Zamień stres i rozdrażnienie w wewnętrzny spokój,
bez konieczności codziennego medytowania,
czy uspokajania się.

Codzienny spokój

Lepiej radzisz sobie z każdym stresem. Mało co wyprowadza Cię z równowagi. Jeśli już zareagujesz trudnymi emocjami, to dużo szybciej powracasz do równowagi.

Spokojniejsze relacje

Mniej zachowań innych Ludzi Cię drażni. Rzadziej oceniasz. Łatwiej i spokojniej radzisz sobie z trudnymi reakcjami innych. Dzieki temu Twoje relacje stają się bardziej satysfakcjonujące.

Realizujesz siebie

Głębiej czujesz, do czego wyrywa się Twoje serducho. Rzadziej podlegasz temu, co "musisz" robić. Dzięki temu łatwiej i pełniej zaczynasz spełniać się w życiu.

Znasz to z własnego doświadczenia?

Nerwy i stres

Jest weekend, a Ty myślisz o pracy? Wiesz, że jak już w końcu do roboty w poniedziałek dotrzesz, to czeka Cię spotkanie, które zagotuje Ci krew w żyłach? Ale przecież jest weekend. POWINNAŚ wypoczywać, a tymczasem stresujesz się spotkaniem, które jeszcze się nawet nie zaczęło…

Jesteś naprawdę spokojna. Zrobiłaś wszystko, aby tak było. Może biegałaś, może byłaś na zakupach, może pogadałaś z przyjacielem, może posiedziałaś w parku, może pomedytowałaś, może… wykorzystałaś najlepszą dla Ciebie strategię na spokój. I wszystko jest dobrze. Teraz będzie jeszcze lepiej, jeśli uda Ci się ten spokój utrzymać. Żeby się udało… Żeby się udało… Wchodzisz do domu – bałagan. Dzieciaki wrzeszczą nad jakąś zabawką lub komiksem. Wlazłaś w siki kota. Dzwoni telefon i okazuje się, że jest kryzysowa sytuacja i musisz wrócić do pracy, a Twój mąż właśnie zatrzasnął za sobą drzwi – spieszył się, ale nie usłyszałaś, co mówił, bo rozmawiałaś przez telefon i próbowałaś przekrzyczeć dzieciaki… Żeby się tylko udało utrzymać spokój… Żeby się tylko udało utrzymać spokój… (!!!!!!!!!!!!!!) Nie udało się…

A może Ty masz swoje własne „odpalacze”. Takie sytuacje, lub specyficznych Ludzi w życiu, w kontakcie z którymi ciśnienie skacze Ci tak, że lepiej nie zerkać na ciśnieniomierz – po co miałabyś się jeszcze bardziej denerwować?

Jeśli tak, to wiesz dokładnie jak to działa…

Jeśli jednak chcesz zyskać równowagę i spokój, to zdecyduj się na stan wewnętrznego spokoju.

Mogłabym o nim dużo pisać, ale chyba najlepiej oddadzą to słowa jednej z Uczestniczek mojego warsztatu. Monika powiedziała, że zdecydowała się na wewnętrzną wolność tylko dlatego, że kilka lat wcześniej sięgnęła po stan wewnętrznego spokoju i dał on jej dużo więcej niż 5 lat medytacji, a zrobił to już w kilka godzin od jego odzyskania…

Historia Moniki i jej wewnętrznego spokoju:

obejrzyj nagranie

Odzyskaj wewnętrzny spokójbez konieczności codziennego medytowania!

Kto najczęściej sięga po wewnętrzny spokój?

Wewnętrzny spokój to jeden z podstawowych zasobnych stanów świadomości (możesz go odzyskać "z marszu" i nie potrzebujesz do tego żadnych wcześniejszych stanów), dlatego najczęściej sięgają po niego:

Wewnętrzny spokój to jeden z podstawowych zasobnych stanów świadomości (możesz go odzyskać "z marszu" i nie potrzebujesz do tego żadnych wcześniejszych stanów), dlatego najczęściej sięgają po niego:

Życie bez
wewnętrznego spokoju

Życie z
wewnętrznym spokojem

Życie bez wewnętrznego spokoju

Ciągły stres

Huśtawki emocjonalne

Wyżywanie się
na innych

Wspomnienia = trudne emocje

Nieadekwatne reakcje

Brak harmonii wewnętrznej

Ocenianie i krytykowanie

Duża
reaktywność

Utrudnione działanie lub koncentracja

Życie bez wewnętrznego spokoju

Ciągły stres

Huśtawki emocjonalne

Wyżywanie się
na innych

Wspomnienia = trudne emocje

Nieadekwatne
reakcje

Brak harmonii wewnętrznej

Ocenianie i krytykowanie

Duża
reaktywność

Utrudnione działanie lub koncentracja

Życie po odzyskaniu
wewnętrznego spokoju

Dominujący
spokój

Zrównoważony nastrój

Większa odporność na zaczepki innych

Wspomnienia nie przytłaczają

Adekwatne reakcje i szybszy powrót do równowagi

Zaczątek harmonii między sercem i umysłem

Mniej oceniania innych

Większa
aktywność

Łatwiejsze
działanie

Jak Ola doświadcza wewnętrznego spokoju?

Pamiętam czas (który wiązał się z miłością do mojego ówczesnego partnera), kiedy czułam życie, głęboką prawdziwą radość oraz szczęście. Później zaprzepaściłam tę miłość i straciłam wszystko, co się dało (oprócz dachu nad głową). Od tamtego czasu moim programem nr 1 na życie (czy też bardziej „trwanie” zamiast życia) były myśli: „lepiej umrzeć”, „nic nie mam/wszystko straciłam; zaprzepaściłam”, „jestem i będę sama”, „została mi tylko śmierć” itp., itd. Ogólnie: autodestrukcja na całego oraz trwanie w częściowej depresji.

Zaraz po odzyskaniu dostępu do stanu wewnętrznego spokoju poczułam w sobie ogromny spokój, brak stresu i większą lekkość. Przez kilka następnych dni się to we mnie układało, więc jeszcze dochodziły do głosu programy, o których wspomniałam wyżej. Po 5 dniach od sesji, zaczęłam odczuwać początki głębszej zmiany w ramach wewnętrznego spokoju i zrobiłam kilka rzeczy, których dawno nie robiłam – zaczęłam się inaczej czuć i nieco inaczej zachowywać.

Miałam poczucie, że pogłębiła mi się klatka piersiowa i pewne rzeczy zwolniły… czas, czy też świadomość czasu zwolniła – czuję tak jakbym odzyskiwała energię z różnych okresów życia. Dużo z dzieciństwa jakby do mnie ”wraca” uspokojone. Jest tak, jakby część mojej świadomości oglądała film z mojego życia i widzę jakby moje ”wewnętrzne dzieci”, czyli ja z różnych okresów dzieciństwa, czy nawet starsza, była bardziej uspokojona w tamtych sytuacjach życiowych, jakie mnie w przeszłości spotkały.

Od kilku miesięcy czułam duży stres związany z szykującą się zmianą miejsca mojego zamieszkania. Tymczasem po odzyskaniu wewnętrznego spokoju poczułam się spokojniej w swoim domu. Poczułam, że mi odpadł w ogóle taki stres, że muszę zaraz się tego mieszkania pozbyć, uwolnić z obciążenia nim (dom rodzinny) i wszelkich trudnych wspomnień związanych z nim i z miejscowością, w której mieszkam; z otoczeniem. To mi zupełnie odeszło. Mam teraz poczucie, że to się zadzieje w swoim czasie, że nie muszę tak gorączkowo wymyślać co, gdzie i jak ze sobą zrobić, żeby wreszcie przestać cierpieć. Widzę to teraz tak, że po prostu od cierpienia się nie da uciec, można je uleczyć, żeby zacząć żyć.

Sama z siebie umyłam okna, powiesiłam nowe firanki, kupiłam nową poduszkę i kwiatka, pomyślałam, żeby kupić ozdoby świąteczne i czuję się bezpieczniej i pewniej w swoim własnym domu. Czuję, że bardziej należę do siebie samej, więcej światła jest we mnie. Dziękuję czyżykowi. 🙂 Dobrze jest poczuć, że się dobrze wydało pieniądze i to na siebie; na swoje dobro. 🙂

Też poczułam się spokojniej na myśl o mojej byłej miłości… tzn. mam większy spokój na myśl, że ta miłość była i teraz jej nie ma. Czuję i wiem, że już mnie nie będzie tak obciążać, hamować przed dalszym życiem; poszukiwaniami.

Życie wokół mnie spowalnia i zyskuję tzw. dystans do tego, co się dzieje i co było. Chyba zaczynam się uczyć, że nie muszę siebie tak popędzać, niepotrzebnie dodatkowo nakręcać/stresować z niewiadomych powodów (znaczy teraz już wiadomych – powodem były/są „ukryte traumy”). Mogę zwolnić i ludzie przy mnie też zwalniają... To jest dobre 🙂
No już chcę przestać być „nawet tylko częściowo’’ w depresji i śmierci. Z każdym dniem mi się pogłębia ten swego rodzaju spokój i wyciszyło mi się to gadanie ''lepiej umrzeć", ''została mi tylko śmierć" itp.

Zmianę odczuwam też, jak z kimś rozmawiam. Kiedy ktoś mi coś próbuje ,,wmówić”, nie wyprowadza mnie już to z równowagi. Jakby szybciej się otrząsam i układam, co ktoś mówi, żeby uciąć ewentualne zgrzyty. I ogólnie mam wrażenie, że ludzie przy mnie czują się jeszcze spokojniej niż po wewnętrznej wolności… Jakby wzbudzam większe zaufanie. Często widzę, że patrzą z zaciekawieniem nie wiadomo dlaczego. 😉 Miło się z tym czuję. Rośnie mi akceptacja dla innych ludzi.

Ja naprawdę nie wierzyłam, że ta sesja na wewnętrzny spokój wyjdzie… Chyba do każdej sesji i informacji o zmianach na poziomie pamięci komórkowej podchodzę z pewną dozą niedowierzania, bo ja muszę mieć dowód empiryczny. Nawet jeśli czyżyk by mi pomagała tylko od strony psychologicznej (choć to się ewidentnie dzieje też w komórkach) to już mi pomogła dużo!

Aleksandra Antonik

Czego się możesz spodziewać podczas procesu?

Początkowy test

Na początku pierwszej sesji przechodzisz przez test (jego przedmiotem jest Twoje subiektywne samopoczucie). Dzięki temu jesteś w stanie określić subiektywny, wyjściowy poziom Twojego stresu i dyskomfortu.

Wyniki tego testu są istotne do określenia, czy i na ile - po przejściu całości procesu - odzyskałaś wewnętrzny spokój.

Sesje w regresji do kluczowych wydarzeń rozwojowych

Na tym etapie czyżyk prowadzi Cię do 4 wydarzeń rozwojowych, które dzieją się bardzo wcześnie w Twojej biologicznej historii powstania. Dodatkowo piąte wydarzenie rozwojowe adresujesz bez regresji (uwalniasz je z tu i teraz).

Każde z tych wydarzeń uwalniasz od aktywnych traum i obciążeń.

W zależności od Twojego indywidualnego tempa uwalniania całość tego etapu procesu może zająć Ci od jednej do nawet 6 sesji.

Po uwolnieniu wszystkich wydarzeń składających się na proces odzyskiwania wewnętrznego spokoju, raz jeszcze przechodzisz przez wyjściowy test, aby sprawdzić, na ile masz stały dostęp do stanu wewnętrznego spokoju.

Pogłębienie stanu wewnętrznego spokoju

Ten i kolejny etap procesu są możliwe, ale nieobowiązkowe. Możesz się cieszyć podstawowym poziomem wewnętrznego spokoju już po transformacji, jaką przeszłaś w etapach opisanych powyżej.

Jeśli jednak chcesz sięgnąć po więcej, wówczas na tym etapie procesu odnajdujesz wyparte i niezintegrowane cząstki Twojej świadomości - takie, które nie "podpisują się" pod Twoim spokojem i, które gdy dochodzą do głosu, powodują, że nie czujesz spokoju tak głęboko, jakbyś mogła.

Proces przez który przechodzisz pozwala po pierwsze zdrowo zintegrować te cząstki Twojej świadomości z resztą Ciebie, a po drugi pozwala im zintegrować zasób spokoju na głębokim poziomie, Dzięki temu te cząstki Ciebie - zamiast jak do tej pory burzyć Twój spokój - na co dzień Twój spokój pogłębiają.

Maksymalizowanie wewnętrznego spokoju

Przeszkodą w odczuwaniu wewnętrznego spokoju w jego maksymalnym wymiarze, mogą być nie tylko wyparte cząstki świadomości, ale także szereg innych obciążeń, jakich zapis nosisz w swojej pamięci komórkowej...

Jeśli chcesz doświadczać wewnętrznego spokoju szerzej i głębiej, to na tym etapie odnajdujesz obciążenia, które blokują Ci możliwość maksymalnego doświadczania spokoju i się od tych obciążeń uwalniasz.

Początkowy test

Na początku pierwszej sesji przechodzisz przez test (jego przedmiotem jest Twoje subiektywne samopoczucie). Dzięki temu jesteś w stanie określić subiektywny, wyjściowy poziom Twojego stresu i dyskomfortu.

Wyniki tego testu są istotne do określenia, czy i na ile - po przejściu całości procesu - odzyskałaś wewnętrzny spokój.

Sesje w regresji do kluczowych wydarzeń rozwojowych

Na tym etapie czyżyk prowadzi Cię do 4 wydarzeń rozwojowych, które dzieją się bardzo wcześnie w Twojej biologicznej historii powstania. Dodatkowo piąte wydarzenie rozwojowe adresujesz bez regresji (uwalniasz je z tu i teraz).

Każde z tych wydarzeń uwalniasz od aktywnych traum i obciążeń.

W zależności od Twojego indywidualnego tempa uwalniania całość tego etapu procesu może zająć Ci od jednej do nawet 6 sesji.

Po uwolnieniu wszystkich wydarzeń składających się na proces odzyskiwania wewnętrznego spokoju, raz jeszcze przechodzisz przez wyjściowy test, aby sprawdzić, na ile masz stały dostęp do stanu wewnętrznego spokoju.

Pogłębienie stanu wewnętrznego spokoju

Ten i kolejny etap procesu są możliwe, ale nieobowiązkowe. Możesz się cieszyć podstawowym poziomem wewnętrznego spokoju już po transformacji, jaką przeszłaś w etapach opisanych powyżej.

Jeśli jednak chcesz sięgnąć po więcej, wówczas na tym etapie procesu odnajdujesz wyparte i niezintegrowane cząstki Twojej świadomości - takie, które nie "podpisują się" pod Twoim spokojem i, które gdy dochodzą do głosu, powodują, że nie czujesz spokoju tak głęboko, jakbyś mogła.

Proces przez który przechodzisz pozwala po pierwsze zdrowo zintegrować te cząstki Twojej świadomości z resztą Ciebie, a po drugi pozwala im zintegrować zasób spokoju na głębokim poziomie, Dzięki temu te cząstki Ciebie - zamiast jak do tej pory burzyć Twój spokój - na co dzień Twój spokój pogłębiają.

Maksymalizowanie wewnętrznego spokoju

Przeszkodą w odczuwaniu wewnętrznego spokoju w jego maksymalnym wymiarze, mogą być nie tylko wyparte cząstki świadomości, ale także szereg innych obciążeń, jakich zapis nosisz w swojej pamięci komórkowej...

Jeśli chcesz doświadczać wewnętrznego spokoju szerzej i głębiej, to na tym etapie odnajdujesz obciążenia, które blokują Ci możliwość maksymalnego doświadczania spokoju i się od tych obciążeń uwalniasz.

Jak bardzo warto?

Co dostajesz?

Ile inwestujesz?

Poziom Twojej inwestycji całkowicie zależy od: 

Niestety nie jestem w stanie przewidzieć, ile – w Twoim przypadku – potrzeba sesji, by odzyskać wewnętrzny spokój 🙁 

To co mogę z pewnością powiedzieć, to to, że inni Ludzie potrzebują od 1 do 6 sesji, aby osiągnąć podstawowy poziom wewnętrznego spokoju, Jeśli zależy im na maksymalizownaiu tego stanu, wówczas w grę wchodzą kolejne sesje (zazwyczaj od 1 do 4). 

Najczęściej zadawane pytania:

Na to pytanie niestety nie potrafię dokładnie odpowiedzieć 🙁 

Jest to bardzo indywidualna kwestia i u każdego Człowieka może wyglądać inaczej

Jeśli już używasz narzędzi Zdrowej Pełni, to w przybliżeniu samodzielnie możesz okreslić, ile sesji będziesz potrzebować. Do takiego oszacowania potrzebujesz wiedzieć, że na podstawowy proces wewnętrznego spokoju składa się: test początkowy (to jest zazwyczaj do 20 minut) oraz 5 wydarzeń rozwojowych (w sumie; czyli podliczając wszytskie wydarzenia i po stronie mamy, jak i po stronie taty, masz do czynienia z pięcioma kluczowymi wydarzeniami rozwojowymi).

 

Dla odzyskania wewnętrznego spokoju całkowicie to wystarczy.

Dodatkowe części procesu mogą być Ci potrzebne tylko w przypadku, kiedy chcesz poczuć wewnętrzny spokój jeszcze szerzej i jeszcze głębiej. W takim przypadku sięgamy po działania, które maksymalizują Twój poziom doświadczania spokoju.

Przed sesją mającą na celu odzyskanie stanu wewnętrznego spokoju, wybierasz przynajmniej 5 obszarów swojego życia, które łączą się dla Ciebie z emocjami i stresem. W każdym z tych obszarów oceniasz swój poziom stresu; subiektywnego dyskomfortu (na tym właśnie polega test początkowy).

Podczas procesu odzyskiwania stanu wewnętrznego spokoju, zupełnie nie adresujemy Twoich tematów traum związanych z obszarami testowymi. Podczas pracy koncentrujemy się „tylko” na sesji, której celem jest odzyskanie Twojego wewnętrznego spokoju.

Po przejściu całości podstawowego procesu wracasz do sytuacji i obszarów w życiu, które wskazałaś na początku sesji (tych, które wyjściowo wiązały się z Twoim dużym stresem i dyskomfortem). Sprawdzasz, jak obecnie je postrzegasz i na ile czujesz w nich dyskomfort. 

Jeśli wartości Twojego dyskomfortu spadły tak, że mieszczą się w przedziale od 0 do 3 (w dziesięciostopniowej skali, gdzie 0 oznacza całkowity spokój i neutralność, a 10 jest maksymalnym dyskomfortem), to możesz sobie pogratulować – właśnie odzyskałaś wewnętrzny spokój 😀

Z boku patrząc, można powiedzieć, że wewnętrzny spokój jest błogosławieństwem dla każdego. Kiedyś mówiłam, że warto go rozdawać na porodówkach wszystkim noworodkom…

Dlaczego czasem zwracam uwagę na to, kiedy NIE sięgać po wewnętrzny spokój?

Zanim odpowiem wprost, muszę Ci dopowiedzieć, jak wewnętrzny spokój działa. Między innymi obniża on fizyczne odczucie traumy. Oznacza to, że jeśli do tej pory wszelkie obciążenia i traumy czułaś w reakcji swojego ciała (np. kiedy się denerwowałaś pociły Ci się dłonie, albo w emocjach czułaś się niespokojna i cała rozdygotana), to po odzyskaniu dostępu do wewnętrznego spokoju Twoje reakcje z ciała i emocji się uspokoją. Wciąż będziesz czuć obciążenia i traumy (ponieważ wewnętrzny spokój od nich nie uwalnia), ale na wiele subtelniejszym poziomie…

I teraz dochodzimy do sedna sprawy.

Jeśli jesteś na drodze intensywnej transformacji…

Jeśli w szybkim tempie chcesz odzyskać swoją Zdrową Pełnię…

to MUSISZ się liczyć z tym, że po odzyskaniu wewnętrznego spokoju będziesz potrzebować trochę czasu (od dwóch tygodni do zazwyczaj 3 miesięcy; w bardzo rzadkich przypadkach nawet do pół roku) na nauczenie się nowej siebie. 

W tym czasie możesz wciąż szukać sposobu na to, by dobrze poczuć swoje obciążenia (póki odzywały się mocno, to nie stanowiło to żadnego problemu, ale teraz możesz je przeoczyć). 

Znam osoby, które twierdzą, że stan wewnętrznego spokoju zatrzymał ich w transformacji, bo uśpił ich czujność: „póki było źle i byłem w czarnej d…., to musiałem coś z tym zrobić. Ale jak się zrobiło spokojniej, to nie dość, że nie zawsze zauważałem, że coś we mnie nie działa, to jeszcze mi się częściej leń włączał. Mówiłem sobie, że takie małe coś, to żadna tragedia… radzę sobie z tym tak, jak jest… przez co odpuszczałem pracę ze sobą i nad sobą”.

Jeśli należysz do osób, które potrzebują życiowego bata (w postaci np. silnych i bardzo trudnych dla nich odczuć), by z większą motywacją zająć się własną transformacją; by pewnie iść w kierunku swojej Zdrowej Pełni, to możliwe, że wewnętrzny spokój nie jest dla Ciebie rozwiązaniem na teraz. Możliwe, że wewnętrzny spokój na jakiś czas Cię uśpi lub zatrzyma w Twojej transformacji.

Duża część osób ma obawy przed sięgnięciem po stan wewnętrznego spokoju. Boją się zazwyczaj, że jak będą mieli totalny spokój, to będą leżeć do góry kołami i nic im się nie będzie chciało robić… A tu przecież zarabiać trzeba. Dzieci ubrać. Coś do garnka włożyć.

Rozumiem, bo był czas, że miałam podobne obawy.

Pozwól zatem, że opowiem Ci kawałek mojej historii.

Samotna mama z dwójką naprawdę małych dzieci. Zaganiana. Ambitna. Pracująca i działająca na kilku frontach. Pracująca także w domu (bo dzieci, bo …). To obraz mnie wiele lat temu (jeszcze zanim sięgnęłam po wewnętrzny spokój).

Szczerze pisząc: nie ze wszystkich obszarów życia w tamtym czasie byłam zadowolona. Między innymi miałam poczucie, że moja praca mnie ogranicza, że mogłabym w życiu robić coś, co by pełniej korzystało z mojego potencjału… Gdzieś wewnętrznie czułam, że jeśli chodzi o pracę, to jestem nie w tym miejscu, co trzeba.

Jednocześnie nic z tym nie robiłam. Po pierwsze: lubiłam to, co robiłam. Po drugie: byłam w tym całkiem dobra. Po trzecie: to był sprawdzony sposób, który utrzymywał mnie i moje Dzieci.

Najzwyczajniej w świecie się bałam, że kiedy odzyskam wewnętrzny spokój i przestanę się stresować kasą i sytuacją (samotna mama z dwójką małych Dzieci), to po prostu rzucę pracę.

A ja przecież nie mogłam sobie wówczas na to pozwolić. Bałam się, że przez to ja i moi Chłopcy wylądujemy w strasznych warunkach…

Kręciłam się zatem wokół wewnętrznego spokoju… i kręciłam… i wciąż było mi trudno się zdecydować. Aż w końcu powiedziałam: trudno; ryzykuję i zobaczymy, co będzie.

Spodziewałam się najgorszego, ALE…

Opowiem Ci o pierwszym zdarzeniu, na bazie którego poznałam, jak działa wewnętrzny spokój. Otóż do tamtego momentu wielokrotnie obiecywałam sobie, że ograniczę zawodowe wyjazdy. Przecież Dzieci są dla mnie bardzo ważne, więc priorytetem jest pracować na miejscu tak, aby cały czas z nimi być. Tymczasem Klienci, którzy mnie dobrze znali, wiedzieli też dobrze, jak mnie najłatwiej podejść 😉 Wystarczyło, że ktoś zadzwonił i powiedział coś w stylu: „czyżyk, mamy tutaj naprawdę bardzo trudną sytuację; próbowaliśmy już kilku sposobów i nic… jesteś nasza ostatnią deską ratunku; jak ty nam nie pomożesz, to już nie wiemy, co zrobimy…” i ja – zanim się zorientowałam, co robię – mówiłam: oczywiście, że pomogę. Po czym odkładałam słuchawkę i plułam sobie w brodę, bo uświadamiałam sobie, że właśnie zgodziłam się na wyjazd na drugi koniec Polski… A przecież miałam już tego nie robić!

Wiesz, jak zmieniła się sytuacja, kiedy miałam dostęp do wewnętrznego spokoju? Dokładnie na drugi dzień po tym, jak odzyskałam dostęp do wewnętrznego spokoju, zadzwonił do mnie jeden z moich ulubionych Klientów. Usłyszałam, jak trudno jest teraz w firmie. Opowiedział mi, jak siadło morale i jak bardzo potrzebują wzmocnić podwaliny pod pracę zespołową. Mówił o programie, który pomoże rozwiązać konflikty. I wiesz co? Ja przez całą tę rozmowę, ani razu nie miałam myśli: „już do Was jadę; oczywiście, że Wam pomogę; jestem Waszą agentką do zadań specjalnych” 😉 Zamiast tego, przeanalizowałam z nim na spokojnie, czego dokładnie potrzebują, a później poleciłam mu 2 innych trenerów, którzy mogliby mu pomóc w takiej sytuacji.

Wróciłam do domu. Do dzieci. Przeszczęśliwa 😀 Okazało się, że w końcu realizowałam obietnicę, którą sobie dałam 🙂 

Wciąż pracowałam, więc finansowo miałam się dobrze, a jednocześnie zaczęłam przeorganizowywać się tak, by zmienić kierunek zawodowy i iść jeszcze bardziej w stronę swojej Zdrowej Pełni 😀

Nie, nie jest.

Zależy mi na Twoich efektach, na Twojej wyższej jakości życia i na tym, byś krok za krokiem była bliżej Twojej Zdrowej Pełni, czyli takiego miejsca w Tobie i w życiu, gdzie z pełnym przekonaniem możesz się podpisać pod tym, że żyjesz życiem, które kochasz, w którym kochasz i które naprawdę ma znaczenie.

Jednocześnie to, jak przechodzisz przez proces odzyskiwania wewnętrznego spokoju, zależy od wielu czynników. W konsekwencji oznacza to, że na końcu sesji możesz mieć spodziewany efekt, lub nie.

Poziom subiektywnie odczuwanych efektów też może być różny, w zależności od osoby.  

Z tych powodów efekt procesu nie jest gwarantowany.

Nie, nie wszystkie.

Także poziom subiektywnego poczucia spokoju różni się u każdej z osób (nawet jeśli każda z tych osób przeszła przez dokładnie ten sam proces). Jest to kwestia bardzo indywidualna i uzależniona od czynników chaakterystycznych dla konkretnego Człowieka.

Tak, oczywiście 🙂 Możesz to zrobić na dwa sposoby.

Po pierwsze historyczną i uszczuploną (niepełną) wersję procesu, znajdziesz  w materiałach Instytutu Studiów nad Szczytowymi Stanami Świadomości (dokładnie tutaj >>> ). Plusem tego rozwiązania jest to, że jest całkowicie bezpłatne 🙂

Po drugie, jeśli bierzesz udział w odpłatnym programie „Moja Droga do Zdrowej Pełni”, to odzyskanie wewnętrznego spokoju jest jednym z etapów drogi 🙂 W takim przypadku dostajesz filmy, nagrania audio i instrukcje do samodzielnego przejścia całości procesu.

Zdarza się, że osoby, którym pokazuję drogę do ich Zdrowej Pełni, zgłaszają, że straciły wewnętrzny spokój.

Dzieje się to zazwyczaj w dwóch sytuacjach.

PO PIERWSZE: 

Po pewnym czasie od odzyskania wewnętrznego spokoju (zazwyczaj od dwóch tygodni do trzech miesięcy), Twoje ciało przyzwyczaja się do nowej skali bodźców. Przekalibrowuje się. 

Wcześniej mogłaś odczuwać stres w skali od 0 do 10 (gdzie 0 jest całkowitym spokojem, a 10 maksymalnym dyskomfortem) na 7, 8, 9 lub 10 – w zależności od sytuacji. Po odzyskaniu wewnętrznego spokoju, Twój stres sięga co najwyżej trójki. 

Tak długo, jak Twoje ciało pamięta, jak to było czuć stres na 10 lub 7, to aktywacja na poziomie 1, 2 lub 3 jest dla Ciebie efektem WOW. Czujesz, że masz w sobie o niebo więcej spokoju.

Jednak w czasie – kiedy rejestry Twojego osobistego strasu nie przekraczają poziomu trójki – ciało zaczyna się przyzwyczajać do nowej skali. Kiedysiejsza trójka staje się Twoją nową dziesiątką. To co kiedyś odczuwałaś na poziomie 0,4 i nawet nie zwracałaś na to uwagi, teraz – w Twojej nowej skali – zaczynasz zauważać.

Wewnętrzny spokój nie uwalnia od traum i ich aktywacji, dlatego po czasie – w subtelniejszy sposób, ale jednak – znów zaczynasz z ciała i emocji pobudzenie traumy czuć. 

To właśnie w tym momencie część Ludzi mówi „wewnętrzny spokój mi się skończył”.

W rzeczywistości wcale nie stracili wewnętrznego spokoju. Ich ciało się przyzwyczaiło do nowej skali bodźców i zaczęło na dużo bardziej subtelnym pozimie rozpoznawać przeżywany stres.

Ponieważ poziom tego stresu jest o kilka rzędów niższy niż przed odzyskaniem wewnętrznego spokoju… i ponieważ obecnie jesteś już bogatsza o ważny zasób, czyli Twój wewnętrzny spokój, więc dużo łatwiej radzisz sobie z tym subtelnie odczuwanym stresem. 

Jeśli dojdziesz do takiego momentu, to potrzebujesz wiedzieć, że to nie spokoju się pozbyłaś. Po prostu wzbogaciłaś swoje wewnętrzne czucie o rejestrowanie nawet subtelnych sygnałów z ciała świadczących o Twoim stresie i dyskomforcie.

PO DRUGIE:

Bywa, że – głównie na skutek wielu zaktywowanych traum w danym czasie – Człowiek przestaje czuć wewnętrzny spokój w tak dużym natężeniu, jak wcześniej (przed aktywacją wielu traum). 

Aby to zrozumieć, potrzebujesz sobie uświadomić, że wewnętrzny spokój nie uwalnia od traum. Oznacza to, że możesz mieć dostęp do wewnętrznego spokoju i wciąż odczuwać obciążające Cię programy. Dlatego siła i intensywność z jaką czujesz na co dzień dobrodziejstwa stanu zależą od obciążających programów, jakie w sobie nosisz oraz zewnętrznych okoliczności, które aktywują w Tobie zapis traum.

Kiedy pomyślisz o stanie zasobnym świadomości, jak o muzyce włączonej w tle w pokoju, w którym przebywasz, to niesie to za sobą przynajmniej dwie implikacje.

Po pierwsze możesz robić cokolwiek: możesz tańczyć, czytać, jeść, oglądać telewizję, rozmawiać z bliskimi, pisać właśnie do mnie wiadomość, malować i co tylko sobie zamarzysz… a muzyka wciąż jest obecna w tle i cały czas na Ciebie wpływa. Właśnie tak dzieje się ze stanem zasobnym świadomości: kiedy odzyskujesz do niego dostęp, to jesteś w nim cały czas bez względu na to, co robisz.

Po drugie: bywają takie okoliczności, w których wpływ muzyki grającej w tle poczujesz bardziej. Jeśli np. podlewasz kwiaty i przy tym słuchasz intencjonalnie muzyki, lub tańczysz w jej rytm, albo po prostu siedzisz z przymkniętymi oczami i zanurzasz się w tej muzyce, to siłą rzeczy słyszysz ją bardziej, silniej i przyjemniej.
Podobnie może być z odczuwaniem dobrodziejstw zasobnego stanu świadomości, np. mając stan wewnętrznego spokoju i przebywając w spokojnych okolicznościach natury, czujesz spokój jeszcze bardziej. 

Jeśli jednak właśnie jesteś w trakcie karczemnej awantury, albo denerwujesz się, bo Twoje Dziecko nie wraca do domu i nie odbiera telefonu, mimo, że od czterech godzin miało być na miejscu, albo jesteś w stresie, bo wiesz, że jutro masz rozmowę w pracy i nie będzie ona przyjemna, to pogrążając się w to, co Ci się dzieje w głowie, możesz zupełnie zapomnieć o muzyce w tle. Możesz jej wcale nie zauważyć, bo zjada Cię kilka zaktywowanych programów, jakie w sobie nosisz.

Podobnie jest ze stanem zasobnym: tak długo, jak nosisz w sobie zapis traum i wchodzisz w sytuacje, które te traumy odpalają, tak długo istnieje zagrożenie, że będą takie momenty w Twoim życiu, w których odczucie stanu będziesz mieć przytłumione, lub zupełnie “stracisz” kontakt z tym stanem. W takim przypadku: “stracisz” jest krótkotrwałe, bo technicznie rzecz ujmując wciąż w tym stanie jesteś i kiedy tylko uwalniasz się od gnębiącej Cię traumy (lub przestaje być ona aktywna), to znowu masz pełen dostęp do każdej jakości wypływającej z danego zasobnego stanu świadomości.

Sesje nastawione na pogłębianie stanu wewnętrznego spokoju mają m.in. na celu zminimalizowanie prawdopodobieństwa wystąpienia takich sytuacji, w których aktywacja traum będzie tak duża, że zamknie Ci możliwość czucia wewnętrznego spokoju. 

Jak Iza doświadcza wewnętrznego spokoju?

Cześć. Nazywam się Izabela Zych i chciałam Wam opowiedzieć o moim spotkaniu z Moniką. (...) Usłyszałam o tym, że można uzyskać „wewnętrzny spokój” (...). Pomyślałam: "wewnętrzny spokój, to coś czego szukam".

Ponieważ jestem osobą aktywną i nie potrafię usiedzieć spokojnie bez „robienia niczego”, mało tego, chyba nawet nie potrafię odpoczywać, to może mnie wreszcie ktoś tego nauczy. Postanowiłam spróbować i chciałabym się z Wami podzielić wrażeniami.

Otóż całość sesji trwała ok. 2,5 h. Poczułam jak obrazy z całego życia przebiegają mi przed oczami, zatrzymując się na chwilach, które stanowiły dla mnie momenty przełomowe w moim życiu. Ten proces pozwolił mi uzyskać spokój wewnętrzny.

Czym się to objawia? Jak wspomniałam jestem osobą aktywną i zawsze wynajduję sobie tysiące zajęć. Chciałam zrobić wszystko i myślałam o wszystkim na raz. W sytuacji kiedy mogłam się zrelaksować już myślałam o kolejnych zadaniach. W efekcie robiłam dużo i nie byłam zadowolona z efektów. Kręciłam się jak na karuzeli i wciąż szybciej.

(...) Po sesji z Moniką niby wszystko było po staremu… jednak w najbliższym dniu w pracy było inaczej. Swoje zadania realizowałam jak dawniej, ale wychodząc z pracy miałam poczucie, że zrobiłam wszystko, co zaplanowałam, przy tym wcale się nie spieszyłam i w dodatku byłam zadowolona, że efektywnie wykorzystałam czas. A poza tym wszystko zwolniło i czułam wewnętrzny spokój.

Serdecznie polecam metodę Zdrowej Pełni do pracy nad swoimi słabymi punktami, przyzwyczajeniami, problemami, z którymi nie potraficie sobie poradzić.

Dziękuję jednocześnie Monice za pomoc w uświadomieniu sobie czego tak naprawdę oczekuję od życia. Monika, potrafiła pomóc mi w znalezieniu właściwej drogi swojego życia i pomogła mi odszukać harmonię we mnie samej, zarówno w sferze zawodowej jak i prywatnej.

Izabela Zych

Jak odzyskasz wewnętrzny spokój?

Zapraszam Cię do transformacyjnego programu "Moja Droga do Zdrowej Pełni"

Na teraz proces odzyskiwania pełnego stanu wewnętrznego spokoju udostępniam tylko osobom, które znają podstawowe narzędzia Zdrowej Pełni.

Jest on częścią zaawansowanej ścieżki programu „Moja Droga do Zdrowej Pełni”. Możesz po niego sięgnąć także pracując ze mną indywidualnie w ramach programu „Z impetem w Zdrową Pełnię”. 

Z moją pomocą i przewodzeniem, Ty sama układasz trasę Twojej Drogi do Zdrowej Pełni tak, aby realizowała Twoje potrzeby i odpowiadała na Twoje bolączki. Dlatego, jeśli czujesz, że zasób wewnętrznego spokoju jest Ci w życiu potrzebny, to spokojnie możesz go dodać do swojej trasy na zaawansowanym etapie „Mojej Drogi do Zdrowej Pełni” 🙂 

Ucieszę się, jak spotkamy się na zaawansowanej ścieżce :* 

Pomagasz mi, a ja pomagam Tobie 🙂

Oprócz prowadzenia 1×1 Ludzi (takich, jak Ty), do ich Zdrowej Pełni, realizuję także warsztaty, gdzie m.in. uczę przyszłych przewodników, jak korzystać z narzędzi Zdrowej Pełni, by pomóc innym.

W tym celu gromadzę materiały w postaci nagrań sesji 1×1 tak, aby były wartościową pomocą dla osób uczących się narzędzi Zdrowej Pełni.

W zamian za Twoją zgodę na nagranie video Twojej sesji, utrwalenie, rozpowszechnienie i wykorzystanie Twojego wizerunku, oferuje Ci możliwość sesji z 50% zniżką w cenie 😀

Skorzystanie z sesji w niższej cenie jest możliwe tylko i wyłącznie po podpisaniu i przesłaniu (na adres mailowy m_czyzyk@o2.pl) zgody na utrwalenie, rozpowszechnienie i wykorzystanie Twojego wizerunku.

Podpisany skan dkumentu potrzebujesz przesłać najpóźniej trzy dni przed zaplanowaną sesją. 

Aby skorzystać z sesji 1x1 z czyżykiem w zniżkowej cenie:

Każda sesja to:

Spotkanie 1x1 z czyżykiem
Praca przez 1,5 godziny do 2 godzin
Praca narzędziami Zdrowej Pełni
Spotkanie online (zoom)

Wybierz najlepszą dla siebie opcję

Sesja ze zniżką cenową 50% jest nagrywana, a materiał z tego nagrania może zostać wykorzystany zgodnie z Twoją zgodą.

Sesja w pełnej cenie w żaden sposób nie jest nagrywana.

zniżka

738 zł

pełna
płatność​

1476 zł