Często słyszę / czytam pytania: „czym dokładnie jest ta omnipotentna komórka macierzysta?”, lub „co to znaczy, że narzędzia Zdrowej Pełni uwalniają od obciążeń na poziomie pamięci komórkowej?” Tyle razy już odpowiadałam na to pytanie, że kolejny mail skłonił mnie do tego, by to w końcu opisać 🙃
Najpierw kilka truizmów (przynajmniej dla tych, którzy „siedzą w temacie”). Historia życia się w nas zapisuje, a czasem ten zapis odbija się czkawką przez szereg kolejnych lat. Gdzie może zapisać się taka trauma, która to później daje o sobie znać? Może zapisać się np. na poziomie ciała fizycznego. Przygarbione plecy, haluksy, bolące kolana, różniaste choroby, jako skutek przeżywanych (często tych samych) traum w różnych okresach życia… Można tak wymieniać dłużej. Ci co pracują z zapisem traumy na poziomie ciała fizycznego i poprzez ciało leczą psychikę, jak i samo ciało, wiedzą doskonale, o czym teraz piszę 🙃
Ten sam zapis (bo w końcu ta sama historia życia) zapisuje się także na poziomie wspomnień. Często Ludzie mówią, ze są świadomi tego, co im się przydarzyło i jak to na nich wpłynęło. Jest szereg sposobów pracy z traumą na tym poziomie zapisu. Większość z nich skupia się na tym, by z poziomu umysłu ten zapis „obrobić”, nadać mu jakieś znaczenie (może nie aż tak traumatyczne), ułożyć to w ciąg przyczynowo-skutkowy itp. Ja nie jestem zwolenniczką takich metod pracy – z poziomu umysłu i poprzez umysł – i się pod nimi nie podpisuję, ale jak widać można w ten sposób.
Gdyby się zastanowić, to dysponujemy także zapisem na poziomie podświadomym. W prostym przekładzie: nie wiem, że to mam, ale coś – nie wiadomo co – strasznie ryje mi beret i się upomina o swoje w najmniej dogodnych sytuacjach… Osobiście bardzo nie lubię demonizowania podświadomości lub jeszcze gorzej straszenia „wypieraniem do podświadomości”. Lekko trywializując temat: skoro zapis w podświadomości, jak sama nazwa wskazuje, jest poza Twoją świadomością, co oznacza, że w danym momencie nie wiesz, że takowy zapis posiadasz, to spójrzmy przez chwilę na tego „demona podświadomości” inaczej… Zdarzyło Ci się kiedyś zamknąć drzwi do mieszkania i nie wiedzieć / nie pamiętać, czy to zrobiłeś? Albo żelazko… wyłączyłeś żelazko? Lub gaz… o rany gaz! Załóżmy przez moment, że znasz takie sytuacje. To w końcu zamknąłeś te drzwi, czy nie? A kiedy wracasz i sprawdzasz, że są zamknięte, to znaczy, że kto je zamknął? Skoro sam je zamknąłeś i zrobiłeś to tak automatycznie, że później o tym nie wiedziałeś, to czy to znaczy, że zamykanie drzwi robisz podświadomie?
A jeśli w podświadomości ląduje zapis, który powtarzasz tak często, że robi się automatyczny i już nie kontrolujesz, że coś się dzieje, że coś sobie powtarzasz… Czasem niestety ktoś tak często powtarza „jestem beznadziejny”, że to jest jego automatyzmem i wówczas w każdej sytuacji życiowej leci na takim autopilocie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy… Auć! 🤦 Życie pokazuje, że nie tylko podświadomości nie warto demonizować, ale też można z nią pracować. Wystarczy zapytać kogoś, kto wie cokolwiek na temat hipnozy, pracy z symbolami lub marzeniami sennymi…
Jak widać ten sam zapis, tej samej historii życia występuje w różnych miejscach (lekko zmieniając formę, ale zapisane jest to samo; to jak jedna książka, ale w kilku językach). Wynika to z tego, że my Ludzie – tak, jak i cała Natura – działamy fraktalnie i kaskadowo. Jeśli jesteś po lekturze wcześniejszego wpisu, to tylko w ramach przypomnienia… w bardzo uproszczony sposób wygląda to tak:
I teraz tadaaam! 🎺 🎺 🎺 Istnieje również tzw. omnipotentna komórka macierzysta, w której cała ta nasza historia również jest zapisana.
Zgodnie z wiedzą czerpaną z podejścia Zdrowej Pełni omnipotentna komórka macierzysta jest gdzieś w głowie, choć kiedy na początku zgłębiałam tajniki pamięci komórkowej, to nie potrafiłam znaleźć nikogo, kto by mi precyzyjnie powiedział, na przecięciu których dwóch prostych ta komórka jest… Później jednak, jak już miałam do niej bezpośredni dostęp, to te dwie proste przestały mieć dla mnie znaczenie 😜
Zazwyczaj, kiedy w ten sposób opowiadam o omnipotentnej komórce macierzystej, to część ludzi doznaje efektu AHA i z uśmiechem na ustach oraz przenikliwością w oczach mówi coś w stylu: „aaaa teraz już kumam… to taki zapasowy backup danych…”
Rozumiem, że można tak to postrzegać. Nikt nam nie opowiada o tym, że omnipotentna komórka macierzysta istnieje. Większość ludzi jej nie widzi i nie czuje. Zdarzyło nam się natomiast słyszeć o świadomości i podświadomości. Dlatego rozumiem, że w takim modelu świata łatwo znaleźć analogię do zapasowych kopii danych…
Rzecz jednak w tym, że jest dokładnie na odwrót 😲 🤯 😲
Z punktu widzenia pamięci komórkowej nasza świadomość „kotwiczy się” w materii właśnie poprzez struktury budujące tę komórkę. To tak, jakby cała nasza świadomość mieszkała w omnipotentnej komórce macierzystej.
Na poziomie materialnym omnipotentna komórka macierzysta jest pierwszą i pierwotną matrycą. Nasz mózg, umysł i ciało są przedłużeniem tej komórki i wszystkich jej organelli. Jeśli zapis w komórce jest jak taśma / płyta z filmem, to ciało, mózg i umysł są jak obraz filmu na ekranie kina.
Przy każdej nadarzającej się okazji wspominam o tym, że Zdrowa Pełnia jest metodą bardzo empiryczną. Gdy do niej dochodziłam, to bazowałam m.in. na wcześniejszych badaniach prowadzonych przez wielu Ludzi (zazwyczaj terapeutów z dużym, praktycznym doświadczeniem) na przestrzeni lat.
Odkrycie omnipotentnej komórki macierzystej odbyło się także na drodze badań i empirii – nikt nie zamknął się w szklanej wieży, aby potem ogłosić światu olśnienie swojego genialnego intelektu 🙈 🙉 🙊 Wielu ludzi w procesie regresji miało okazję doświadczyć tworzenia się omnipotentnej komórki macierzystej i jej późniejszego działania.
Przejdę do esencji tych regresji (w kontekście omnipotentnej komórki macierzystej). Otóż okazuje się, że po zapłodnieniu, aż do czwartego podziału komórkowego, każda z komórek tworzących morulę funkcjonuje tak samo. Kiedy ktoś cofa się np. do momentu trzeciego podziału komórkowego, to ma odczucie, że jest wszystkimi ośmioma komórkami w takim samym stopniu. Jest wszędzie w tych komórkach. Całość tych ośmiu komórek to on (ten cofający się ktoś).
Jednak w trakcie czwartego podziału komórkowego dzieje się coś zupełnie innego. Kiedy już w tamtym momencie w czasie przypominasz sobą szesnastokulkową malinkę, wówczas piętnaście z Twoich komórek oddaje swoją świadomość i przelewa ją do tej jednej komórki.
Człowiek cofający się do tego momentu w czasie ma poczucie, jakby był rozlany i był wszędzie, po czym przelewa się w jedno miejsce i tam jest bardziej sobą, bardziej skoncentrowany… po prostu od tego momentu jest dokładnie tam.
W dużym uproszczeniu, możesz pomyśleć o tym procesie, jak na obrazku obok.
Co prawda ten proces jest dużo bardziej złożony i angażuje wiele czynników (również drobnoustroje) , ale o tym szczegółowo opoiwadam na jednym z etapów „Mojej Drogi do Zdrowej Pełni”, kiedy to regresujemy się do tych momentów rozwojowych i po ich uwolnieniu od obciążeń, czerpiemy stamtąd szereg zasobów 😍
Kolejna niestandardowa rzecz dziejąca się po czwartym podziale komórkowym, kiedy cała świadomość ląduje w jednej komórce, dotyczy zmian w samej omnipotentnej komórce macierzystej. W tym momencie, w bardzo szybkim tempie, w omnipotentnej komórce macierzystej zaczynają się tworzyć nici mRNA (i utykają w porach błony jądra), odkształca się aparat Golgiego i dochodzi do wielu innych zmian, które nie dotykają pozostałych komórek… Dlaczego tak się dzieje? To właśnie jest ta osławiona pamięć komórkowa, którą Zdrowa Pełnia uwalnia od obciążeń. Ale po kolei…
Jak myślisz, kiedy na materialnym planie się zacząłeś? Podczas narodzin? W którymś miesiącu ciąży? Podczas zapłodnienia? A może wcześniej? Plemnik i komórka jajowa, które się spotkały tworząc Ciebie, mają swoją unikalną historię. Ta historia zaczyna się jeszcze w Twojej babci. Łatwo sprawdzić (o tym biologia mówi otwarcie), że komórka jajowa, która Cię współbudowała, powstała w Twojej mamie, kiedy ta była jeszcze płodem w brzuchu Twojej babci. Z komórkami, które później tworzą plemniki jest podobnie. Na samo powstanie tych gamet ma olbrzymi wpływ także historia babci i cały zapis, który babcia w sobie nosi, a łatwo się domyślić, że ten zapis tworzy się już od gamet, z których powstała Twoja babcia… Jakby tak śledzić Twoją historię na materialnym planie, to zanim doszło do zapłodnienia można spokojnie uznać, że doświadczenia kilku (około siedmiu) pokoleń wstecz wpływają na to, jak Twoja biologiczna historia (zapisana w gametach) wygląda.
I teraz niespodzianka. Gamety – w swojej strukturze i budowie – przechowują całość tej historii. Dochodzi do zapłodnienia. Zygota się powiększa i kolejne tadaaam. Podczas czwartego podziału komórkowego, kiedy to powstaje omnipotentna komórka macierzysta i całość Twojej świadomości przenosi się do tej komórki, także cała pamięć Twojej historii do tej komórki wędruje. To jest pierwsze miejsce – na materialnym planie – w którym całość dotychczasowej Twojej historii (a to jest historia minimum siedmiu pokoleń) się zapisuje.
Gdzie się zapisuje?
No oczywiście w tej jednej komórce, a to oznacza, że przestrzeń jest lekko „ograniczona” i trzeba wykorzystać wszystko, czym komórka dysponuje.
Dlatego w tym momencie niektóre struktury się namnażają (jak np. nici mRNA), a inne organelle odkształcają.
Każde z tych uszkodzeń lub może po prostu odstępstw od zdrowej normy, to po prostu sposób zapisu Twojej historii.
Od tego momentu w każdą sytuację życiową wchodzisz z już istniejącym zapisem determinującym Twoje postrzeganie i odbiór tej sytuacji. To by było tyle w kwestii „tabula rasa”… Kolejne wydarzenia z Twojego życia już tylko realizują historię wcześniej w omnipotentnej komórce macierzystej zapisaną 😢
Mam nadzieję, że po tym, co napisałam obrazek widniejący na początku tego wpisu ma dla Ciebie głębszy sens. Swoją drogą od dawna mam sentyment do „Było sobie życie” i nie mogłam się powstrzymać 😹
Aby w pełni wyjaśnić, co oznacza, że ciało, mózg i umysł są jakby przedłużeniem omnipotentnej komórki macierzystej, potrzebuję jeszcze kilka słów dodać 🤓 😜 🎁
Każde uszkodzenie w tej komórce; odkształcenie od zdrowej normy, będzie przez Człowieka odczuwane w ciele, w emocjach lub umyśle. Pamiętam jeszcze lata temu na zajęciach z psychiatrii spotkanie z „nieuleczalnym” pacjentem o historii choroby, która straszyła ludzi postronnych, jak i doświadczonych fachowców. Podczas wywiadu pacjent powiedział, że jest podłączony do stacji przekaźnikowej i ma w ciele różne pręty, druty i in. metalowe konstrukcje (najwięcej w głowie, ale sporo także w innych częściach ciała). Poprzez te urządzenie odbiera rozkazy od owadów zamieszkujących inną planetę, które każą mu robić różne rzeczy (zazwyczaj w tych różnych rzeczach sporo było agresji w stosunku do innych Ludzi). Podobno te owady najbardziej przypominały mrówki lub innego insekta, którego nazwy teraz już nie pamiętam. Pacjent w takim stanie był od lat i od lat na silnych lekach… Tymczasem te metalowe pręty, które ludzie czują w ciele (lub inne metalowe konstrukcje), to zazwyczaj specyficzne odkształcenie w obszarze omnipotentnej komórki macierzystej… Zazwyczaj uwolnienie się od tej anomalii na poziomie naszej pamięci komórkowej zajmuje jedną sesję i kiedy brak źródłowych przyczyn oraz towarzyszącego im odkształcenia, to okazuje się, że pręty z ciała także znikają…
Z „mrówkami” sprawa jest lekko bardziej skomplikowana i uwolnienie od tego objawu trwa trochę dłużej, bo UWAGA… „mrówki” są prawdziwe i rzeczywiście mogą do pacjenta gadać. Choć to nie mrówki, a sabotujące drobnoustroje. Żyją sobie w Człowieku… i w jego omnipotentnej komórce macierzystej też żyją. Egzystują z nami kawał czasu, więc nauczyły się (bo wraz z nami koewoluowały), jak nas wykorzystywać nie zabijając żywiciela…
Nauczyły się także, jak się przenosić. Akurat ten konkretny sabotażysta może przenosić się np. poprzez krew. Jeśli jeden Człowiek, drugiemu da w mordę wystarczająco mocno, by krew się polała, to prawdopodobieństwo zasiedlenia kolejnego żywiciela wzrasta… Ot i zagadka rozwiązana. Nic dziwnego, że Człowiek od lat miał tendencję do zachowań agresywnych w stosunku do innych Ludzi.
A to że pacjent słyszał 👂 i widział 👀 te „owady”? Cóż… niektórzy tak mają. Jedni mówią o tym, że to dodatkowa umiejętność związana z konkretnym stanem zasobnym świadomości, a inni twierdzą, że to słabe mechanizmy obronne. Bez względu na wersję, którą wybierzesz, ważne jest to, że można także się uwolnić od wpływu drobnoustrojowych sabotażystów oraz nauczyć omnipotentną komórkę macierzystą się przed nimi bronić (kiedy komórka rozpoznaje je, jako obce, sama potrafi zadbać o równowagę i nie ma już potrzeby utrzymywać w sobie jednego, czy drugiego „mieszacza”).
O tym „trudnym i nieuleczalnym” przypadku (tak został omówiony przez psychiatrę podczas zajęć) napisałam tylko po to, by pokazać, że nie taki diabeł straszny, jak go malują 👿.
Jednak takich przykładów – może nawet bliższych standardowemu Kowalskiemu – można mnożyć…
Projekcje i osądzania innych to też przejaw konkretnego uszkodzenia na poziomie omnipotentnej komórki macierzystej.
Kopia zachowań kogoś bliskiego z rodziny (mamy, taty, babci, wujka etc.) to także zapis traum w komórce w połączeniu z działaniem drobnoustrojów.
Obezwładniająca tęsknota za czymś lub za kimś, często w połączeniu z bólem fizycznym lub poczuciem niekompletności (jakby brakowało kawałków ciała), to też nic innego, jak impozycja uszkodzenia z poziomu omnipotentnej komórki macierzystej na ciało, emocje i umysł…
Podczas sesji Zdrowej Pełni, Człowiek uruchamia swoją świadomą obecnością, światłem i miłością naturalne mechanizmy samozdrowienia, które nasze ciała mają. W ten sposób ciało samo uwalnia się od zapisu konkretnych traum i uszkodzeń właśnie na poziomie omnipotentnej komórki macierzystej.
Co dzieje się dalej? Po uwolnieniu od zapisu traumy, czy innego obciążenia z omnipotentnej komórki macierzystej, zmianę w umyśle (sposobie myślenia, przekonaniach) oraz w emocjach dotyczących konkretnych sytuacji, w których dana trauma się uaktywniała, a także w reakcjach z ciała, widać od razu.
Przed sesją było jakoś, a dwie godziny później jest zupełnie inaczej ✨ ✨ ✨
Zmiana na poziomie ciała następuje z różną szybkością. Niektóre objawy z poziomu ciała, np. wspomniane wcześniej pręty, lub poczucie dziur w ciele, znikają od razu. Jednak jeśli zapis danych traum skutkował rozwojem konkretnej choroby, to pełne wyleczenie na poziomie fizycznym może trochę trwać. UWAGA: ja nie jestem najlepszym źródłem informacji o tym, jak szybko cofają się choroby po zastosowaniu sesji Zdrowej Pełni, bo ze mną ludzie pracują głównie dlatego, że chcą sobie poradzić z czymś, co gnębi ich na poziomie psychiki (jak na lekarstwo mam doświadczeń z wykorzystaniem Zdrowej Pełni w przypadku wspomagania zdrowienia fizycznego).
Jest jeszcze jedna – obiecuję, że już ostatnia – rzecz, którą przy okazji omnipotentnej komórki macierzystej chcę nagłośnić.
Zdarza się, że kiedy mówię o tym, że ta komórka jest zarządzającą centralą i na planie materialnym jest pierwszym zapisem naszej historii oraz że to co się dzieje w naszym umyśle, mózgu i ciele jest wynikiem przetwarzania informacji zapisanych w omnipotentnej komórce macierzystej, czasem dostaję pytanie typu: „a jak jest z ciałami subtelnymi? jak informacje z ciał subtelnych zapisują się w komórce?”
Hmmm…. zupełnie tak samo, jak to opisałam wyżej, czyli całkowicie na odwrót w stosunku do tego, co większość Ludzi traktuje za „prawdę” w obszarze ciał subtelnych 😖
Już w samym pytaniu (powyżej) jest założenie, że ciała subtelne są pierwsze / prawdziwe… że w nich się coś „dzieje” i teraz musi się ślad po tym zapisać gdzieś (więc może także w pamięci komórkowej).
Tymczasem, to co postrzegamy, jako ciała subtelne, to konkretne struktury w naszej omnipotentnej komórce macierzystej.
Przykładowo treści zapisane w bakteriach, przez tych, którzy postrzegają aurę, są interpretowane jako konkretne kolory, tony emocjonalne w aurze, albo wręcz dziury i uszkodzenia aury. Treści zapisane w omnipotentnej komórce macierzystej na strukturach, które mają krystaliczny charakter, Ludzie zwykli utożsamiać z ciałem mentalnym. Im bardziej natomiast ktoś „dotyka” struktur, które – poprzez kryształy – mogą być nadajnikiem i odbiornikiem w często nieświadomej komunikacji z innymi Ludźmi, lub zwierzętami, tym bardziej ma poczucie, że doświadcza duchowego (a nawet świętego) ciała subtelnego…
Fakt, że zdecydowana większość osób, które z ciałami subtelnymi (u siebie, lub kogoś) mają kontakt, postrzega je, jako „zewnętrzne” – będące na zewnątrz naszego fizycznego ciała oraz jako rozwarstwione (jest np. warstwa ciała emocjonalnego, jak też warstwa ciała mentalnego) wynika z tego, że obecna, zwyczajowa świadomość większości Ludzi jest zdefragmentowana. Brak jedności na poziomie świadomości skutkuje naszym odbiorem ciał subtelnych, jako zewnętrznych, a często i takich, z którymi nie jesteśmy w kontakcie (tak samo, jak na co dzień ogrom nas nie jest w kontakcie ze zdecydowaną większością świadomego potencjału, jaki w sobie nosimy) 🤦.
„Chociaż w mym sercu zamknięta jest cała prawda, muszę przyznać, że nie mogę znaleźć do niej klucza.“
Zapraszam Cię do zabawy otwierającej oczy z kartami Osho Zen 🙂 Wylosowana karta, może pomóc Ci zobaczyć, co towarzyszy Ci obecnie w życiu (ogólnie lub w wybranym przez Ciebie temacie).
Oczywiście możesz powiedzieć, że opis kart pasuje do każdej sytuacji i każdego człowieka. Może i tak jest… Jednak refleksja nad tu i teraz jest Twoim wyborem, a wnioski są tylko i wyłącznie Twoje.
Zaufaj intuicji 😉 i upewnij się, że nie wypierasz treści, których nie chcesz usłyszeć.
Często słyszę / czytam pytania: „czym dokładnie jest ta omnipotentna komórka macierzysta?”, lub „co to znaczy, że narzędzia Zdrowej Pełni uwalniają od obciążeń na poziomie pamięci komórkowej?” Tyle razy już odpowiadałam na to pytanie, że kolejny mail skłonił mnie do tego, by to w końcu opisać 🙃
Najpierw kilka truizmów (przynajmniej dla tych, którzy „siedzą w temacie”). Historia życia się w nas zapisuje, a czasem ten zapis odbija się czkawką przez szereg kolejnych lat. Gdzie może zapisać się taka trauma, która to później daje o sobie znać? Może zapisać się np. na poziomie ciała fizycznego. Przygarbione plecy, haluksy, bolące kolana, różniaste choroby, jako skutek przeżywanych (często tych samych) traum w różnych okresach życia… Można tak wymieniać dłużej. Ci co pracują z zapisem traumy na poziomie ciała fizycznego i poprzez ciało leczą psychikę, jak i samo ciało, wiedzą doskonale, o czym teraz piszę 🙃
Ten sam zapis (bo w końcu ta sama historia życia) zapisuje się także na poziomie wspomnień. Często Ludzie mówią, ze są świadomi tego, co im się przydarzyło i jak to na nich wpłynęło. Jest szereg sposobów pracy z traumą na tym poziomie zapisu. Większość z nich skupia się na tym, by z poziomu umysłu ten zapis „obrobić”, nadać mu jakieś znaczenie (może nie aż tak traumatyczne), ułożyć to w ciąg przyczynowo-skutkowy itp. Ja nie jestem zwolenniczką takich metod pracy – z poziomu umysłu i poprzez umysł – i się pod nimi nie podpisuję, ale jak widać można w ten sposób.
Gdyby się zastanowić, to dysponujemy także zapisem na poziomie podświadomym. W prostym przekładzie: nie wiem, że to mam, ale coś – nie wiadomo co – strasznie ryje mi beret i się upomina o swoje w najmniej dogodnych sytuacjach… Osobiście bardzo nie lubię demonizowania podświadomości lub jeszcze gorzej straszenia „wypieraniem do podświadomości”. Lekko trywializując temat: skoro zapis w podświadomości, jak sama nazwa wskazuje, jest poza Twoją świadomością, co oznacza, że w danym momencie nie wiesz, że takowy zapis posiadasz, to spójrzmy przez chwilę na tego „demona podświadomości” inaczej… Zdarzyło Ci się kiedyś zamknąć drzwi do mieszkania i nie wiedzieć / nie pamiętać, czy to zrobiłeś? Albo żelazko… wyłączyłeś żelazko? Lub gaz… o rany gaz! Załóżmy przez moment, że znasz takie sytuacje. To w końcu zamknąłeś te drzwi, czy nie? A kiedy wracasz i sprawdzasz, że są zamknięte, to znaczy, że kto je zamknął? Skoro sam je zamknąłeś i zrobiłeś to tak automatycznie, że później o tym nie wiedziałeś, to czy to znaczy, że zamykanie drzwi robisz podświadomie?
A jeśli w podświadomości ląduje zapis, który powtarzasz tak często, że robi się automatyczny i już nie kontrolujesz, że coś się dzieje, że coś sobie powtarzasz… Czasem niestety ktoś tak często powtarza „jestem beznadziejny”, że to jest jego automatyzmem i wówczas w każdej sytuacji życiowej leci na takim autopilocie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy… Auć! 🤦 Życie pokazuje, że nie tylko podświadomości nie warto demonizować, ale też można z nią pracować. Wystarczy zapytać kogoś, kto wie cokolwiek na temat hipnozy, pracy z symbolami lub marzeniami sennymi…
Jak widać ten sam zapis, tej samej historii życia występuje w różnych miejscach (lekko zmieniając formę, ale zapisane jest to samo; to jak jedna książka, ale w kilku językach). Wynika to z tego, że my Ludzie – tak, jak i cała Natura – działamy fraktalnie i kaskadowo. Jeśli jesteś po lekturze wcześniejszego wpisu, to tylko w ramach przypomnienia… w bardzo uproszczony sposób wygląda to tak:
I teraz tadaaam! Istnieje również tzw. omnipotentna komórka macierzysta, w której cała ta nasza historia również jest zapisana.
Zgodnie z wiedzą czerpaną z podejścia Zdrowej Pełni omnipotentna komórka macierzysta jest gdzieś w głowie, choć kiedy na początku zgłębiałam tajniki pamięci komórkowej, to nie potrafiłam znaleźć nikogo, kto by mi precyzyjnie powiedział, na przecięciu których dwóch prostych ta komórka jest… Później jednak, jak już miałam do niej bezpośredni dostęp, to te dwie proste przestały mieć dla mnie znaczenie
Zazwyczaj, kiedy w ten sposób opowiadam o omnipotentnej komórce macierzystej, to część ludzi doznaje efektu AHA i z uśmiechem na ustach oraz przenikliwością w oczach mówi coś w stylu: „aaaa teraz już kumam… to taki zapasowy backup danych…”
Rozumiem, że można tak to postrzegać. Nikt nam nie opowiada o tym, że omnipotentna komórka macierzysta istnieje. Większość ludzi jej nie widzi i nie czuje. Zdarzyło nam się natomiast słyszeć o świadomości i podświadomości. Dlatego rozumiem, że w takim modelu świata łatwo znaleźć analogię do zapasowych kopii danych…
Rzecz jednak w tym, że jest dokładnie na odwrót
Z punktu widzenia pamięci komórkowej nasza świadomość „kotwiczy się” w materii właśnie poprzez struktury budujące tę komórkę. To tak, jakby cała nasza świadomość mieszkała w omnipotentnej komórce macierzystej.
Na poziomie materialnym omnipotentna komórka macierzysta jest pierwszą i pierwotną matrycą. Nasz mózg, umysł i ciało są przedłużeniem tej komórki i wszystkich jej organelli. Jeśli zapis w komórce jest jak taśma / płyta z filmem, to ciało, mózg i umysł są jak obraz filmu na ekranie kina.
Przy każdej nadarzającej się okazji wspominam o tym, że Zdrowa Pełnia jest metodą bardzo empiryczną. Gdy do niej dochodziłam, to bazowałam m.in. na wcześniejszych badaniach prowadzonych przez wielu Ludzi (zazwyczaj terapeutów z dużym, praktycznym doświadczeniem) na przestrzeni lat.
Odkrycie omnipotentnej komórki macierzystej odbyło się także na drodze badań i empirii – nikt nie zamknął się w szklanej wieży, aby potem ogłosić światu olśnienie swojego genialnego intelektu Wielu ludzi w procesie regresji miało okazję doświadczyć tworzenia się omnipotentnej komórki macierzystej i jej późniejszego działania.
Przejdę do esencji tych regresji (w kontekście omnipotentnej komórki macierzystej). Otóż okazuje się, że po zapłodnieniu, aż do czwartego podziału komórkowego, każda z komórek tworzących morulę funkcjonuje tak samo. Kiedy ktoś cofa się np. do momentu trzeciego podziału komórkowego, to ma odczucie, że jest wszystkimi ośmioma komórkami w takim samym stopniu. Jest wszędzie w tych komórkach. Całość tych ośmiu komórek to on (ten cofający się ktoś).
Jednak w trakcie czwartego podziału komórkowego dzieje się coś zupełnie innego. Kiedy już w tamtym momencie w czasie przypominasz sobą szesnastokulkową malinkę, wówczas piętnaście z Twoich komórek oddaje swoją świadomość i przelewa ją do tej jednej komórki.
Człowiek cofający się do tego momentu w czasie ma poczucie, jakby był rozlany i był wszędzie, po czym przelewa się w jedno miejsce i tam jest bardziej sobą, bardziej skoncentrowany… po prostu od tego momentu jest dokładnie tam.
W dużym uproszczeniu, możesz pomyśleć o tym procesie, jak na obrazku powyżej.
Co prawda ten proces jest dużo bardziej złożony i angażuje wiele czynników (również drobnoustroje) , ale o tym szczegółowo opoiwadam na jednym z etapów „Mojej Drogi do Zdrowej Pełni”, kiedy to regresujemy się do tych momentów rozwojowych i po ich uwolnieniu od obciążeń, czerpiemy stamtąd szereg zasobów 😍
Kolejna niestandardowa rzecz dziejąca się po czwartym podziale komórkowym, kiedy cała świadomość ląduje w jednej komórce, dotyczy zmian w samej omnipotentnej komórce macierzystej. W tym momencie, w bardzo szybkim tempie, w omnipotentnej komórce macierzystej zaczynają się tworzyć nici mRNA (i utykają w porach błony jądra), odkształca się aparat Golgiego i dochodzi do wielu innych zmian, które nie dotykają pozostałych komórek… Dlaczego tak się dzieje? To właśnie jest ta osławiona pamięć komórkowa, którą Zdrowa Pełnia uwalnia od obciążeń. Ale po kolei…
Jak myślisz, kiedy na materialnym planie się zacząłeś? Podczas narodzin? W którymś miesiącu ciąży? Podczas zapłodnienia? A może wcześniej? Plemnik i komórka jajowa, które się spotkały tworząc Ciebie, mają swoją unikalną historię. Ta historia zaczyna się jeszcze w Twojej babci. Łatwo sprawdzić (o tym biologia mówi otwarcie), że komórka jajowa, która Cię współbudowała, powstała w Twojej mamie, kiedy ta była jeszcze płodem w brzuchu Twojej babci. Z komórkami, które później tworzą plemniki jest podobnie. Na samo powstanie tych gamet ma olbrzymi wpływ także historia babci i cały zapis, który babcia w sobie nosi, a łatwo się domyślić, że ten zapis tworzy się już od gamet, z których powstała Twoja babcia… Jakby tak śledzić Twoją historię na materialnym planie, to zanim doszło do zapłodnienia można spokojnie uznać, że doświadczenia kilku (około siedmiu) pokoleń wstecz wpływają na to, jak Twoja biologiczna historia (zapisana w gametach) wygląda.
I teraz niespodzianka. Gamety – w swojej strukturze i budowie – przechowują całość tej historii. Dochodzi do zapłodnienia. Zygota się powiększa i kolejne tadaaam. Podczas czwartego podziału komórkowego, kiedy to powstaje omnipotentna komórka macierzysta i całość Twojej świadomości przenosi się do tej komórki, także cała pamięć Twojej historii do tej komórki wędruje. To jest pierwsze miejsce – na materialnym planie – w którym całość dotychczasowej Twojej historii (a to jest historia minimum siedmiu pokoleń) się zapisuje.
Gdzie się zapisuje?
No oczywiście w tej jednej komórce, a to oznacza, że przestrzeń jest lekko „ograniczona” i trzeba wykorzystać wszystko, czym komórka dysponuje.
Dlatego w tym momencie niektóre struktury się namnażają (jak np. nici mRNA), a inne organelle odkształcają.
Każde z tych uszkodzeń lub może po prostu odstępstw od zdrowej normy, to po prostu sposób zapisu Twojej historii.
Od tego momentu w każdą sytuację życiową wchodzisz z już istniejącym zapisem determinującym Twoje postrzeganie i odbiór tej sytuacji. To by było tyle w kwestii „tabula rasa”… Kolejne wydarzenia z Twojego życia już tylko realizują historię wcześniej w omnipotentnej komórce macierzystej zapisaną 😢
Mam nadzieję, że po tym, co napisałam obrazek widniejący na początku tego wpisu ma dla Ciebie głębszy sens. Swoją drogą od dawna mam sentyment do „Było sobie życie” i nie mogłam się powstrzymać 😹
Aby w pełni wyjaśnić, co oznacza, że ciało, mózg i umysł są jakby przedłużeniem omnipotentnej komórki macierzystej, potrzebuję jeszcze kilka słów dodać 🤓 😜 🎁
Każde uszkodzenie w tej komórce; odkształcenie od zdrowej normy, będzie przez Człowieka odczuwane w ciele, w emocjach lub umyśle. Pamiętam jeszcze lata temu na zajęciach z psychiatrii spotkanie z „nieuleczalnym” pacjentem o historii choroby, która straszyła ludzi postronnych, jak i doświadczonych fachowców. Podczas wywiadu pacjent powiedział, że jest podłączony do stacji przekaźnikowej i ma w ciele różne pręty, druty i in. metalowe konstrukcje (najwięcej w głowie, ale sporo także w innych częściach ciała). Poprzez te urządzenie odbiera rozkazy od owadów zamieszkujących inną planetę, które każą mu robić różne rzeczy (zazwyczaj w tych różnych rzeczach sporo było agresji w stosunku do innych Ludzi). Podobno te owady najbardziej przypominały mrówki lub innego insekta, którego nazwy teraz już nie pamiętam. Pacjent w takim stanie był od lat i od lat na silnych lekach… Tymczasem te metalowe pręty, które ludzie czują w ciele (lub inne metalowe konstrukcje), to zazwyczaj specyficzne odkształcenie w obszarze omnipotentnej komórki macierzystej… Zazwyczaj uwolnienie się od tej anomalii na poziomie naszej pamięci komórkowej zajmuje jedną sesję i kiedy brak źródłowych przyczyn oraz towarzyszącego im odkształcenia, to okazuje się, że pręty z ciała także znikają…
Z „mrówkami” sprawa jest lekko bardziej skomplikowana i uwolnienie od tego objawu trwa trochę dłużej, bo UWAGA… „mrówki” są prawdziwe i rzeczywiście mogą do pacjenta gadać. Choć to nie mrówki, a sabotujące drobnoustroje. Żyją sobie w Człowieku… i w jego omnipotentnej komórce macierzystej też żyją. Egzystują z nami kawał czasu, więc nauczyły się (bo wraz z nami koewoluowały), jak nas wykorzystywać nie zabijając żywiciela…
Nauczyły się także, jak się przenosić. Akurat ten konkretny sabotażysta może przenosić się np. poprzez krew. Jeśli jeden Człowiek, drugiemu da w mordę wystarczająco mocno, by krew się polała, to prawdopodobieństwo zasiedlenia kolejnego żywiciela wzrasta… Ot i zagadka rozwiązana. Nic dziwnego, że Człowiek od lat miał tendencję do zachowań agresywnych w stosunku do innych Ludzi.
A to że pacjent słyszał 👂 i widział 👀 te „owady”? Cóż… niektórzy tak mają. Jedni mówią o tym, że to dodatkowa umiejętność związana z konkretnym stanem zasobnym świadomości, a inni twierdzą, że to słabe mechanizmy obronne. Bez względu na wersję, którą wybierzesz, ważne jest to, że można także się uwolnić od wpływu drobnoustrojowych sabotażystów oraz nauczyć omnipotentną komórkę macierzystą się przed nimi bronić (kiedy komórka rozpoznaje je, jako obce, sama potrafi zadbać o równowagę i nie ma już potrzeby utrzymywać w sobie jednego, czy drugiego „mieszacza”).
O tym „trudnym i nieuleczalnym” przypadku (tak został omówiony przez psychiatrę podczas zajęć) napisałam tylko po to, by pokazać, że nie taki diabeł straszny, jak go malują 👿.
Jednak takich przykładów – może nawet bliższych standardowemu Kowalskiemu – można mnożyć…
Projekcje i osądzania innych to też przejaw konkretnego uszkodzenia na poziomie omnipotentnej komórki macierzystej.
Kopia zachowań kogoś bliskiego z rodziny (mamy, taty, babci, wujka etc.) to także zapis traum w komórce w połączeniu z działaniem drobnoustrojów.
Obezwładniająca tęsknota za czymś lub za kimś, często w połączeniu z bólem fizycznym lub poczuciem niekompletności (jakby brakowało kawałków ciała), to też nic innego, jak impozycja uszkodzenia z poziomu omnipotentnej komórki macierzystej na ciało, emocje i umysł…
Podczas sesji Zdrowej Pełni, Człowiek uruchamia swoją świadomą obecnością, światłem i miłością naturalne mechanizmy samozdrowienia, które nasze ciała mają. W ten sposób ciało samo uwalnia się od zapisu konkretnych traum i uszkodzeń właśnie na poziomie omnipotentnej komórki macierzystej.
Co dzieje się dalej? Po uwolnieniu od zapisu traumy, czy innego obciążenia z omnipotentnej komórki macierzystej, zmianę w umyśle (sposobie myślenia, przekonaniach) oraz w emocjach dotyczących konkretnych sytuacji, w których dana trauma się uaktywniała, a także w reakcjach z ciała, widać od razu.
Przed sesją było jakoś, a dwie godziny później jest zupełnie inaczej ✨ ✨ ✨
Zmiana na poziomie ciała następuje z różną szybkością. Niektóre objawy z poziomu ciała, np. wspomniane wcześniej pręty, lub poczucie dziur w ciele, znikają od razu. Jednak jeśli zapis danych traum skutkował rozwojem konkretnej choroby, to pełne wyleczenie na poziomie fizycznym może trochę trwać. UWAGA: ja nie jestem najlepszym źródłem informacji o tym, jak szybko cofają się choroby po zastosowaniu sesji Zdrowej Pełni, bo ze mną ludzie pracują głównie dlatego, że chcą sobie poradzić z czymś, co gnębi ich na poziomie psychiki (jak na lekarstwo mam doświadczeń z wykorzystaniem Zdrowej Pełni w przypadku wspomagania zdrowienia fizycznego).
Jest jeszcze jedna – obiecuję, że już ostatnia – rzecz, którą przy okazji omnipotentnej komórki macierzystej chcę nagłośnić.
Zdarza się, że kiedy mówię o tym, że ta komórka jest zarządzającą centralą i na planie materialnym jest pierwszym zapisem naszej historii oraz że to co się dzieje w naszym umyśle, mózgu i ciele jest wynikiem przetwarzania informacji zapisanych w omnipotentnej komórce macierzystej, czasem dostaję pytanie typu: „a jak jest z ciałami subtelnymi? jak informacje z ciał subtelnych zapisują się w komórce?”
Hmmm…. zupełnie tak samo, jak to opisałam wyżej, czyli całkowicie na odwrót w stosunku do tego, co większość Ludzi traktuje za „prawdę” w obszarze ciał subtelnych 😖
Już w samym pytaniu (powyżej) jest założenie, że ciała subtelne są pierwsze / prawdziwe… że w nich się coś „dzieje” i teraz musi się ślad po tym zapisać gdzieś (więc może także w pamięci komórkowej).
Tymczasem, to co postrzegamy, jako ciała subtelne, to konkretne struktury w naszej omnipotentnej komórce macierzystej.
Przykładowo treści zapisane w bakteriach, przez tych, którzy postrzegają aurę, są interpretowane jako konkretne kolory, tony emocjonalne w aurze, albo wręcz dziury i uszkodzenia aury. Treści zapisane w omnipotentnej komórce macierzystej na strukturach, które mają krystaliczny charakter, Ludzie zwykli utożsamiać z ciałem mentalnym. Im bardziej natomiast ktoś „dotyka” struktur, które – poprzez kryształy – mogą być nadajnikiem i odbiornikiem w często nieświadomej komunikacji z innymi Ludźmi, lub zwierzętami, tym bardziej ma poczucie, że doświadcza duchowego (a nawet świętego) ciała subtelnego…
Fakt, że zdecydowana większość osób, które z ciałami subtelnymi (u siebie, lub kogoś) mają kontakt, postrzega je, jako „zewnętrzne” – będące na zewnątrz naszego fizycznego ciała oraz jako rozwarstwione (jest np. warstwa ciała emocjonalnego, jak też warstwa ciała mentalnego) wynika z tego, że obecna, zwyczajowa świadomość większości Ludzi jest zdefragmentowana. Brak jedności na poziomie świadomości skutkuje naszym odbiorem ciał subtelnych, jako zewnętrznych, a często i takich, z którymi nie jesteśmy w kontakcie (tak samo, jak na co dzień ogrom nas nie jest w kontakcie ze zdecydowaną większością świadomego potencjału, jaki w sobie nosimy) 🤦.
„Chociaż w mym sercu zamknięta jest cała prawda, muszę przyznać, że nie mogę znaleźć do niej klucza.“