sobie na półgodzinną "drzemkę mocy".
Zredukuj ogniska zapalne: ogranicz cukier, alkohol, inne używki, gluten i przetworzone jedzenie. Rób to przez najbliższe min 5 dni — obserwuj, jak reaguje Twoja głowa i koncentracja.
Dotleniaj mózg. Zacznij dzień od nawodnienia i lekkiego ruchu (np. krążenia ramion) – to fizyczny sygnał dla mózgu, że pora się wybudzić z mgły. Daj sobie codzennie czas na spacer wśród zieleni.
W mailach powiem Ci o tym więcej i pokażę, co możesz zrobić, aby wyjść z biologicznego trybu przetrwania.
Wciąż masz wpływ.
Wciąż możesz wybrać siebie.
Zacząć od ciała.
Od obecności.
Od małego kroku – który tym razem nie będzie kolejnym wyciskiem,
ale powrotem.
Do Ciebie.
Natura zrobiła wszystko, żeby Cię ochronić. Dała Ci bezpieczne mechanizmy: zapadnięcia się w sobie i wycofania – żebyś przetrwał/-ła to, co było nie do udźwignięcia.
Dała Ci też naturalną drogę do wychodzenia z tego stanu i wejścia w życie – z uśmiechem, spokojem, bezpiecznie, a jednocześnie pięknie i uskrzydlająco.
Dziś jesteś w miejscu, w którym możesz zdecydować, że nie chcesz już tylko przetrwać.
Chcesz żyć.
Nie potrzebujesz walczyć z ciałem, zmuszać się do działania, udowadniać, że jesteś „wystarczająco ogarnięty/-ta”.
Potrzebujesz tylko jednego: Zacząć współgrać z własną biologią.
Możesz poznać biologiczne prawidła i nauczyć się je wykorzystywać tak, by odzyskać swoje życie – takie, jakie chcesz, aby było.
Nie jesteś sam/a. Twój stan ma biologiczne przyczyny. Ale też biologiczne rozwiązania.
Właśnie temu służy warsztat „Od Wahania Do Działania”:
Nie musisz być gotowy/a na 150%. Wystarczy, że chcesz.
Jeśli to wszystko, co przeczytałeś/aś, rezonuje – to nie przypadek.
To ciało rozpoznaje, że jest gotowe.
To Ty – po cichu, w środku – zaczynasz czuć, że coś w Tobie woła o więcej.
Bo Twoje ciało nie jest przeszkodą – jest kompasem.
Na warsztacie pokażę Ci, jak przestać czuć, że utknęłaś/-ąłeś w biologicznym trybie przetrwania– i krok po kroku wrócić do siebie.
Jeśli jeszcze się nie znamy, to ja jestem czyżyk (w papierach wciąż Monika Czyżewska) i od 2000 roku prowadzę Ludzi, takich jak Ty, do ich Zdrowej Pełni – czyli miejsca, w sobie i w świecie, gdzie mogą powiedzieć:
TAK. Żyję życiem, które kocham. W którym kocham. I które naprawdę ma znaczenie.
Pracując na bardzo głębokim poziomie pamięci komórkowej, od lat zauważam, że obecność jest kluczowym warunkiem samozdrowienia – ze wszelkich traum i obciążeń.
Jest też warunkiem fizjologicznej regeneracji.
Zauważam też, że dla wielu Ludzi obecność jest jednym z najtrudniejszych kroków do siebie – właśnie przez biologiczne strategie układu nerwowego i mechanizmy obronne, które tak długo pełniły swoją rolę.
Ten quiz powstał, by pomóc Ci zauważyć, w jakim miejscu jesteś dziś.
I na ile obecność jest dla Ciebie naturalna, wspierająca Twój rozwój, zdrowie i dobrostan.
Ale ten quiz nie powstał po to, by Cię sklasyfikować.
Powstał, by Ci pokazać, że z tym, co czujesz — wszystko z Tobą w porządku.
I że to, jak reaguje Twoje ciało, nie jest błędem. To biologia. To mądra odpowiedź na to, co było.
Jeśli jesteś gotowa/-wy spojrzeć na siebie z większą uważnością i zacząć działać inaczej — jesteś dokładnie tam, gdzie trzeba.
Na warsztacie „Od Wahania do Działania” spotykamy się w obecności — nie po to, by się „naprawiać”,
ale by wrócić do kontaktu ze swoją naturalną mocą.