Sznury energetyczne, czyli toksyka w relacjach pod lupą

W niektórych środowiskach znane jest zjawisko „sznurów energetycznych”. Część osób wyczuwa lub widzi energetyczne powiązania pomiędzy ludźmi, które wyglądają właśnie, jak sznury i stąd ich nazwa… SZNURY ENERGETYCZNE

„Zesznurowane” ze sobą osoby: 

  • mogą „wyczuć osobowość” tej drugiej strony (różne zesznurowane ze sobą osoby odczuwają inaczej). 
  • mają poczucie przyciągania lub lgnięcia do danej osoby (Ludzie często mówią, że z niektórymi łączy ich specyficzna „chemia”). 
  • są przekonane, że mają z tym drugim kimś szczególną więź, np. kiedy o nim myślą, to ten ktoś do nich dzwoni itp. 
  • zachowują się inaczej w swoim towarzystwie, niż w stosunku do innych osób, lub w porównaniu ze swoim zwyczajowym zachowaniem.
  • mówią, że trudno im przestać myśleć o tym drugim kimś, nie tylko po wzajemnym kontakcie / interakcji, ale nawet lata po tym.
  • wyobrażają sobie sytuacje i rozmowy z tą druga osobą i notorycznie odtwarzają je w głowie.
  • często śnią o sobie.
  • mają trudność, by sobie wybaczyć.
  • przeżywają olbrzymią trudność, by uwolnić się od tej drugiej osoby ze swojego życia.
  • działają na siebie ze szczególną intensywnością, np. nikt, jak Malinowski nie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi…

Ludzie są ze sobą zesznurowani gdyż borg (grzybowy drobnoustrój obecny w omnipotentnej komórce macierzystej) wykorzystuje ich współuzależnione wzorce i uzupełniające się traumy. Przykładowo: sznury są klasyką gatunku w toksycznych relacjach odtwarzających wzorce kata i ofiary, pięknej i bestii, ucznia i mistrza itp. Często ludzie wykorzystują nieświadomie mechanizm sznurowania do wywierania wpływu i manipulacji.

 

Aby powstał sznur konieczna jest obecność borga w komórce (poniżej w tym artykule znajdziesz też słowo o tym, jak sznury powstają) oraz wewnętrzny zapis traumy (w omnipotentnej komórce macierzystej zapisuje się on na niciach mRNA stąd w tym artykule możesz się spotkać z nazwą „nici traumy”).

 

Ludzie mogą czuć się zesznurowani: 

  • z bliskimi (im większa częstotliwość przebywania z daną osobą, tym większe prawdopodobieństwo występowania licznych sznurów), 
  • z przypadkowymi Ludźmi, 
  • ze zwierzętami, a nawet 
  • ze zmarłymi (przynajmniej jeszcze przez jakiś czas po ich śmierci).

 

Bywa, że wzajemne zesznurowanie powstanie nawet na bazie przeczytanego maila; tzn. że osoby nie musiały się wcześniej znać, ani spotkać. Także odległość pomiędzy zesznurowanymi osobami nie ma znaczenia (mogą je dzielić tysiące kilometrów, a sznur i tak będzie aktywny).

 

Sznury zazwyczaj nie znikają „same”. Może się tak zdarzyć np. wtedy, kiedy sznur powstał pomiędzy „przypadkowymi” osobami (widziały się one ze sobą tylko raz i to dawno temu; nie znają się; nie mają ze sobą interakcji, a ten jedyny kontakt był słaby i nie miał znaczenia…)

Gierki związkowe

W praktyce działa to tak, że jeśli np. kobieta ma w sobie zapisany temat traumatyczny „nie dam się zniewolić”, „jestem niezależna”, „nie potrzebuję niczyjej pomocy” itp. to możliwe, że  będzie przyciągać partnerów o programach:    

  • „musi być trudno, żeby było warto”, „dam radę”, „trzeba się sprawdzać / wykazać” lub 
  • „biednemu to zawsze wiatr w oczy” i „nikt mnie nie chce”.

W pierwszym przypadku mężczyzna będzie zdobywał ją mimo wszystko, a ona będzie unikać zniewolenia, przez co mogą latami grać w „nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by gonić go”.

W drugiej sytuacji ona odrzuci starania partnera udowadniając sobie, że jest niezależna, a starający się o nią mężczyzna raz kolejny zostanie z poczuciem odrzucenia i przekonaniem, że nikt go nie chce. Dzięki temu w tym tandemie możliwa jest gra w oprawcę i ofiarę (używam tutaj słowa „gra” zgodnie z rozumieniem Analizy Transakcyjnej, tzn. że gry w które Ludzie grają – choć mogą mieć znamiona manipulacji – dzieją się poza świadomością i celowym planowaniem każdej ze stron, jaka w daną grę jest zaangażowana).

Sznury na co dzień

Ktoś (z zapisaną w sobie traumą „jestem słaby / mały / gorszy”) spieszy się do pracy i trafia na bardzo wolny ruch uliczny. Zależy mu na tym, by dojechać, jak najszybciej i nie ma intencji wpuszczać żadnego innego samochodu przed swój. Dojeżdża do skrzyżowania z drogą podporządkowaną. Wystarczy jedno spojrzenie w oczy kierowcy (który ma w sobie zapisany temat „jestem lepszy”, „ma być po mojemu”, „ludzie to chłam” itp.), a pomiędzy nim i tym drugim kierowcą tworzy się sznur… Chwilę później bohater tej opowiastki orientuje się, że przepuścił tego kierowcę oraz trzy inne samochody jadące za tamtym… Teraz się zastanawia, jakim cudem i jak dokładnie do tego doszło…

W tej sytuacji, wraz z przelotnym spojrzeniem, powstał sznur, po którym nasz bohater dostał podprogowy komunikat: „przepuść mnie, baranie!”. Jego świadomość „się wyłączyła” (a dokładniej zlała się w jedno z borgiem). Po sznurze od niego do drugiego kierowcy przeszła informacja „ już Cię puszczam, Panie”. Chwilę później, kiedy znów miał dostęp do swej świadomości (odkleiła się ona od świadomości borgowej) zorientował się w sytuacji i w tym, co zrobił wbrew swojej woli…

Toksyczne przyciąganie

Tydzień temu, na imprezie u znajomych, kobieta poznała nowego mężczyznę i nie może przestać o nim myśleć. Jest nim zafascynowana (mimo, że zamienili ze sobą jedynie trzy zdania). Całą imprezę przyglądała mu się ukradkiem, ale czuła lęk i rezerwę, więc nie podeszła i nie zaczęła z nim flirtować. Teraz tego żałuje… Od tygodnia tworzy w głowie scenariusze z nim i sobą w roli głównej. Część z tych scenariuszy ma charakter seksualny. Inne pokazują go, jako charyzmatycznego bohatera, który wkracza w jej życie i odmienia je na lepsze. Wypytała znajomą, u której była zeszłotygodniowa impreza, o tego mężczyznę i jest pełna obaw, gdyż z logicznego punktu widzenia ten facet wpisuje się w jej czarny, życiowy scenariusz (zajęty, ale raczej niestały; z klasycznym syndromem Piotrusia Pana; bywalec różnych imprez, na których widuje się go nie tylko w towarzystwie własnej żony…).

 

 

Rzeczona kobieta ma za sobą kilka związków z zajętymi lub niedostępnymi (fizycznie, bo związki na odległość lub emocjonalnie, bo facet z problemami i koncentracją głównie na sobie) mężczyznami i tak bardzo chce czegoś innego… Tak bardzo chce przestać powtarzać te same błędy… Ale może tym razem będzie inaczej? Może on się właśnie rozchodzi z żoną? A może dla niej się rozejdzie? A może ona jest jego ukojeniem? A może jej znajoma się myli? Może ta znajoma jest po prostu zazdrosna? Może warto jednak wybrać się na kolejne spotkanie, na którym on będzie? A może…?

Tymczasem podczas kontaktu tych dwojga na imprezie, pomiędzy nimi (a dokładniej: pomiędzy komplementarnymi nićmi traum, jakie tych dwoje w sobie nosi) zawiązały się sznury i teraz facet myśląc o niej nieświadomie wykorzystuje te sznury. 

Ona pozaświadomie przyjmuje komunikaty od niego (jak na rysunku) i nie tylko nie może pozbyć się myśli o nim, ale jej współuzależnione wzorce zaczynają się aktywować, przez co jest coraz bliżej działania, które ma ich do siebie zbliżyć… Jeśli nie uwolni się od traum i od sznurów, to bardzo prawdopodobne, że powtórzy jednak poprzednie, życiowe błędy…

Związania między rodzicem a dzieckiem

Dorosły już syn studiuje daleko poza domem rodziców. Ma teraz dużo na sobie. Poznaje świat, ludzi i życie z nowej perspektywy. Jest pochłonięty i nie w głowie mu telefon do matki. Tymczasem mama usycha w domu i poddaje się szarej rzeczywistości pustego gniazda. Czuje się odtrącona, samotna, niechciana, zapomniana, a nawet wykorzystana i wyrzucona poza margines życia syna…

Jest zupełnie nieświadoma tego, że pomiędzy nią, a jej synem od dawna funkcjonują borgowe sznury. Kiedy był w domu nie musiała ich używać tak często i w takim nasileniu. Zdarzało się, że ona lub on nieświadomie zaktywowali któryś ze sznurów, przez co atmosfera się zaogniała, ale później, kiedy sytuacja przycichła, wszystko wracało do normy.

Teraz mama siedzi przed komputerem i myśli, jak tu „od tak” napisać do syna, żeby on do niej zadzwonił, ale żeby jednocześnie nie czuł przymusu i żeby mu nie robić wyrzutów. Tylko tak, żeby sam chciał… żeby wiedziała, że jest potrzebna… że u niego wszystko OK… że ją wciąż kocha… że jest w jego życiu ważna… że nadal jest mamą… 

Układa w głowie jakiś krótki tekst, ale jej myśli krążą wokół wszystkich zdań traum, jakie ma w sobie zapisane… W głowie jej aż huczy od: „zostawi mnie, jak wszyscy…”, „czy wszystko z nim w porządku? może jest chory?”, „może mnie potrzebuje, zawsze był takim bidulkiem, tylko mu głupio się do mnie zwrócić, bo chce być dorosły”, „odtrącił mnie, woli kolegów i koleżanki”, „jestem mu potrzebna tylko wtedy, kiedy brakuje mu pieniędzy”, „zostało mi już tylko umrzeć… jestem taka stara”, „pewnie tam się dobrze bawi, a mnie ma gdzieś”, „już mnie nie kocha”…

Część z tych komunikatów – zupełnie nieświadomie – przesyła po sznurach synowi…

Tymczasem jej syn właśnie szykuje się do wyjścia ze znajomymi. Z jednej strony cieszy się na to spotkanie, a z drugiej strony nie może przestać myśleć o mamie. Denerwuje go to, bo ma odczucie, jakby robiła mu wyrzuty i jakby był „złym synem”. To nielogiczne, ale bardzo denerwujące, że się tak czuje… Chce po prostu wyjść i dobrze się bawić, więc najeżony dzwoni do mamy, żeby mieć już to z głowy i mieć święty spokój. Rozmowa wygląda mniej więcej tak:

– Część. Co tam u Ciebie? (on do niej; lekko oschło i z na siłę skrywanym poddenerwowaniem) 

– Oj, sam wiesz… wszystko po staremu… jak zawsze (ona do niego szczęśliwa, że jednak zadzwonił sam z siebie). Wszystko u Ciebie w porządku? Jesteś zdrowy? Uczysz się systematycznie, zamiast zawalać przedmioty, jak przy ostatniej sesji? Wiesz czytałam ostatnio, że kiełki pomagają w koncentracji. Może byś zaczął je jeść razem z tymi glonowymi tabletkami i białkiem konopnym, jakie Ci ostatnio przesłałam. Widziałam też w tym sklepie za rogiem fajną bluzę, to Ci ją kupię, bo pewnie będzie dobrze leżała. Dobrze się odżywiasz? Chyba nie schudłeś? Zabierzesz, kiedy przyjedziesz do domu. A właściwie, to kiedy przyjedziesz, bo od ostatniej wizyty minęły już dwa tygodnie i teraz nie masz jeszcze sesji, więc sam mówiłeś, że jest luźniej. 

– Oj mamo…! Nie wiem. Zobaczę jeszcze i dam znać (on do niej już bardzo zdenerwowany). I tak, wszystko w porządku. Ja mam już 22 lata i naprawdę nie musisz się przejmować tym, co jem! Teraz muszę już iść, bo się spóźnię. Zadzwonię później. Pa.

Zadzwonił „sam” – jak chciała. Jednak rozmawiali tak, że wszystko, co z tej rozmowy dostała, przepuszczone przez filtr jej traum i programów, utwierdza ją tylko w przekonaniu, że jest niepotrzebna i niechciana…

Powyższe przykłady pokazują m.in. to, że sznury tworzą się poza świadomością danej osoby, choć istnieje kilka technik świadomego wykorzystywania mechanizmu sznurowania… (ja tych technik nie polecam; uważam je za dysfunkcjonalne i w związku z tym tutaj ich nie podaję).

 

Po drugie sznury mają to do siebie, że tworzą się pomiędzy uzupełniającymi się nićmi traumy. Przykładowo sznur może łączyć nić Kowalskiego z zapisem traumy „jestem słaby”, z nicią traumy Malinowskiego z zapisem „Ludzie to chłam”.

 

Po trzecie sznur jest dowodem na to, że komunikacja odbywa się nie tylko na poziomie werbalnym i pozawerbalnym… Odbywa się także „w polu” na poziomie „energetycznym”. Akurat w przypadku sznurów komunikaty pomiędzy dwoma osobami są wysyłane za pośrednictwem borga, jednak specyficzne jest to, że każdy sznur łączy się z taką podprogową (w zdecydowanej większości przypadków pozaświadomą) komunikacją. Sznur jest niczym łącze telefoniczne, po którym dwie osoby przesyłają sobie zdania traumy.

W toksycznych relacjach po sznurze przesyłane są zdania traumy sklejone z komunikatami, które ludzie chcą słyszeć. Taki sprytny wabik. Coś, jak łyżka miodu w beczce dziegciu… Dla tej odrobiny miodu Ludziom podświadomie zależy na tym, by sznury utrzymać, choć łączy się to z dysfunkcjonalną, toksyczną relacją, lub szantażem emocjonalnym. Przykładem takiej toksycznej komunikacji podprogowej odbywającej się za pośrednictwem borgowego sznura jest:

Kocham Cię, wredna suko. (on do niej)

Odpierdol się, Kochanie. (ona do niego)

Jak widać tych dwoje przesyła po sznurze zarówno komunikat, który chcą pielęgnować („kocham Cię” i „kochanie”), jak i cały toksyczny pakiet zawarty w „wredna suko” i „odpierdol się”. 

Jeśli jesteś ciekawy, jak bardzo zesznurowany z kimś jesteś oraz jakie komunikaty przesyłasz i otrzymujesz po sznurach, które funkcjonują pomiędzy Tobą, a innymi ludźmi, to zapraszam Cię do krótkiego testu:

 

Wyobraź sobie, że dookoła Ciebie jest skorupka (niczym skorupka jajka). Ty jesteś wewnątrz. Zupełnie bezpieczny. Wewnątrz tego jajka znajdujesz się tylko Ty; Twoja energia i Twój wszechświat. Pooddychaj kilkukrotnie tak, aby dobrze poczuć swoje ciało w tej bezpiecznej i własnej przestrzeni. 

Teraz – poza skorupką jajka, w odległości około 2 metrów od niej – wyobraź sobie osobę, z którą chcesz sprawdzić, czy i jakie sznury masz.

Kiedy już zobaczysz tę osobę, to znów skoncentruj się na wnętrzu skorupki jajka; na sobie i swoim, bezpiecznym wszechświecie. Za moment (kiedy będziesz gotowy) rozpuścisz skorupkę wokół siebie i gdy Twój energetyczny wszechświat będzie mógł się zmieszać z energią wybranej przez Ciebie osoby, wówczas sprawdzisz, ile sznurów masz z tą osobą. Jeszcze kilka oddechów w bezpiecznej przestrzeni i…

Rozpuszczasz skorupkę jajka.

Możesz zobaczyć, jak pomiędzy Tobą, a wybraną przez Ciebie osobą zawiązują się energetyczne sznury (tak naprawdę one były tam już wcześniej, ale teraz je widzisz, więc masz poczucie, że się zawiązują w tej właśnie chwili). Jeśli ich nie widzisz, to spokojnie oddychaj. Możesz też te sznury poczuć. W tym przypadku możesz poczuć ukłucie, zewnętrzny nacisk, lub ciągnięcie z jakiegoś punktu w Twoim ciele w stronę tej drugiej osoby. Sprawdź (zobacz lub poczuj), w jakich miejscach w Twoim ciele te sznury się kotwiczą (do których części Twojego ciała są przyczepione). 

Wybierz jeden z tych sznurów (którykolwiek lub ten, który Cię najbardziej interesuje; intuicyjnie najbardziej jesteś go ciekawy).

Wejdź całym sobą w to miejsce ciała, w którym ten sznur się kotwiczy. Ważne, żebyś wchodził w to miejsce od strony swojego ciała, a nie od strony sznura. Oznacza to, że cały czas jesteś sobą, swoim ciałem i w swoim ciele. W żadnym momencie nie jesteś częścią sznura, choć możesz ten sznur widzieć i czuć. Kiedy wchodzisz w punkt przyczepu sznura do Twojego ciała, to możesz mieć poczucie, jakby cała Twoja istota (cała esencja; cały Ty) przelewała się do tego miejsca ciała… 

Kiedy już jesteś w punkcie przyczepu sznura (od strony swojego ciała) wówczas oddychasz kilka razy, by dobrze poczuć siebie tam właśnie. 

Teraz sprawdź, jak się w tym miejscu czujesz. Jaka emocja Ci towarzyszy? Jak reaguje na tę emocję całe Twoje ciało?

Pozwól sobie usłyszeć (lub po prostu wiedzieć), jaki komunikat przepływa do Ciebie od strony sznura. Otwórz się na tę wiedzę. Możesz usłyszeć konkretną rzecz. Możesz mieć przeświadczenie, że to to. Może to być pierwsze, co Ci przyjdzie na myśl. Możesz też nic nie słyszeć i nie czuć, ale po prostu wiedzieć, że to ten konkretny komunikat dostajesz.

Teraz pozwól sobie wiedzieć, co sam wysyłasz po sznurze. Oddychaj. Poczuj siebie i sprawdź, co z Twojej strony idzie w odpowiedzi w stronę sznura.

 

 

I jak Ci z tą wiedzą?

Teraz możesz sprawdzić komunikaty z innych sznurów, lub podjąć decyzję o tym by sięgnąć po narzędzia Zdrowej Pełni i uwolnić się od tych toksycznych zasznurowań z innymi ludźmi.

Część osób jest przywiązana do sznurów i chce je utrzymać. Częściowo wynika to z oporu borgowego i bloku plemiennego, a częściowo dlatego, że pielęgnują „pozytywne” komunikaty otrzymywane i wysyłane za pośrednictwem sznurów. Jeśli podlegasz temu zjawisku, to możliwe, że do podjęcia decyzji o uwolnieniu się od sznurów, będziesz potrzebować jeszcze jednej informacji…

 

Według mnie mitem i dezinformacją jest dzielenie sznurów na pozytywne i negatywne. Część osób twierdzi, że wśród sznurów istnieją też takie, które dają Tobie i osobom, z którymi jesteś zesznurowany, pozytywną energię. Te sznury mają niejako wibrować, odróżniać się pozytywnym kolorem, światłem i poczuciem napełniania Cię, czymś wartościowym…

Tak tytułem dojaśnienia: sznury powstają w oparciu o traumatyczny program zapisany wewnątrz Ciebie (głównie chodzi o nić, zdanie traumy oraz ton emocjonalny, który się z tą traumą łączy). A trauma jest traumą i już! (nawet jeśli odczuwasz ją, jako „pozytywną”). 

Jeśli do czegoś lgniesz i to lgnięcie jest na traumie, to nie spodziewaj się zdrowych relacji. Komunikat wysyłany po sznurze „kochaj mnie, kochaj” nie jest komunikatem zdrowym, bo może być związany z nicią traumy z zapisem „nikt mnie nie kocha”… 

Osobiście uważam, że pielęgnowanie tzw. „pozytywnych” sznurów, tak jak i w przypadku „pozytywnych” traum ma krótkie nogi i niczemu dobremu nie służy, a już na pewno nie służy zdrowiu. Jednocześnie to Tobie zostawiam decyzję, na ile jesteś gotowy, by uwolnić się od tego, co obciąża nawet jeśli to coś przyjmuje przyjemną i pożądaną maskę…

 

Następna rzecz: uwolnienie się od sznurów (nawet tych, które niosą komunikat „kochaj mnie, kochaj”), nie oznacza wcale, że relacja z tą drugą osobą się skończy, lub, że ten ktoś przestanie kochać… Oznacza to, że w tej relacji pozostanie to, co jest prawdziwe i spójne z Tobą. To co jest związane z traumą i borgowym scenariuszem działania po prostu odejdzie. Większość relacji nabierze dzięki temu większej głębi i świeżości, a także radości w tym uwolnieniu.  

Będą jednak także relacje, które się po prostu skończą. To dotyczy tych toksycznych relacji, które w całości były zbudowane na borgowych, toksycznych zależnościach, współuzależnieniach i komplementarnych traumach. Niewiele jest relacji opartych jedynie na tym, ale jednak takie też się zdarzają…

Decyzja należy do Ciebie.

Nienormalnym i niezdrowym, ale za to nagminnym zjawiskiem (u ponad 90% ludzi) jest występowanie w ich omnipotentnych komórkach macierzystych równocześnie borga, jak i nici traumy. Z tego powodu sznury są takie częste… Niestety można ze świecą szukać osób, których one nie dotyczą lub nie dotyczyły (bo na szczęście coraz więcej osób podejmuje decyzję o uwolnieniu się od nich).

Kiedy grzybnia borga przerasta omnipotentną komórkę macierzystą, to część jej strzępek przerasta także obszar, w którym znajduje się ta i owa nić traumy biograficznej (to te nici traumy, które powstały na skutek naszych indywidualnych doświadczeń podczas naszego życia od samych jego początków). Każda z takich nici zawiera w sobie zapis tonu emocjonalnego, przekonań i / lub decyzji, a także historię wydarzeń z życia, w których ta trauma się uaktywniła. Borg jest z częścią tych nici połączony…

  

Jeśli przeczytasz informacje na temat borga dostępne w grupie GPS do Zdrowej Pełni, to dowiesz się, że ma on kolektywną świadomość, komunikuje się ze sobą niczym nadajnik i odbiornik, a także przerasta omnipotentne komórki macierzyste bardzo wielu ludzi. Ma też swój cel, by kolonizować nowe terytoria (kolejnych ludzi), a do tego potrzebuje doprowadzić albo do rozlewu krwi, albo do kontaktów seksualnych. Teraz wystarczy dodać dwa do dwóch…

Przykładowo: u Malinowskiego borg przerasta m.in. nić traumy „jestem słaby”, a u Iksińskiego traumę „ma być po mojemu”. Malinowski spotyka się z Iksińskim. Ich borgi ze sobą gadają i aktywują jednocześnie współuzależnione traumy Malinowskiego i Iksińskiego. 

Po „sznurze energetycznym”, który jest nie mniej, nie więcej, falą komunikacyjną pomiędzy jednym i drugim borgiem (pomiędzy nadajnikiem i odbiornikiem) wędrują komunikaty: „rób, co mówię, palancie” oraz „błagam, tylko mnie nie bij”. Przy takich podprogowo odbieranych komunikatach oraz silnie zaktywowanych traumach, Malinowski z Iksińskim zaczynają grać ze sobą w kata i ofiarę, a im dłużej trwa ta interakcja, tym bardziej się w tym nakręcają. 

Prawdopodobieństwo rękoczynów wzrasta. Borg jest przeszczęśliwy. Tymczasem tak Malinowski, jak i Iksiński mają przechlapane: wciąż poddenerwowani, na wciąż zaktywizowanych programach traum, pałający do siebie coraz czystszą nienawiścią, w notorycznym stresie… 

Różne metody dysponują całym szeregiem technik radzenia sobie ze sznurami „energetycznymi”. Większość z tych metod (typu odcinanie lub wyrywanie sznurów, przebaczanie, kochanie siebie, lustra lub inne techniki ochronne, transformacja sznurów, skorupka lub kokon ochronny itp.) działają na krótką metę, co oznacza, że w ich efekcie: 

  • sznur cały czas istnieje zmienia się natomiast jego percepcja (czasowo nie masz do sznura dostępu), lub 
  • szur zostaje rozpuszczony czasowo (borgi zaprzestają na pewien czas komunikacji), ale później sytuacja wraca do stanu wyjściowego i ponownie funkcjonujesz z danym sznurem i z jego pełnymi następstwami, albo
  • możesz przestać odczuwać ten sznur i jego negatywne następstwa w kontakcie z konkretną osobą, ale podobny sznur (o tej samej treści) aktywuje się w relacji z inną osobą.

Istnieją też metody łączące stan akceptacji, bezwarunkowej miłości, wdzięczności i podziwu dla całej toksyki przesyłanej po sznurze… Przy rzeczywistym i pełnym odczuciu tych stanów może dojść do rozpuszczenia samego sznura, ale nie leczy to nici traumy, więc ten traumatyczny program wciąż jest aktywny i w przyszłości może służyć, jako podstawa dla innego sznura. 

Całkowite uzdrowienie wszystkich sznurów oraz zupełne pozbycie się samego mechanizmu sznurowania jest możliwe tylko po stałym usunięciu borga. To gwarantuje stan wewnętrznej wolności. Cieszę się, że zapisałeś się do listy wysyłkowej związanej z wewnętrzną wolnością 🙂 Dzięki temu będziesz wiedzieć więcej na temat tego zasobnego stanu świadomości i będziesz mógł podjąć decyzję, na ile chcesz po niego sięgnąć 🙂

Możesz też uwolnić się od pojedynczych sznurów, jakie toksycznie wiążą Cię z daną osobą (nawet jeśli nie odzyskałeś dostępu do wewnętrznej wolności). Konieczne jest do tego uzdrowienie nici traum, które są z tymi sznurami związane. Do tego potrzebujesz: wiedzieć dokładnie, jaka trauma łączy się z danym sznurem oraz dysponować silnym narzędziem, które potrafi tę traumę skutecznie i na zawsze uzdrowić. Aby poznać narzędzia Zdrowej Pełni, dzięki którym uwolnisz się od zapisu nici traum w Twojej pamięci komórkowej koniecznie dołącz do grupy GPS do Zdrowej Pełni lub zapisz się na darmowy kurs demo (traktujący o tym, jak uwolnić się od traumy pokoleniowej). 

Oczywiście, jeśli masz już narzędzia w ręku i potrafisz samodzielnie pracować, a ten artykuł pokazał Ci dalszy kierunek Twojej wewnętrznej pracy, to bardzo się cieszę i życzę Ci powodzenia. 

Blog na skróty:

Najchętniej czytane:

Prezent dla Ciebie:

Pobierz transformacyjne 500+

Poznaj najczęstsze programy, które Cię ograniczają w życiu, w rodzicielstwie, w związku, w karierze i w biznesie. Świadomość przeszkód pozwala Ci łatwiej się od nich uwolnić!
DARMOWE

Najnowsze wpisy:

Obejrzyj więcej:

1
1
2
2
3
3
4
4
5
5
6
6
7
7
8
8
9
9
10
10
11
11

Chwila refleksji?



Zapraszam Cię do zabawy otwierającej oczy z kartami Osho Zen 🙂 Wylosowana karta, może pomóc Ci zobaczyć, co towarzyszy Ci obecnie w życiu (ogólnie lub w wybranym przez Ciebie temacie).

Oczywiście możesz powiedzieć, że opis kart pasuje do każdej sytuacji i każdego człowieka. Może i tak jest… Jednak refleksja nad tu i teraz jest Twoim wyborem, a wnioski są tylko i wyłącznie Twoje.

Zaufaj intuicji 😉 i upewnij się, że nie wypierasz treści, których nie chcesz usłyszeć.

Posłuchaj podcasu:

Subskrybuj podcast:

O czym chcesz usłyszeć w podcaście lub przeczytać na blogu?

Jest coś, co chętnie zobaczysz opisane na blogu?

Ucieszysz się, kiedy w podcaście usłyszysz o czymś konkretnym?

Nic prostszego 😄

Napisz o tym czyżykowi i poczekaj chwilę na podcastową lub blogową odpowiedź 😘

Co mówią inni?

To jest zupełnie inna praca z traumami. Wspaniała metoda i wspaniałe narzędzia 💗 Dziękuję, że "zostałam doprowadzona" do tego miejsca, chociaż wydaje mi się, że to nie przypadek, bo "kiedy uczeń jest gotowy, to pojawia się nauczyciel". Wdzięczna jestem i cieszę się, że tu jestem 💗 💗 💗
Bożena Fizek
Zdrowa Pełni z czyżykiem, ja Cię uwielbiam! Ledwo zaczęłam, a mam już poczucie, że idę do przodu!
Inga Wiśniewska
czyżyk, dałaś mi piekny prezent i dziś uświadomiłam sobie, jak ogromne zmiany u mnie nastały. Brawo MY. Bez Ciebie nie wyobrażam sobie, co bym dziś robiła (w tym stanie od którego zaczęłyśmy moja pracę). Życzę wszystkim, aby mieli odwagę Ci zaufać.
Magdalena Rozz
Bardzo wielu osobom reklamuję Ciebie! Mój mąż jest tak zachwycony tym, co widzi we mnie, że on nakłania swojego partnera biznesowego, żeby się do Ciebie zgłosił. Mówi, że nawet sam jest gotowy mu te sesje zamówić, żeby partner biznesowy się ze swoich traum wyleczył. Widząc we mnie taką zmianę, chciałby komuś innemu pomóc w taki sposób. Więc myślę, że we mnie jest bardzo widoczna zmiana nie tylko dla mnie, ale też dla mojego otoczenia. Czasem patrzę na siebie i myślę sobie "kurczę, kim jest ten Człowiek?" Ale ja lubię tego Człowieka, bo łatwo mi się teraz żyje po prostu.
Agnieszka Al-Rumaihi
Czwartek 14 listopada 2019, 5:00 rano. Jadę na spotkanie wyzwania, które wywołuje we mnie emocje, ale nie jest to strach ani lęk, raczej ciekawość, jak będę reagować. Wysiadam na lotnisku w Bolonii i biorę taksówkę. Zbliżam się do miejsca przeznaczenia i nadal nie czuję nic. Może jestem już całkiem wyprana z emocji i straciłam te zdolności? No nic, na lotnisku podchodzę od razu do bramek i szybciutko załatwiłam check-in. Mam ponad godzinę czasu, więc z ogromną ciekawością przyglądałam się swoim reakcjom. Widzę lądujący samolot, ale nadal nic nie czuję. Podoba mi się to coraz bardziej. Może nie będzie już żadnych problemów przez cały lot? Ogłaszają otwarcie bramek… Robi mi się słabo i serduszko usiłuje walnąć mocniej, ale mu nie wychodzi. Przeszło. Check-in zrobiony i idę do wyjścia na płytę. Czuję się dobrze i spokojnie. Maszeruję do tylnego wejścia, bo tym razem kupiłam miejsce z tyłu i na przejściu. Siadam wygodnie i wciąż jestem spokojna. Kurcze! To jest mega! Siedzę w samolocie! Ruszamy… Jest OK. Dojechaliśmy do miejsca startu i ruszamy. Żywy ogień zalewa mi żyły. Czuję, jak krew odpływa mi z twarzy. “Wiola! Zobacz, ci wszyscy ludzie są na pokładzie, tak samo jak ty.” Nie pomaga nic a nic. Zamykam oczy i opróżniam głowę ze wszelkich myśli. Krew stygnie, wraca na swoje miejsce i wraca spokój. To był najspokojniejszy lot w moim życiu i najszybszy. Wylądowaliśmy o 30 minut wcześniej, bo wiatr nas prowadził. 3 lutego niefortunne lądowanie uziemiło mnie skutecznie i byłam pewna, że na ewent pojadę pociągiem do Polski i nigdy więcej nie wsiądę do samolotu. Wystarczyły 2 miesiące pracy z Moniką i nie tylko wyrzuciła wszelkie traumy z mojego życia, ale wysprzątała go totalnie, robiąc miejsce na nowe, dobre rzeczy. Monika nie uzależnia od siebie ludzi, daje wsparcie i narzędzia. Co ja mówię, górę narzędzi do samodzielnego sprzątania życia. Praca z dobrym psychologiem przyspiesza i ułatwia wszystko, ale to musi być naprawdę dobry psycholog, a Monika warta jest każdej ceny. Ja mogę teraz skupić się na pracy, która teraz jeszcze bardziej mnie cieszy. I to nie jest zwykły psycholog tylko. Sesje z nią otwierają drzwi do nieprawdopodobnych, pozytywnych niespodzianek. To taka moja reklama dzisiaj. Bo dzięki Monice mogłam bezstresowo przylecieć do Polski na ewent i wrócić na pełne obroty, bo niemożliwość przemieszczania się, była dla mnie potężną blokadą. Więc jeśli ktoś ma potrzebę naprawienia pewnych aspektów swojego życia, szczerze polecam Monikę. Dzięki wielkie Monika. Za kilka dni wracam do Włoch
Wioleta Michalik

Weź kurs na Zdrową Pełnię:

Zarezerwuj sesję z czyżykiem:

Aktywna Społeczność Zdrowej Pełni:

W niektórych środowiskach znane jest zjawisko „sznurów energetycznych”. Część osób wyczuwa lub widzi energetyczne powiązania pomiędzy ludźmi, które wyglądają właśnie, jak sznury i stąd ich nazwa… SZNURY ENERGETYCZNE

„Zesznurowane” ze sobą osoby: 

  • mogą „wyczuć osobowość” tej drugiej strony (różne zesznurowane ze sobą osoby odczuwają inaczej). 
  • mają poczucie przyciągania lub lgnięcia do danej osoby (Ludzie często mówią, że z niektórymi łączy ich specyficzna „chemia”). 
  • są przekonane, że mają z tym drugim kimś szczególną więź, np. kiedy o nim myślą, to ten ktoś do nich dzwoni itp. 
  • zachowują się inaczej w swoim towarzystwie, niż w stosunku do innych osób, lub w porównaniu ze swoim zwyczajowym zachowaniem.
  • mówią, że trudno im przestać myśleć o tym drugim kimś, nie tylko po wzajemnym kontakcie / interakcji, ale nawet lata po tym.
  • wyobrażają sobie sytuacje i rozmowy z tą druga osobą i notorycznie odtwarzają je w głowie.
  • często śnią o sobie.
  • mają trudność, by sobie wybaczyć.
  • przeżywają olbrzymią trudność, by uwolnić się od tej drugiej osoby ze swojego życia.
  • działają na siebie ze szczególną intensywnością, np. nikt, jak Malinowski nie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi…

Ludzie są ze sobą zesznurowani gdyż borg (grzybowy drobnoustrój obecny w omnipotentnej komórce macierzystej) wykorzystuje ich współuzależnione wzorce i uzupełniające się traumy. Przykładowo: sznury są klasyką gatunku w toksycznych relacjach odtwarzających wzorce kata i ofiary, pięknej i bestii, ucznia i mistrza itp. Często ludzie wykorzystują nieświadomie mechanizm sznurowania do wywierania wpływu i manipulacji.

 

Aby powstał sznur konieczna jest obecność borga w komórce (poniżej w tym artykule znajdziesz też słowo o tym, jak sznury powstają) oraz wewnętrzny zapis traumy (w omnipotentnej komórce macierzystej zapisuje się on na niciach mRNA stąd w tym artykule możesz się spotkać z nazwą „nici traumy”).

 

Ludzie mogą czuć się zesznurowani: 

  • z bliskimi (im większa częstotliwość przebywania z daną osobą, tym większe prawdopodobieństwo występowania licznych sznurów), 
  • z przypadkowymi Ludźmi, 
  • ze zwierzętami, a nawet 
  • ze zmarłymi (przynajmniej jeszcze przez jakiś czas po ich śmierci).

 

Bywa, że wzajemne zesznurowanie powstanie nawet na bazie przeczytanego maila; tzn. że osoby nie musiały się wcześniej znać, ani spotkać. Także odległość pomiędzy zesznurowanymi osobami nie ma znaczenia (mogą je dzielić tysiące kilometrów, a sznur i tak będzie aktywny).

 

Sznury zazwyczaj nie znikają „same”. Może się tak zdarzyć np. wtedy, kiedy sznur powstał pomiędzy „przypadkowymi” osobami (widziały się one ze sobą tylko raz i to dawno temu; nie znają się; nie mają ze sobą interakcji, a ten jedyny kontakt był słaby i nie miał znaczenia…)

Gierki związkowe

W praktyce działa to tak, że jeśli np. kobieta ma w sobie zapisany temat traumatyczny „nie dam się zniewolić”, „jestem niezależna”, „nie potrzebuję niczyjej pomocy” itp. to możliwe, że  będzie przyciągać partnerów o programach:    

  • „musi być trudno, żeby było warto”, „dam radę”, „trzeba się sprawdzać / wykazać” lub 
  • „biednemu to zawsze wiatr w oczy” i „nikt mnie nie chce”.

W pierwszym przypadku mężczyzna będzie zdobywał ją mimo wszystko, a ona będzie unikać zniewolenia, przez co mogą latami grać w „nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by gonić go”.

W drugiej sytuacji ona odrzuci starania partnera udowadniając sobie, że jest niezależna, a starający się o nią mężczyzna raz kolejny zostanie z poczuciem odrzucenia i przekonaniem, że nikt go nie chce. Dzięki temu w tym tandemie możliwa jest gra w oprawcę i ofiarę (używam tutaj słowa „gra” zgodnie z rozumieniem Analizy Transakcyjnej, tzn. że gry w które Ludzie grają – choć mogą mieć znamiona manipulacji – dzieją się poza świadomością i celowym planowaniem każdej ze stron, jaka w daną grę jest zaangażowana).

Sznury na co dzień

Ktoś (z zapisaną w sobie traumą „jestem słaby / mały / gorszy”) spieszy się do pracy i trafia na bardzo wolny ruch uliczny. Zależy mu na tym, by dojechać, jak najszybciej i nie ma intencji wpuszczać żadnego innego samochodu przed swój. Dojeżdża do skrzyżowania z drogą podporządkowaną. Wystarczy jedno spojrzenie w oczy kierowcy (który ma w sobie zapisany temat „jestem lepszy”, „ma być po mojemu”, „ludzie to chłam” itp.), a pomiędzy nim i tym drugim kierowcą tworzy się sznur… Chwilę później bohater tej opowiastki orientuje się, że przepuścił tego kierowcę oraz trzy inne samochody jadące za tamtym… Teraz się zastanawia, jakim cudem i jak dokładnie do tego doszło…

W tej sytuacji, wraz z przelotnym spojrzeniem, powstał sznur, po którym nasz bohater dostał podprogowy komunikat: „przepuść mnie, baranie!”. Jego świadomość „się wyłączyła” (a dokładniej zlała się w jedno z borgiem). Po sznurze od niego do drugiego kierowcy przeszła informacja „ już Cię puszczam, Panie”. Chwilę później, kiedy znów miał dostęp do swej świadomości (odkleiła się ona od świadomości borgowej) zorientował się w sytuacji i w tym, co zrobił wbrew swojej woli…

Toksyczne przyciąganie

Tydzień temu, na imprezie u znajomych, kobieta poznała nowego mężczyznę i nie może przestać o nim myśleć. Jest nim zafascynowana (mimo, że zamienili ze sobą jedynie trzy zdania). Całą imprezę przyglądała mu się ukradkiem, ale czuła lęk i rezerwę, więc nie podeszła i nie zaczęła z nim flirtować. Teraz tego żałuje… Od tygodnia tworzy w głowie scenariusze z nim i sobą w roli głównej. Część z tych scenariuszy ma charakter seksualny. Inne pokazują go, jako charyzmatycznego bohatera, który wkracza w jej życie i odmienia je na lepsze. Wypytała znajomą, u której była zeszłotygodniowa impreza, o tego mężczyznę i jest pełna obaw, gdyż z logicznego punktu widzenia ten facet wpisuje się w jej czarny, życiowy scenariusz (zajęty, ale raczej niestały; z klasycznym syndromem Piotrusia Pana; bywalec różnych imprez, na których widuje się go nie tylko w towarzystwie własnej żony…).

 

 

Rzeczona kobieta ma za sobą kilka związków z zajętymi lub niedostępnymi (fizycznie, bo związki na odległość lub emocjonalnie, bo facet z problemami i koncentracją głównie na sobie) mężczyznami i tak bardzo chce czegoś innego… Tak bardzo chce przestać powtarzać te same błędy… Ale może tym razem będzie inaczej? Może on się właśnie rozchodzi z żoną? A może dla niej się rozejdzie? A może ona jest jego ukojeniem? A może jej znajoma się myli? Może ta znajoma jest po prostu zazdrosna? Może warto jednak wybrać się na kolejne spotkanie, na którym on będzie? A może…?

Tymczasem podczas kontaktu tych dwojga na imprezie, pomiędzy nimi (a dokładniej: pomiędzy komplementarnymi nićmi traum, jakie tych dwoje w sobie nosi) zawiązały się sznury i teraz facet myśląc o niej nieświadomie wykorzystuje te sznury. 

Ona pozaświadomie przyjmuje komunikaty od niego (jak na rysunku) i nie tylko nie może pozbyć się myśli o nim, ale jej współuzależnione wzorce zaczynają się aktywować, przez co jest coraz bliżej działania, które ma ich do siebie zbliżyć… Jeśli nie uwolni się od traum i od sznurów, to bardzo prawdopodobne, że powtórzy jednak poprzednie, życiowe błędy…

Związania między rodzicem a dzieckiem

Dorosły już syn studiuje daleko poza domem rodziców. Ma teraz dużo na sobie. Poznaje świat, ludzi i życie z nowej perspektywy. Jest pochłonięty i nie w głowie mu telefon do matki. Tymczasem mama usycha w domu i poddaje się szarej rzeczywistości pustego gniazda. Czuje się odtrącona, samotna, niechciana, zapomniana, a nawet wykorzystana i wyrzucona poza margines życia syna…

Jest zupełnie nieświadoma tego, że pomiędzy nią, a jej synem od dawna funkcjonują borgowe sznury. Kiedy był w domu nie musiała ich używać tak często i w takim nasileniu. Zdarzało się, że ona lub on nieświadomie zaktywowali któryś ze sznurów, przez co atmosfera się zaogniała, ale później, kiedy sytuacja przycichła, wszystko wracało do normy.

Teraz mama siedzi przed komputerem i myśli, jak tu „od tak” napisać do syna, żeby on do niej zadzwonił, ale żeby jednocześnie nie czuł przymusu i żeby mu nie robić wyrzutów. Tylko tak, żeby sam chciał… żeby wiedziała, że jest potrzebna… że u niego wszystko OK… że ją wciąż kocha… że jest w jego życiu ważna… że nadal jest mamą… 

Układa w głowie jakiś krótki tekst, ale jej myśli krążą wokół wszystkich zdań traum, jakie ma w sobie zapisane… W głowie jej aż huczy od: „zostawi mnie, jak wszyscy…”, „czy wszystko z nim w porządku? może jest chory?”, „może mnie potrzebuje, zawsze był takim bidulkiem, tylko mu głupio się do mnie zwrócić, bo chce być dorosły”, „odtrącił mnie, woli kolegów i koleżanki”, „jestem mu potrzebna tylko wtedy, kiedy brakuje mu pieniędzy”, „zostało mi już tylko umrzeć… jestem taka stara”, „pewnie tam się dobrze bawi, a mnie ma gdzieś”, „już mnie nie kocha”…

Część z tych komunikatów – zupełnie nieświadomie – przesyła po sznurach synowi…

Tymczasem jej syn właśnie szykuje się do wyjścia ze znajomymi. Z jednej strony cieszy się na to spotkanie, a z drugiej strony nie może przestać myśleć o mamie. Denerwuje go to, bo ma odczucie, jakby robiła mu wyrzuty i jakby był „złym synem”. To nielogiczne, ale bardzo denerwujące, że się tak czuje… Chce po prostu wyjść i dobrze się bawić, więc najeżony dzwoni do mamy, żeby mieć już to z głowy i mieć święty spokój. Rozmowa wygląda mniej więcej tak:

– Część. Co tam u Ciebie? (on do niej; lekko oschło i z na siłę skrywanym poddenerwowaniem) 

– Oj, sam wiesz… wszystko po staremu… jak zawsze (ona do niego szczęśliwa, że jednak zadzwonił sam z siebie). Wszystko u Ciebie w porządku? Jesteś zdrowy? Uczysz się systematycznie, zamiast zawalać przedmioty, jak przy ostatniej sesji? Wiesz czytałam ostatnio, że kiełki pomagają w koncentracji. Może byś zaczął je jeść razem z tymi glonowymi tabletkami i białkiem konopnym, jakie Ci ostatnio przesłałam. Widziałam też w tym sklepie za rogiem fajną bluzę, to Ci ją kupię, bo pewnie będzie dobrze leżała. Dobrze się odżywiasz? Chyba nie schudłeś? Zabierzesz, kiedy przyjedziesz do domu. A właściwie, to kiedy przyjedziesz, bo od ostatniej wizyty minęły już dwa tygodnie i teraz nie masz jeszcze sesji, więc sam mówiłeś, że jest luźniej. 

– Oj mamo…! Nie wiem. Zobaczę jeszcze i dam znać (on do niej już bardzo zdenerwowany). I tak, wszystko w porządku. Ja mam już 22 lata i naprawdę nie musisz się przejmować tym, co jem! Teraz muszę już iść, bo się spóźnię. Zadzwonię później. Pa.

Zadzwonił „sam” – jak chciała. Jednak rozmawiali tak, że wszystko, co z tej rozmowy dostała, przepuszczone przez filtr jej traum i programów, utwierdza ją tylko w przekonaniu, że jest niepotrzebna i niechciana…

Powyższe przykłady pokazują m.in. to, że sznury tworzą się poza świadomością danej osoby, choć istnieje kilka technik świadomego wykorzystywania mechanizmu sznurowania… (ja tych technik nie polecam; uważam je za dysfunkcjonalne i w związku z tym tutaj ich nie podaję).

 

Po drugie sznury mają to do siebie, że tworzą się pomiędzy uzupełniającymi się nićmi traumy. Przykładowo sznur może łączyć nić Kowalskiego z zapisem traumy „jestem słaby”, z nicią traumy Malinowskiego z zapisem „Ludzie to chłam”.

 

Po trzecie sznur jest dowodem na to, że komunikacja odbywa się nie tylko na poziomie werbalnym i pozawerbalnym… Odbywa się także „w polu” na poziomie „energetycznym”. Akurat w przypadku sznurów komunikaty pomiędzy dwoma osobami są wysyłane za pośrednictwem borga, jednak specyficzne jest to, że każdy sznur łączy się z taką podprogową (w zdecydowanej większości przypadków pozaświadomą) komunikacją. Sznur jest niczym łącze telefoniczne, po którym dwie osoby przesyłają sobie zdania traumy.

W toksycznych relacjach po sznurze przesyłane są zdania traumy sklejone z komunikatami, które ludzie chcą słyszeć. Taki sprytny wabik. Coś, jak łyżka miodu w beczce dziegciu… Dla tej odrobiny miodu Ludziom podświadomie zależy na tym, by sznury utrzymać, choć łączy się to z dysfunkcjonalną, toksyczną relacją, lub szantażem emocjonalnym. Przykładem takiej toksycznej komunikacji podprogowej odbywającej się za pośrednictwem borgowego sznura jest:

Kocham Cię, wredna suko. (on do niej)

Odpierdol się, Kochanie. (ona do niego)

Jak widać tych dwoje przesyła po sznurze zarówno komunikat, który chcą pielęgnować („kocham Cię” i „kochanie”), jak i cały toksyczny pakiet zawarty w „wredna suko” i „odpierdol się”. 

Jeśli jesteś ciekawy, jak bardzo zesznurowany z kimś jesteś oraz jakie komunikaty przesyłasz i otrzymujesz po sznurach, które funkcjonują pomiędzy Tobą, a innymi ludźmi, to zapraszam Cię do krótkiego testu:

 

Wyobraź sobie, że dookoła Ciebie jest skorupka (niczym skorupka jajka). Ty jesteś wewnątrz. Zupełnie bezpieczny. Wewnątrz tego jajka znajdujesz się tylko Ty; Twoja energia i Twój wszechświat. Pooddychaj kilkukrotnie tak, aby dobrze poczuć swoje ciało w tej bezpiecznej i własnej przestrzeni. 

Teraz – poza skorupką jajka, w odległości około 2 metrów od niej – wyobraź sobie osobę, z którą chcesz sprawdzić, czy i jakie sznury masz.

Kiedy już zobaczysz tę osobę, to znów skoncentruj się na wnętrzu skorupki jajka; na sobie i swoim, bezpiecznym wszechświecie. Za moment (kiedy będziesz gotowy) rozpuścisz skorupkę wokół siebie i gdy Twój energetyczny wszechświat będzie mógł się zmieszać z energią wybranej przez Ciebie osoby, wówczas sprawdzisz, ile sznurów masz z tą osobą. Jeszcze kilka oddechów w bezpiecznej przestrzeni i…

Rozpuszczasz skorupkę jajka.

Możesz zobaczyć, jak pomiędzy Tobą, a wybraną przez Ciebie osobą zawiązują się energetyczne sznury (tak naprawdę one były tam już wcześniej, ale teraz je widzisz, więc masz poczucie, że się zawiązują w tej właśnie chwili). Jeśli ich nie widzisz, to spokojnie oddychaj. Możesz też te sznury poczuć. W tym przypadku możesz poczuć ukłucie, zewnętrzny nacisk, lub ciągnięcie z jakiegoś punktu w Twoim ciele w stronę tej drugiej osoby. Sprawdź (zobacz lub poczuj), w jakich miejscach w Twoim ciele te sznury się kotwiczą (do których części Twojego ciała są przyczepione). 

Wybierz jeden z tych sznurów (którykolwiek lub ten, który Cię najbardziej interesuje; intuicyjnie najbardziej jesteś go ciekawy).

Wejdź całym sobą w to miejsce ciała, w którym ten sznur się kotwiczy. Ważne, żebyś wchodził w to miejsce od strony swojego ciała, a nie od strony sznura. Oznacza to, że cały czas jesteś sobą, swoim ciałem i w swoim ciele. W żadnym momencie nie jesteś częścią sznura, choć możesz ten sznur widzieć i czuć. Kiedy wchodzisz w punkt przyczepu sznura do Twojego ciała, to możesz mieć poczucie, jakby cała Twoja istota (cała esencja; cały Ty) przelewała się do tego miejsca ciała… 

Kiedy już jesteś w punkcie przyczepu sznura (od strony swojego ciała) wówczas oddychasz kilka razy, by dobrze poczuć siebie tam właśnie. 

Teraz sprawdź, jak się w tym miejscu czujesz. Jaka emocja Ci towarzyszy? Jak reaguje na tę emocję całe Twoje ciało?

Pozwól sobie usłyszeć (lub po prostu wiedzieć), jaki komunikat przepływa do Ciebie od strony sznura. Otwórz się na tę wiedzę. Możesz usłyszeć konkretną rzecz. Możesz mieć przeświadczenie, że to to. Może to być pierwsze, co Ci przyjdzie na myśl. Możesz też nic nie słyszeć i nie czuć, ale po prostu wiedzieć, że to ten konkretny komunikat dostajesz.

Teraz pozwól sobie wiedzieć, co sam wysyłasz po sznurze. Oddychaj. Poczuj siebie i sprawdź, co z Twojej strony idzie w odpowiedzi w stronę sznura.

 

 

I jak Ci z tą wiedzą?

Teraz możesz sprawdzić komunikaty z innych sznurów, lub podjąć decyzję o tym by sięgnąć po narzędzia Zdrowej Pełni i uwolnić się od tych toksycznych zasznurowań z innymi ludźmi.

Część osób jest przywiązana do sznurów i chce je utrzymać. Częściowo wynika to z oporu borgowego i bloku plemiennego, a częściowo dlatego, że pielęgnują „pozytywne” komunikaty otrzymywane i wysyłane za pośrednictwem sznurów. Jeśli podlegasz temu zjawisku, to możliwe, że do podjęcia decyzji o uwolnieniu się od sznurów, będziesz potrzebować jeszcze jednej informacji…

 

Według mnie mitem i dezinformacją jest dzielenie sznurów na pozytywne i negatywne. Część osób twierdzi, że wśród sznurów istnieją też takie, które dają Tobie i osobom, z którymi jesteś zesznurowany, pozytywną energię. Te sznury mają niejako wibrować, odróżniać się pozytywnym kolorem, światłem i poczuciem napełniania Cię, czymś wartościowym…

Tak tytułem dojaśnienia: sznury powstają w oparciu o traumatyczny program zapisany wewnątrz Ciebie (głównie chodzi o nić, zdanie traumy oraz ton emocjonalny, który się z tą traumą łączy). A trauma jest traumą i już! (nawet jeśli odczuwasz ją, jako „pozytywną”). 

Jeśli do czegoś lgniesz i to lgnięcie jest na traumie, to nie spodziewaj się zdrowych relacji. Komunikat wysyłany po sznurze „kochaj mnie, kochaj” nie jest komunikatem zdrowym, bo może być związany z nicią traumy z zapisem „nikt mnie nie kocha”… 

Osobiście uważam, że pielęgnowanie tzw. „pozytywnych” sznurów, tak jak i w przypadku „pozytywnych” traum ma krótkie nogi i niczemu dobremu nie służy, a już na pewno nie służy zdrowiu. Jednocześnie to Tobie zostawiam decyzję, na ile jesteś gotowy, by uwolnić się od tego, co obciąża nawet jeśli to coś przyjmuje przyjemną i pożądaną maskę…

 

Następna rzecz: uwolnienie się od sznurów (nawet tych, które niosą komunikat „kochaj mnie, kochaj”), nie oznacza wcale, że relacja z tą drugą osobą się skończy, lub, że ten ktoś przestanie kochać… Oznacza to, że w tej relacji pozostanie to, co jest prawdziwe i spójne z Tobą. To co jest związane z traumą i borgowym scenariuszem działania po prostu odejdzie. Większość relacji nabierze dzięki temu większej głębi i świeżości, a także radości w tym uwolnieniu.  

Będą jednak także relacje, które się po prostu skończą. To dotyczy tych toksycznych relacji, które w całości były zbudowane na borgowych, toksycznych zależnościach, współuzależnieniach i komplementarnych traumach. Niewiele jest relacji opartych jedynie na tym, ale jednak takie też się zdarzają…

Decyzja należy do Ciebie.

Nienormalnym i niezdrowym, ale za to nagminnym zjawiskiem (u ponad 90% ludzi) jest występowanie w ich omnipotentnych komórkach macierzystych równocześnie borga, jak i nici traumy. Z tego powodu sznury są takie częste… Niestety można ze świecą szukać osób, których one nie dotyczą lub nie dotyczyły (bo na szczęście coraz więcej osób podejmuje decyzję o uwolnieniu się od nich).

Kiedy grzybnia borga przerasta omnipotentną komórkę macierzystą, to część jej strzępek przerasta także obszar, w którym znajduje się ta i owa nić traumy biograficznej (to te nici traumy, które powstały na skutek naszych indywidualnych doświadczeń podczas naszego życia od samych jego początków). Każda z takich nici zawiera w sobie zapis tonu emocjonalnego, przekonań i / lub decyzji, a także historię wydarzeń z życia, w których ta trauma się uaktywniła. Borg jest z częścią tych nici połączony…

  

Jeśli przeczytasz informacje na temat borga dostępne w grupie GPS do Zdrowej Pełni, to dowiesz się, że ma on kolektywną świadomość, komunikuje się ze sobą niczym nadajnik i odbiornik, a także przerasta omnipotentne komórki macierzyste bardzo wielu ludzi. Ma też swój cel, by kolonizować nowe terytoria (kolejnych ludzi), a do tego potrzebuje doprowadzić albo do rozlewu krwi, albo do kontaktów seksualnych. Teraz wystarczy dodać dwa do dwóch…

Przykładowo: u Malinowskiego borg przerasta m.in. nić traumy „jestem słaby”, a u Iksińskiego traumę „ma być po mojemu”. Malinowski spotyka się z Iksińskim. Ich borgi ze sobą gadają i aktywują jednocześnie współuzależnione traumy Malinowskiego i Iksińskiego. 

Po „sznurze energetycznym”, który jest nie mniej, nie więcej, falą komunikacyjną pomiędzy jednym i drugim borgiem (pomiędzy nadajnikiem i odbiornikiem) wędrują komunikaty: „rób, co mówię, palancie” oraz „błagam, tylko mnie nie bij”. Przy takich podprogowo odbieranych komunikatach oraz silnie zaktywowanych traumach, Malinowski z Iksińskim zaczynają grać ze sobą w kata i ofiarę, a im dłużej trwa ta interakcja, tym bardziej się w tym nakręcają. 

Prawdopodobieństwo rękoczynów wzrasta. Borg jest przeszczęśliwy. Tymczasem tak Malinowski, jak i Iksiński mają przechlapane: wciąż poddenerwowani, na wciąż zaktywizowanych programach traum, pałający do siebie coraz czystszą nienawiścią, w notorycznym stresie… 

Różne metody dysponują całym szeregiem technik radzenia sobie ze sznurami „energetycznymi”. Większość z tych metod (typu odcinanie lub wyrywanie sznurów, przebaczanie, kochanie siebie, lustra lub inne techniki ochronne, transformacja sznurów, skorupka lub kokon ochronny itp.) działają na krótką metę, co oznacza, że w ich efekcie: 

  • sznur cały czas istnieje zmienia się natomiast jego percepcja (czasowo nie masz do sznura dostępu), lub 
  • szur zostaje rozpuszczony czasowo (borgi zaprzestają na pewien czas komunikacji), ale później sytuacja wraca do stanu wyjściowego i ponownie funkcjonujesz z danym sznurem i z jego pełnymi następstwami, albo
  • możesz przestać odczuwać ten sznur i jego negatywne następstwa w kontakcie z konkretną osobą, ale podobny sznur (o tej samej treści) aktywuje się w relacji z inną osobą.

Istnieją też metody łączące stan akceptacji, bezwarunkowej miłości, wdzięczności i podziwu dla całej toksyki przesyłanej po sznurze… Przy rzeczywistym i pełnym odczuciu tych stanów może dojść do rozpuszczenia samego sznura, ale nie leczy to nici traumy, więc ten traumatyczny program wciąż jest aktywny i w przyszłości może służyć, jako podstawa dla innego sznura. 

Całkowite uzdrowienie wszystkich sznurów oraz zupełne pozbycie się samego mechanizmu sznurowania jest możliwe tylko po stałym usunięciu borga. To gwarantuje stan wewnętrznej wolności. Cieszę się, że zapisałeś się do listy wysyłkowej związanej z wewnętrzną wolnością 🙂 Dzięki temu będziesz wiedzieć więcej na temat tego zasobnego stanu świadomości i będziesz mógł podjąć decyzję, na ile chcesz po niego sięgnąć 🙂

Możesz też uwolnić się od pojedynczych sznurów, jakie toksycznie wiążą Cię z daną osobą (nawet jeśli nie odzyskałeś dostępu do wewnętrznej wolności). Konieczne jest do tego uzdrowienie nici traum, które są z tymi sznurami związane. Do tego potrzebujesz: wiedzieć dokładnie, jaka trauma łączy się z danym sznurem oraz dysponować silnym narzędziem, które potrafi tę traumę skutecznie i na zawsze uzdrowić. Aby poznać narzędzia Zdrowej Pełni, dzięki którym uwolnisz się od zapisu nici traum w Twojej pamięci komórkowej koniecznie dołącz do grupy GPS do Zdrowej Pełni lub zapisz się na darmowy kurs demo (traktujący o tym, jak uwolnić się od traumy pokoleniowej). 

Oczywiście, jeśli masz już narzędzia w ręku i potrafisz samodzielnie pracować, a ten artykuł pokazał Ci dalszy kierunek Twojej wewnętrznej pracy, to bardzo się cieszę i życzę Ci powodzenia. 

Znasz kogoś, na kim Ci zależy, a kto od zawsze ląduje w toksycznych relacjach?
Pokaż, że o tego Kogoś dbasz i koniecznie udostępnij mu ten post 🥰

Co najważniejszego dla siebie znajdujesz w tym wpisie?
Co myślisz na jego temat?

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Mogą Cię także zainteresować:

Wybierz swoją ścieżkę

To moja pierwsza sesja

Pracuję już z czyżykiem

0
Ciekawi mnie, co myślisz na temat artykułu i zawartych w nim treści... Zostaw swój komentarzx