Jesteś odporniejsza na wszelkie "muszę / powinnam" i łatwiej realizujesz to, co naprawdę jest dla Ciebie ważne (nawet jeśli spotyka się to z krytyczną oceną ze strony innych).
Znika spora dawka toksyczności z relacji. Obciążające relacje same redefiniuja się w czasie lub zupełnie znikają z Twojego życia dając miejsce nowym; zdrowszym.
Znika mnóstwo krytycznych i obciążających myśli. Ponieważ się nie pojawiają, więc nie mają już jak obniżać Twojego nastroju, czy blokować Cię w działaniu.
Najpierw szczerze odpowiedz sobie na pytania:
Stan wewnętrznej wolności jest dokładnie DLA KAŻDEGO. Na bazie własnych przeżyć oraz doświadczeń Ludzi, z którymi pracuję, dwoma rękoma podpisuję się pod tym, że diametralnie zmienia on jakość życia i to w taki sposób, że każdy Człowiek (szczególnie w długoterminowej perspektywie) z tego mocno korzysta 😀
Jednocześnie są takie przypadki w życiu, kiedy ten stan jest nie tylko pożądany, ale wręcz konieczny do dobrego funkcjonowania… Kiedy wewnętrzna wolność jest Ci niezbędna do życia?
Stan wewnętrznej wolności jest dokładnie DLA KAŻDEGO. Na bazie własnych przeżyć oraz doświadczeń Ludzi, z którymi pracuję, dwoma rękoma podpisuję się pod tym, że diametralnie zmienia on jakość życia i to w taki sposób, że każdy Człowiek (szczególnie w długoterminowej perspektywie) z tego mocno korzysta 😀
Jednocześnie są takie przypadki w życiu, kiedy ten stan jest nie tylko pożądany, ale wręcz konieczny do dobrego funkcjonowania… Kiedy wewnętrzna wolność jest Ci niezbędna do życia?
Na początku pierwszej sesji przechodzisz przez test (jego przedmiotem są trzy objawy odborgowe - sznury z innymi Ludźmi, blok plemienny i głosy rybosomalne - których występowanie pokazuje brak wewnętrznej wolności). Wyniki tego testu są istotne do określenia, czy i na ile - po przejściu całości procesu - odzyskałaś wewnętrzną wolność.
W ramach pierwszej sesji uwalniasz się także od wielu programów (głównie związanych z samotnością i wykluczeniem), które w dużym stopniu umożliwiają borgowi kotwiczenie się w Twojej pamięci komórkowej i ingerowanie w Twoją świadomość.
Na tym etapie czyżyk prowadzi Cię do 12 wydarzeń rozwojowych, które dzieją się bardzo wcześnie w Twojej biologicznej historii powstania. Każde z tych wydarzeń uwalniasz od aktywnych traum i obciążeń.
W zależności od Twojego indywidualnego tempa uwalniania całość tego etapu procesu może zająć Ci od jednej do kilku sesji (tak się dzieje dla większości Ludzi, którzy przez proces wewnętrznej wolności przechodzą).
Podczas ostatniej sesji transformujesz cząstki swojej świadomości. Dokładniej mówiąc: odnajdujesz te, które są w wyparciu lub w braku zintegrowania z Twoją główną świadomością, przez co mogą się przejawiać w Twoim życiu jedynie za pośrednictwem borga.
Sesja ma na celu doprowadzić do sharmonizowania tych cząstek świadomości z Twoją główną świadomością tak, aby cały Twój wewnętrzny system nie miał potrzeby sięgania po borga (a przez to by miał możliwość ciągłego bycia w stanie wewnętrznej wolności).
Na początku pierwszej sesji przechodzisz przez test (jego przedmiotem są trzy objawy odborgowe - sznury z innymi Ludźmi, blok plemienny i głosy rybosomalne - których występowanie pokazuje brak wewnętrznej wolności). Wyniki tego testu są istotne do określenia, czy i na ile - po przejściu całości procesu - odzyskałaś wewnętrzną wolność.
W ramach pierwszej sesji uwalniasz się także od wielu programów (głównie związanych z samotnością i wykluczeniem), które w dużym stopniu umożliwiają borgowi kotwiczenie się w Twojej pamięci komórkowej i ingerowanie w Twoją świadomość.
Na tym etapie czyżyk prowadzi Cię do 12 wydarzeń rozwojowych, które dzieją się bardzo wcześnie w Twojej biologicznej historii powstania. Każde z tych wydarzeń uwalniasz od aktywnych traum i obciążeń.
W zależności od Twojego indywidualnego tempa uwalniania całość tego etapu procesu może zająć Ci od jednej do kilku sesji (tak się dzieje dla większości Ludzi, którzy przez proces wewnętrznej wolności przechodzą).
Podczas ostatniej sesji transformujesz cząstki swojej świadomości. Dokładniej mówiąc: odnajdujesz te, które są w wyparciu lub w braku zintegrowania z Twoją główną świadomością, przez co mogą się przejawiać w Twoim życiu jedynie za pośrednictwem borga.
Sesja ma na celu doprowadzić do sharmonicowania tych cząstek świadomości z Twoją główną świadomością tak, aby cały Twój wewnętrzny system nie miał potrzeby sięgania po borga (a przez to by miał możliwość ciągłego bycia w stanie wewnętrznej wolności).
Wchodząc permanentnie w zasobny stan wewnętrznej wolności możesz obserwować, że:
Poziom Twojej inwestycji całkowicie zależy od:
Niestety nie jestem w stanie przewidzieć, ile – w Twoim przypadku – potrzeba sesji, by odzyskać wewnętrzną wolność 🙁
To co mogę z pewnością powiedzieć, to to, że inni Ludzie zazwyczaj potrzebują od 1 do 6 sesji, aby odzyskać ten stan (jednak w naprawdę skrajnych przypadkach bywa, że ktoś potrzebuje na ten proces kilku miesięcy).
Na to pytanie niestety nie potrafię dokładnie odpowiedzieć 🙁
Jest to bardzo indywidualna kwestia i u każdego Człowieka może wyglądać inaczej…
Jeśli już używasz narzędzi Zdrowej Pełni, to w przybliżeniu samodzielnie możesz okreslić, ile sesji będziesz potrzebować. Do takiego oszacowania potrzebujesz wiedzieć, że na podstawowy proces wewnętrznej wolności składa się: test początkowy i sesja uwalniania od programów, które zazwyczaj borga najbardziej w nas kotwiczą (to w całości jest zazwyczaj jedna sesja) oraz 12 wydarzeń rozwojowych (w sumie; czyli podliczając wszytskie wydarzenia i po stronie mamy, jak i po stronie taty, masz do czynienia z dwunastoma kluczowymi wydarzeniami rozwojowymi). Na końcu przechodzisz sesję, która adresuje aspekty związane z wewnętrzną wolnością na poziomie cząstek Twojej świadomości.
Nie jest zasadą, ale bywa, że osoby, które po sesjach uwalniania się od obciążeń na poziomie pamięci komórkowej mierzą się z dużym oporem odborgowym, zazwyczaj potrzebują więcej czasu na przejście z sukcesem procesu odzyskiwania wewnętrznej wolności.
Podejście związane ze Zdrową Pełnią zakłada, że nasza świadomość jest wieloraka i niejednorodna. Niejednorodna także biologicznie. Upraszczając skrajnie tę kwestię: na poziomie naszej pamięci komórkowej mamy do czynienia z wieloma drobnoustrojami, które wchodzą w interakcje z naszą świadomością, a czasem wręcz są jej częścią.
Jednym z takich drobnoustrojów jest grzyb, którego “pieszczotliwie” 😉 nazywamy borgiem, ponieważ w kontakcie z naszą główną świadomością doprowadza do zjawisk, które można prześledzić w filmie Star Trek – kiedy to kolektywny byt zwany borgiem wchodzi w interakcję z Ludźmi.
Do głównych objawów borgowych należą:
Proces wewnętrznej wolności uwalnia nas od powiązań z tym grzybem. Na poziomie naszej omnipotentnej komórki macierzystej (pamięci komórkowej) borg nie ingeruje już w naszą świadomość. Nie ma też jak – naszym kosztem – realizować swojej agendy. Wraz z uwolnieniem od borga, uwalniamy się od objawów, których on był źródłem, a zatem:
Dla bardzo wielu osób: TAK, efekty są odczuwalne od razu.
Jednak bardzo możliwe, że pełnię efektów stanu wewnętrznej wolności, odczujesz dopiero po jakimś czasie. To jest czas, którego Twoje otoczenie potrzebuje, aby znaleźć się z nową Tobą, w nowej sytuacji… W niektórych przypadkach wystarczą dwa tygodnie, a w innych do pełnej ekspresji wewnętrznej wolności potrzeba nawet do 3 miesięcy.
Przed procesem mającym na celu odzyskanie stanu wewnętrznej wolności, sprawdzasz:
Podczas procesu koncentrujemy się „tylko” na sesjach, których celem jest odzyskanie Twojej wewnętrznej wolności.
Po przejściu całości procesu wracasz do testu wyjściowego i powtarzasz go. Kiedy masz dostęp do wewnętrznej wolności, to sznurowe, toksyczne związania z innymi Ludźmi nie mają prawa zaistnieć.
Tak samo znikają wszelkie głosy rybosomalne, przez co masz wolność od tego, co wcześniej doświadczałaś, jako swoje obciążające, czy krytyczne myśli.
Na dodatek jesteś odporna na blok plemienny 😀
Jeśli Twój subiektywnie odczuwany test pokazuje, że zarówno po procesie, jak i po miesiącu od zakończenia procesu, nie wykazujesz żadnych objawów działania borga, wówczas uznajemy, że masz dostep do wewnętrznej wolności.
Relacje po odzyskaniu wewnętrznej wolności rzeczywiście się zmieniają. Bywają Ludzie, którym po tym procesie zmienia się cały “garnitur znajomych”. Jest to skutek braku borgowych sznurów, które – tak długo jak były obecne – uczestniczyły w toksycznych związaniach pomiędzy Ludźmi.
Przykładowo uważam, że stan wewnętrznej wolności dla terapeuty, trenera, czy coacha jest błogosławieństwem – znam różnicę pomiędzy prowadzeniem treningu, kiedy wszyscy w grupie wciąż mogą „pociągać za sznurki” oraz kiedy już tego robić nie mogą, bo po prostu nie prowadzą do Ciebie żadne toksyczne (“borgowe”) związania z innymi Ludźmi. Co więcej bardzo doceniam podczas warsztatu odczucie wolności, większej przejrzystości i zdrowej energii. Mam gotowość podzielić się nim z każdym trenerem, który jest na to gotowy 🙂
Jeśli jednak Twoja praca polega np. na zdobywaniu nowych Klientów i większość relacji, które budujesz z Klientami opiera się na pierwszym wrażeniu; tej nieuchwytnej „chemii” i połączeniach energetycznych (dla Ciebie niezdrowych, ale za to jak biznesowo skutecznych), to co się stanie, kiedy zrezygnujesz z mechanizmu sznurowania się z innymi ludźmi? Czy aby na pewno jesteś gotowa na to, że Twoja skuteczność spadnie (przynajmniej na początku; aż do czasu, kiedy wypracujesz alternatywne strategie radzenia sobie z pierwszym kontaktem)? A jesteś gotowa, by zmienić pracę? (Pytam, bo w takiej sytuacji, może się okazać, że zdobywanie nowych klientów na starych zasadach „odczuwanej chemii”, będzie już nie dla Ciebie i wówczas pojawia się kilka możliwych opcji działania umieszczonych na kontinuum od zmiany sposobu kontaktu na zdrowszy i jednocześnie biznesowo efektywny, aż do zmiany pracy).
Decydując się na wewnętrzną wolność potrzebujesz wziąć pod uwagę, jaki kształt przybierają Twoje obecne relacje z Ludźmi i na jaki kierunek zmian jesteś gotowa. Może jest dla Ciebie rozwiązaniem praca 1×1 z czyżykiem i Twój indywidualny program, podczas którego zmienisz kształt swojej relacji z Iksińskim (pozbędziesz się toksycznego chaosu i zyskasz większą klarowność i przejrzystość relacji) zamiast stanu zasobnego, który będzie działał na wszystkie Twoje związki z Ludźmi…
Nie wiem… Ufam jednak, że Ty o niebo lepiej znasz swoją sytuację i podejmiesz dla siebie najbardziej optymalną decyzję :*
Widziałam już wielorakie skutki wewnętrznej wolności w przestrzeni związku…
Znam pary, które się rozpadły po tym, jak jeden z partnerów odzyskał wewnętrzną wolność. Co więcej w tym rozpadzie zdarzały się zarówno takie scenariusze, w których małżonkowie zaczęli się spokojnie od siebie oddalać i w pewnym momencie wspólnie uznali, że nic ich nie łączy i nie ma się co oszukiwać i trwać w czymś, co ani nie działa, ani nie spełnia żadnego z nich. Bywały też scenariusze, w których jeden z małżonków (zazwyczaj ten bez wewnętrznej wolności) zaczął szukać kogoś innego, z kim mógł odgrywać gierki, w które współmałżonek już nie grał (bo nie miał w sobie “borgowych”, toksycznych związań)
Znam takie pary, które ze sobą zostały, ale przeżyły kilka burzliwych miesięcy (lub po prostu wymagających sytuacji), w trakcie których partnerzy “uczyli się siebie od nowa”; w zmienionych warunkach wynikających z wewnętrznej wolności jednego z nich.
Znam też scenariusze, w których partnerzy – po odzyskaniu wewnętrznej wolności przez obojga lub jednego z nich – zaczęli przeżywać powtórkę miesiąca miodowego i zakochania, które towarzyszyło im na początku związku…
Rzecz w tym, że ja nie jestem w stanie Ci powiedzieć, jak Twój związek i Twój partner zareagują na nową Ciebie (z wewnętrzną wolnością).
Bazując na wieloletnich obserwacjach jestem przekonana, że związki budowane na czymś więcej niż toksyczne przyciąganie (szczere uczucie i wewnętrzna prawda) mają się dobrze po wewnętrznej wolności któregokolwiek z partnerów. Rozpadają się te, których budulcem jest głównie (lub tylko) toksyka.
Jak zatem będzie w przypadku Twojego związku? Nie wiem.
Będąc z Tobą szczerą, potrzebuję Ci powiedzieć, że ryzyko zakończenia związku jest takim, które się może zupełnie w życiu nie ziścić, ale też takim, które potrzebujesz wziąć pod uwagę decyzując się na wewnętrzną wolność.
Nie znam osoby, która w długotrwałej perspektywie czasowej żałowałaby odzyskania wewnętrznej wolności lub oceniała ten krok, jako nietrafiony.
Znam jednak sporo osób, które w pierwszych miesiącach po odzyskaniu wewnętrznej wolności, przechodziły przez szereg trudnych sytuacji, lub były zmuszone zredefiniować siebie… W tych trudnych chwilach część osób rzeczywiście ocenia zawirowania, jako minusy wewnętrznej wolności.
B) Twój związek może doświadczyć okresu przejściowego – często jest to okres wymagający…
Większość Ludzi po wewnętrznej wolności doświadcza większej bliskości z partnerem właśnie dlatego, że wcześniejsza toksyka borgowa ze związku ulatuje 🙂
Potrzebujesz wziąć jednak pod uwagę ważną rzecz: kiedy Ty pozbywasz się borga, to Twój partner (zazwyczaj) wciąż jeszcze go ma. To oznacza, że jeszcze przez jakiś czas będzie chciał w kontakcie z Tobą stosować te same, stare (borgowe) zagrania… i będzie się frustrował, bo przestaną one działać. Dla Twojego partnera może być to trudne… Zazwyczaj rodzi to różnego rodzaju napięcia w związku… Oczywiście Twój partner w końcu się nauczy, że stare taktyki nie działają, ale to trwa – jedni uczą się szybciej, a inni wolniej…
To, co napiszę w tym punkcie, rzadziej dotyczy “standardowego Kowalskiego”. Ponieważ jednak zgłaszają się do mnie osoby, których ten “minus” dotyczyć może… i ponieważ w związku z tym, nie mogę wykluczyć, że możesz być w ich gronie… więc piszę. Po tym zagmatwanym wstępie czas na konkret, bo cała rzecz dotyczy channelingu.
Po trzecie: z mojej dotychczasowej obserwacji dużo tego, co Ludzie nazywają channelingiem, dzieje się na drobnoustrojach (i już nie chcę wchodzić tutaj w to, skąd i przez co konkretne osoby odbierają informacje i kanałem dla czego są…).
Generalnie widziałam niejednokrotnie, że po pozbyciu się borga, czyjaś “umiejętność” do wchodzenia w channeling się skończyła. Po sprawdzeniu tej dynamiki okazuje się, że Ludzie, którzy tego doświadczyli najzwyczajniej w świecie mieli rozrośnięty system głosów rybosomalnych i borgową komunikację podciągnęli pod channeling i niejednokrotnie nadali jej superoświecone twarze…
Tak, wchodzą 😀
Oczywiście najłatwiej jest, kiedy dwie osoby dysponujące wewnętrzną wolnością, tworzą relację, ale ponieważ nie zawsze zdarza się w ten sposób, dlatego potrzebuję Ci powiedzieć o dwóch ważnych kwestiach. Jedna jest taka, że związek pomiędzy osobą z wewnętrzną wolnością i taką bez wewnętrznej wolności jest nie tylko możliwy, ale bardzo często piekny i kwitnący 🙂
Druga kwestia natomiast dotyczy tego, że takie związki zazwyczaj napotykają na dwie trudności (obie do przejścia 😉 w taki sposób, by związek wzmocnić).
PIERWSZA TRUDNOŚĆ (głównie dla partnera bez wewnętrznej wolności):
Proces budowania romantycznej relacji w przypadku pary, w której jedna osoba ma dostęp do wewnętrznej wolności, a druga nie, jest inny, niż ten, do którego przywykliśmy obserwując powszechne scenariusze.
W zdecydowanej większości przypadków, to co nazywamy “chemią” i wzajemnym przyciąganiem, lub “zakochaniem od pierwszego wejrzenia” jest interakcją odbywającą się pomiędzy Ludźmi na bazie borgowych, toksycznych uwarunkowań.
Kiedy Człowiek ma wewnętrzną wolność (a przez to nie ma borgowych, toksycznych uwarunkowań), wówczas jest w stanie budować związek oparty na prawdziwej, głębokiej (może nawet duchowej) miłość, ale ceną za to jest brak pierwszej “chemi i przyciągania”.
Dla osoby, która ma dostęp do wewnętrznej wolności jest to naturalne. Ona czuje głębię i prawdę wzajemnej relacji.
Jednak dla partnera, który wewnętrznej wolności nie ma, cały ten proces bywa niezrozumiały, a czasem wręcz “ogłupiający”. Partner, który wciąż podlega dynamice borgowej, ma wewnętrzne oczekiwanie, że miłość oznacza to pierwsze zakochanie bazujące na “chemi”. Tymczasem tutaj tego nie doświadcza… Jednocześnie doświadcza czegoś głębszego i bywa, że to go doprowadza do wewnętrzengo skołowania. Jego wewnętrzne doświadczenia mijają się z oczekiwaniami i przyzwyczajeniami, jakim podlega i przez to zdarza się, że przez dłuższy czas ten Człowiek na różne sposoby “układa się z sobą”, żeby zrozumieć, co dokładnie czuje.
To jest najczęstsza początkowa trudność, jaką przeżywają partnerzy w pierwszej fazie ich związku (w sytaucji, kiedy jedno z nich ma dostęp do wewnętrzej wolności, a drugie – nie).
Jednak, gdy już przejdą ten etap. Gdy postawią na szczerość i głębokość swojej relacji, to później ich związek zazwyczaj kwitnie 😉
DRUGA POTENCJALNA TRUDNOŚĆ:
W związkach, w których tylko jedna z osób ma dostęp do wewnętrznej wolności, zdarza się, że sporo emocji budzą różne oczekiwania partnerów w obszarze ich wzajemnych interakcji. Partner podlegający dynamice borgowej często dąży do odgrywania mniej lub bardziej toksycznych gierek w związku. Dla partnera mającego wewnętrzną wolność jest to niezrozumiałe.
Aby było mi łatwiej pokazać Ci tego typu dynamikę pozwól, że posłużę się konkretnym przykładem. Partner bez wewnętrznej wolności mówi o sobie, że jest głupi, lub że brakuje mu kompetencji, że nie daje rady i że go coś (np. w życiu, czy w pracy) przerasta.
Jego mniej lub bardziej uświadomione oczekiwanie jest takie, że “jego druga połówka” zaneguje to samobiczowanie i przytoczy kilka powodów, dla których powinien dobrze o sobie mówić, a nawet kilka sytuacji z życia, które miałyby być dowodem na jego kompetencję i mądrość.
Do tej pory – w interakcjach z innymi osobami podlegającymi dynamice borgowej – zazwyczaj działo się tak, że po takim “podnoszeniu na duchu” i sporej dawce (mentalnego) ratowania, obie strony tej interakcji kończyły z poczuciem zawiedzenia i ciężkości.
Osoba robiąca z siebie ofiarę dlatego, że żadne mentalne wsparcie, czy próba udowodnienia jej kompetencji i tak nie zmieniła jej wewnętrznego samopoczucia (“więc do dupy taki partner, co nie może mi dać wsparcia”).
Druga strona natomiast kończyła z rozczarowaniem i przygniatającą ciężkością, bo bez względu na to, jak się starała… jak dużo z siebie dała… jak wiele energii kosztowało ją podnoszenie partnera na duchu… i tak na końcu doświadcza tego, że nic to nie dało – partner nie tylko tkwi w poczuciu swojej niekompetencji, ale jeszcze wyraża (często niewprost) pretensję do tego, który próbowął mu pomóc, że pomoc nie zadziałała.
I tak od sytuajci do sytuacji, partnerzy uprawiają ze sobą taką (lub inną) gierkę, która formalnie pokazuje im, że mogą powiedzieć sobie wszystko (nawet najtrudniejsze) i mogą liczyć na wsparcie drugiej strony – taki to mamy dojrzały związek! ALE w rzeczywistości konfrontuje każdą stronę związku z trudnymi emocjami, rozczarowaniem, ciężkością i zwątpieniem w partnera i związek jako taki.
Tymczasem, kiedy mamy do czynienia z dwoma osobami tworzącymi związek, w którym tylko jednen z partnerów ma dostęp do wewnętrznej wolności, wówczas całość tej interakcji wygląda zgoła inaczej.
Zazwyczaj partner podlegający borgowej dynamice rozpoczyna gierkę. Posługując się tym samym przykładem, mówi on, jak to mu nie idzie i jaki to jest “za mały” i niewystarczający, by dokonać czegoś.
Tymczasem druga strona tego związku (ta, która ma wewnętrzną wolność) nie gra już w tę gierkę. Nie podlega toksycznym związaniom, w związku z tym wyraża wsparcie, ale w sposób absolutnie pozazwiązaniowy. Może np. powiedzieć “rozumiem, że czujesz, że za mało umiesz, aby poradzić sobie z sytuacją X. To rzeczywiście może być trudne. Jak w związku z tym zamierzasz się nauczyć więcej, aby sobie poradzić?”. Może też zareagować w stylu: “słyszę, że masz poczucie, że nic nie umiesz i że sobie nie poradzisz. Ja też mam doświadczenia z niską samooceną. W końcu sięgnąłem po Y i zrozumiałem, że problem był w mojej głowie. Nie wiem, czy Y jest dla Ciebie, więc się zastanawiam, po co Ty chcesz sięgnąć, aby się pozbyć problemu niskiej samooceny?”.
W takich sytuacjach partner robiący z siebie ofiarę czuje się niezrozumiany i pozbawiony wsparcia (wsparciem zgodnym z jego oczekiwnaniem byłoby wejście w starą gierkę). Często na bazie takich interakcji dochodzi do wniosku, że jego druga połówka wcale go nie kocha.
Tymczasem partner z wewnętrzną wolnością jest zmęczony dramą i zaproszeniami do gierki (tej i wielu innych). Od razu widzi w tym potencjalną gierkę i związanie, które jest absolutnie nie jego i w którym nie chce uczestniczyć. Dodatkowo bywa dla niego trudnym, że wsparcie, którego udziela (bo robi to z czystą intencją wspierania osoby, którą kocha) jest odrzucane i interpretowane zupełnie niezgodnie z jego intencjami.
Mniej więcej to mam na myśli mówiąc, że jedna strona wciąż ciągnie do gierek, a druga jest na to odporna 😉
Tę sytuację też można rozwiązać w sposó, który związek wzmocni. Potrzebna jest jednak wola obu stron, spora doza dojrzałości, szczerość, otwartość i dość wysokie umiejętności komunikacyjne. Znam związki, które bazując na takich zasobach mają się bardzo dobrze nawet, kiedy jedno z partnerów od lat ma dostęp do wewnętrznej wolności, a drugie – absolutnie nie.
Nie, nie jest.
Zależy mi na Twoich efektach, na Twojej wyższej jakości życia i na tym, byś krok za krokiem była bliżej Twojej Zdrowej Pełni, czyli takiego miejsca w Tobie i w życiu, gdzie z pełnym przekonaniem możesz się podpisać pod tym, że żyjesz życiem, które kochasz, w którym kochasz i które naprawdę ma znaczenie.
Jednocześnie cena obejmuje Twój dostęp do konkretnego etapu programu “Moja Droga do Zdrowej Pełni”, w ramach któego samodzielnie przechodzisz przez proces wewnętrznej wolności. Oznacza to, że na końcu swoich auto-sesji możesz mieć spodziewany efekt, lub nie.
Poziom subiektywnie odczuwanych efektów też może być różny, w zależności od osoby.
Z tych powodów ani efekt procesu nie jest gwarantowany, ani nie jest możliwy zwot uiszczonej przez Ciebie kwoty.
Nie, nie wszystkie.
Większość Ludzi wewnętrzną wolność odzyskuje, ale może się okazać, że akurat Ty znajdziesz się w tej mniejszości 🙁 i ja nie umiem zawczasu Ci powiedzieć, jakiego efektu możesz się spodziewać.
Ważne jest także zaznaczenie, że różnice między Ludźmi dotyczą nie tylko efektu końcowego (mam wewnętrzną wolność lub nie), ale także samego procesu:
Tak, oczywiście 🙂
Jeśli bierzesz udział w odpłatnym programie “Moja Droga do Zdrowej Pełni”, to odzyskanie wewnętrznej wolności jest jednym z etapów drogi 🙂 W takim przypadku dostajesz filmy, nagrania audio i instrukcje do samodzielnego przejścia całości procesu.
Nie, ten proces nie działa w ten sposób.
Aby odzyskać wewnętrzną wolność potrzebujesz zregresować się do konkretnych momentów rozwojowych. O ile sama “mapa” kluczowych momentów rozwojowych jest taka sama dla wszystkich Ludzi, o tyle Twoje momenty rozwojowe i momenty rozwojowe Twoich Dzieci, to nie są te same momenty w czasie. Tak samo, jak każdy żywy Człowiek ma w swojej biologicznej historii kluczowy moment rozwojowy, jakim jest zapłodnienie. Jednocześnie zapłodnienie, które doprowadziło do powstania Ciebie, nie jest tym samym zapłodnieniem, które doprowadziło do powstania Twoich Dzieci.
Z tego powodu nie możesz założyć, że odzyskanie przez Ciebie wewnętrznej wolności zaskutkuje automatyczną wewnętrzną wolnością u Twoich Dzieci.
Nie zdarza sie to często, ale się zdarza.
Widziałam takie przypadki głównie w sytuacji, kiedy ktoś przeprowadzał się na dłuższy czas do innego kraju. Zazwyczaj na bazie traum, które odzywały mu się w nowym, kulturowo obcym (lub po prostu innym) otoczeniu, w jego omnipotentnej komórce macierzystej pojawiał się borg związany ze społecznością, w której obecnie przyszło mu mieszkać.
W takich przypadkach zazwyczaj konieczne jest powtórzenie procesu wewnętrznej wolności.
Rzadziej (choć bywa również i tak) Człowiek uwalnia się od tego “drugiego borga” po uwolnieniu się od samych traum, których aktywacja stała się zielonym światłem do ponownego “wyhodowania” borga.
Poszerzenie procesu wewnętrznej wolności o integrację na poziomie cząstek naszej śwaidomości daje większe prawdopodobieństwo, że w sytuacji przeprawadzki do innego kraju, Człowiek wciąż ma wewnętrzną wolność (choć nie daje 100% pewości).
Na teraz proces odzyskiwania stanu wewnętrznej wolności udostępniam tylko osobom, które dobrze znają podstawowe narzędzia Zdrowej Pełni.
Jest on częścią zaawansowanej ścieżki programu “Moja Droga do Zdrowej Pełni”.
Z moją pomocą i przewodzeniem, Ty sama układasz trasę Twojej Drogi do Zdrowej Pełni tak, aby realizowała Twoje potrzeby i odpowiadała na Twoje bolączki. Dlatego, jeśli czujesz, że zasób wewnętrznej wolności jest Ci w życiu potrzebny, to spokojnie możesz go dodać do swojej trasy na zaawansowanym etapie “Mojej Drogi do Zdrowej Pełni” 🙂
Ucieszę się, jak spotkamy się na zaawansowanej ścieżce :*
Oprócz prowadzenia 1×1 Ludzi (takich, jak Ty), do ich Zdrowej Pełni, realizuję także warsztaty, gdzie m.in. uczę przyszłych przewodników, jak korzystać z narzędzi Zdrowej Pełni, by pomóc innym.
W tym celu gromadzę materiały w postaci nagrań sesji 1×1 tak, aby były wartościową pomocą dla osób uczących się narzędzi Zdrowej Pełni.
W zamian za Twoją zgodę na nagranie video Twojej sesji, utrwalenie, rozpowszechnienie i wykorzystanie Twojego wizerunku, oferuje Ci możliwość sesji z 50% zniżką w cenie 😀
Skorzystanie z sesji w niższej cenie jest możliwe tylko i wyłącznie po podpisaniu i przesłaniu (na adres mailowy m_czyzyk@o2.pl) zgody na utrwalenie, rozpowszechnienie i wykorzystanie Twojego wizerunku.
Podpisany skan dkumentu potrzebujesz przesłać najpóźniej trzy dni przed zaplanowaną sesją.
Sesja ze zniżką cenową 50% jest nagrywana, a materiał z tego nagrania może zostać wykorzystany zgodnie z Twoją zgodą.
Sesja w pełnej cenie w żaden sposób nie jest nagrywana.